Ostatnia aktualizacja: 18 marca 2022
Pewna wygrana w grach w sieci jest mitem, a uzależnienie od hazardu to choroba, której skutki dotykają nie tylko graczy. Służba Celno-Skarbowa uczula młodzież nie tylko przed nielegalnymi salonami gier.
Jak przepisy regulują rynek hazardowy w Polsce, które gry są legalne i kto może je uprawiać? Wiedzę na temat rozpowszechniają funkcjonariusze Służby Celno-Skarbowej. W środę o konieczności bycia pełnoletnim m.in. przed przystąpieniem do obstawiania wyników zakładów sportowych przypomniano uczniom słupskiego Drzewniaka. Mówiono też o nieprzyjemnych karach i niebezpieczeństwie, które niesie za sobą hazard i obietnicach łatwych i szybkich pieniędzy pracy, choć przy konkretnym zaangażowaniu finansowym.
„Tego typu pogadanki prowadzimy z uczniami z klas 7-8 szkół podstawowych i młodzieżą ze szkół średnich. Również ze studentami uczelni wyższych. Niestety młodzi ludzie są na ogół podatni na różne czynniki z zewnątrz, co nie znaczy, że osoby dorosłe nie podlegają uzależnieniom.”
– podkreśla Jarosław Cieśliński, funkcjonariusz Służby Celno-Skarbowej.
Przykłady? Podczas spotkania padło ich kilka. Mówiono o przypadku słupszczanki, która po wygranej ponad 200 tys. zł w totolotka planowała kupić z mężem mieszkanie, ale pieniądze wydała na gry losowe. Przytoczono też historię z Trójmiasta, gdzie w jednym z nielegalnych kasyn mężczyzna przepuścił w kilka godzin 20 tys. zł, które miał wydać na nowe meble do kuchni.
„Często biorę udział w kontrolach nielegalnych punktów gier hazardowych. Trafiamy tam na nieletnich grających na automatach. Nie jest to przyjemnie spotkać się z nami podczas takiej kontroli, bo wszyscy są czasowo zatrzymywani, a w przypadku osób poniżej 18. roku życia wzywa się rodziców. Przestrzegam, aby lepiej do takich miejsc najlepiej w ogóle nie wchodzić.”
– przestrzegał uczniów Jarosław Cieśliński.
SCK monitoruje i interweniuje w nielegalnych salonach gier. Choć są likwidowane, to powstają kolejne. Służba blokuje też strony internetowe, gdzie oferowane są gry. Legalne salony należą w zasadzie do Totalizatora i są czytelnie reklamowane. Nielegalne nie mają szyldów, oklejone są z reguły nieprzezroczystą folią, a wejścia na magnetyczny zamek pilnują kamery monitoringu. Często firmuje je podświetlany napis “Open”, “77777” lub “Gry logiczne”. Jak można było się dowiedzieć, w takich punktach można łatwo pożyczyć pieniądze i napić się alkoholu.
Podkreślano też, że w Polsce jest kilkanaście firm, które mają zgodę Ministerstwa Finansów na organizowanie gier hazardowych, a przepisy mówią, że każde tego typu przedsięwzięcie z zagranicy również musi mieć zgodę. Oznacza to, że jeśli ktoś w Polsce skorzysta internetowych bukmacherów z krajów Unii, to w teorii łamie rodzime prawo.
"Poniedziałek 08.04.2024 nr 7,15,24,41,42 wtorek 09.04,2024 nr losowania 7,15,23,41,42 co to k...a ma być? Komuś coś gdzieś z rodziny nie wyszło?"
"Do Afryka. Bardzo dobrze powiedziane. Niech zmienią ustawę a nie co chwila inna interpretacja. Przepis należy traktować wprost a nie cwaniactwem jak to sądy robią."
"To może najwyższa pora zmienić zapisy UoGH zamiast wymyślać coraz to nowsze definicje losowości jak „perspektywa gracza” i sposoby żeby podpiąć na siłę logikę pod hazard. Dodatkowo zaprzestać zatrzymywanie urządzeń bez elementu losowego w kodzie źródłowym, jak również ludzi je stawiających do czasu zmiany Ustawy."
"Mieszają zwykle hazardówki z Finderami. Ostatnio rzuciło mi się w oczy że Findery mają opinie Polskiej Akademii Nauk o tym że deterministyczne nie ma nic wspólnego z losowością. I tu trzeba zgodzić się z tym, deterministyka nie ma nic wspólnego z losem. Charakter losowy tj. art2 ust 5 UoGH nie ma nic wspólnego z programem w którym są nagrody rzeczowe czy pieniężne. Finder czy inne tego typu wynalazki oparte na algorytmie deterministycznym należy oceniać czy czasami nie spełniają przesłanek z art. 2 ust 3 UoGH"
"Ciekawe co sobie tam nakleili na tych kartkach:)"