Ostatnia aktualizacja: 16 kwietnia 2020
Polski rynek gier internetowych i zakładów jest zdominowany przez nielicencjonowanych operatorów, którzy nie odprowadzają podatków. Jak temu zaradzić?
Jak podaje grupa bukmacherska Fortuna, wartość obrotu rynku internetowych gier i zakładów w Polsce w 2013 r. wyniosła ponad 4,9 mld zł, co odpowiadało przychodowi brutto na poziomie 377 mln zł. Legalni operatorzy narzekają, że zgodnie z ustawą o grach hazardowych z listopada 2009 r. obarczeni są aż 12-proc. podatkiem obrotowym, jednym z najwyższych w Unii Europejskiej. Ponadto nie mogą reklamować swoich usług i mają bardzo ograniczone możliwości sponsoringowe.
Legalni gracze narzekają, że ustawa wciąż nie reguluje szarej strefy, czyli operatorów nielicencjonowanych. Na zlecenie grupy Fortuna firma doradcza Roland Berger przygotowała kolejną edycję raportu o rynku internetowych gier i zakładów, w którym przedstawiono potencjał zwiększenia przychodów budżetowych z podatków oraz zwiększenia korzyści finansowych dla organizacji sportowych dzięki wprowadzeniu zmian w polskich regulacjach.
W raporcie przedstawiono 3 podstawowe scenariusze możliwego rozwoju sytuacji, które pokazują szacowane dodatkowe wpływy do budżetu państwa w latach 2014-2020. Pierwszy zakłada wprowadzenie regulacji dotyczących blokowania stron nielicencjonowanych operatorów, co mogłoby przynieść 298 mln zł dodatkowych wpływów do budżetu Polski. Drugi z kolei przewiduje wprowadzenie 5-proc. podatku od obrotu bez blokowania operatorów offshore, co mogłyby przynieść 551 mln zł dla budżetu.
Czytaj całość na: ekonomia.rp.pl
"Reklamy Totalizatora powinny być zabronione. To namawianie ludzi do hazardu. Emeryci wydają całe emerytury na zdrapki. W czasie losowania gadają że jeden trafił milion a że reszta przegrała 10 mln tego już nie powiedzą. Zakazać tych praktyk."
"a czy Totalizator Sportowy nie łamie ustawy ??? Oczywiście , że tak . Wynika jasno z reklamy w TV , wakacje , szczęście nie ma końca i te kulki tzn. lecą w kulki z klientami , etc."
"do Afryka Ale i tak na końcu wszyscy dostają wyroki za różne wynalazki."
"Jeśli chodzi o rośnięcie saloników jak grzyby po deszczu to nie mam zdania. Jednak w zakresie prania pieniędzy to brak losowości równa się brakowi zarzutu prania pieniędzy i grupy. To przestępstwa wtórne, które przy braku 107 nie mogą występować. Dlatego urzędy celne i prokuratury na siłę wymyślają nowe definicje losowości i interpretacje UoGH. Tylko z 258 i 299 zarzut 107 jest jakkolwiek trochę poważny!"
"A to dlatego saloniki z finderami rosną jak grzyby po deszczu. Niezła luka w prawie, niby nie element losowości ale jednak ktoś te pieniądze musi wyprać."