Ostatnia aktualizacja: 25 listopada 2021
STS Holding nie planuje przejęć w Polsce, a jeśli za granicą pojawi się “ciekawy target”, z pewnością go przeanalizuje, poinformował prezes Mateusz Juroszek. Ewentualne transakcje przejęć małych i średniej wielkości spółka mogłaby sfinansować bez emisji akcji, dodał.
“Na dziś nie mamy żadnego celu do przejęcia, jeżeli chodzi o firmy bukmacherskie. Ale trzeba też sobie jasno wytłumaczyć, że my w Polsce żadnej firmy przejąć nie możemy, ponieważ nie uzyskalibyśmy zgody UOKiK – mielibyśmy zbyt duży udział w rynku”
– powiedział Mateusz Juroszek podczas konferencji prasowej online.
Grupa szacuje, że ma 46% udziału w polskim rynku bukmacherskim. “Na dzisiaj przejęć w Polsce robić nie będziemy, a jeśli chodzi o zagranicę, to jak się pojawi ciekawy target, to na pewno się nad nim pochylimy, więc nie wykluczamy przejęć. Tak samo nie wykluczam, że możemy się kiedyś pochylić nad jakimś przejęciem, które jest spoza naszej działalności, ale to nie jest w planach. Możemy zobaczyć np. ciekawy asset typu mobile software house, gdzie moglibyśmy go przejąć, zintegrować z nami i mieć jeszcze więcej dobrych deweloperów, dobre zespoły do rozwoju aplikacji – to byłoby ciekawe. A przejmowanie firmy, która roni gry – pewnie nie” – wskazał też prezes.
Spółka podała w opublikowanym dziś prospekcie emisyjnym, że może rozważyć akwizycje, celem m.in. zdobycia komplementarnych kompetencji w zakresie technologii lub wejście na zbliżone produktowo rynki.
“Jesteśmy biznesem, który nie potrzebuje za bardzo kapitału, więc cały zysk wypłacaliśmy co roku w dywidendzie. Jesteśmy spółką, która posiada zerowe zadłużenie. I mając rewelacyjne relacje z bankami, jesteśmy w stanie tak naprawdę mieć linię kredytową na bardzo duże kwoty w bardzo krótkim czasie. Więc jeżeli pojawi się jakiś cel do akwizycji, to pewnie usiądziemy, zastanowimy się, czy jesteśmy w stanie to sfinansować ze środków własnych czy z linii kredytowej czy właśnie z podniesienia kapitału” – powiedział także Juroszek.
“Pewnie nie chcielibyśmy doprowadzać do sytuacji, w której nie wypłacalibyśmy dywidendy, bo raczej chcielibyśmy kontynuować 100-proc. dywidendę, więc myślę, że małe i średnie cele akwizycyjne bylibyśmy w stanie ‘zrobić’ z gotówki czy linii kredytowych. […] Przyglądamy się różnym rynkom, analizujemy to. Jak będą jakieś ciekawe cele, to się pewnie nad tym pochylimy, ale na dzisiaj STS nie potrzebuje gotówki, więc podnoszenie kapitału byłoby bez sensu, bo te pieniądze by płynęły do spółki i nie byłoby z nimi co zrobić” – podsumował prezes.
Jak podano w prospekcie, oferta publiczna do 46 874 998 istniejących akcji, stanowiących do 30% kapitału zakładowego STS Holding, rozpoczyna się dziś od book-buildingu wśród inwestorów instytucjonalnych. Inwestorzy indywidualni będą mogli składać zapisy na akcje od czwartku, 25 listopada, po cenie maksymalnej ustalonej na 26 zł za akcję. Przewidywany pierwszy dzień notowania akcji spółki na GPW – ok. 10 grudnia 2021 r.
Założona w 1997 roku, Grupa STS jest największą firmą bukmacherską w Polsce, która działa również na skalę międzynarodową. Bukmacher posiada licencję w Wielkiej Brytanii oraz Estonii, skąd oferuje usługi na kilku rynkach. Portfolio usług grupy obejmuje zakłady sportowe, sporty wirtualne, kasyno internetowe (z wyłączeniem Polski), BetGames oraz szeroką ofertę zakładów na wyniki wydarzeń esportowych.
Źrodło: ISBnews
"Trochę szukanie dziury w całym biorąc pod uwagę natłok hazardowych reklam dosłownie wszędzie..."
"To chyba konkurencja forebtu opłaca te teksty redakcji e-play... Co to za bzdurna informacja, w czasach, gdy dzieciaki oglądają reklamy sts skierowane tematycznie do dzieci i mlodziezy, dziadki kupują wnuczkom zdrapki "nie hazardowego" lotalizatora, a superbet niemal wyskakuje z lodówki i nie patrzy na wiek konsumenta. Wstyd e-play"
"Jakieś kompy znaleźli i jaka akcja? Oni już naprawdę nie mają kogo łapać i statystyki robią. Takie służby zaangażowane w proceder paru komputerów i opłakanych lokali. Marnują pieniądze podatników"
"Mnie to wkurza te obstawianie państwowego totalizatora: stoję w Żabce a przede mną emeryt podaje jakieś cyfry, kupuje losy, czas zabiera… w saloniku prasowym chce kupić gazetę a to był jakiś tam dzień kumulacji i ludzie poje@@ni stoją w kolejce i obstawiają liczby. To jest hazard. Hazard też jest w radio RMF „wyślij sms a już teraz każdy sms mnożymy x70” więc jak każdemu mnożą to co to za bonus? Może trzeba zacząć od ograniczenia tych konkursów SMS i zdrapek/obstawiania liczb na stacji w sklepie i kiosku?"
"Reklamy Totalizatora powinny być zabronione. To namawianie ludzi do hazardu. Emeryci wydają całe emerytury na zdrapki. W czasie losowania gadają że jeden trafił milion a że reszta przegrała 10 mln tego już nie powiedzą. Zakazać tych praktyk."