Ostatnia aktualizacja: 16 kwietnia 2024
Gazeta.pl: Zakaz reklam i kuszenia graczy darmowymi drinkami oraz nakaz instalowania kamer – władze Czeskiego Cieszyna postanowiły ukrócić swawolę działających w mieście salonów gier.
Czeski Cieszyn nie bez powodu od kilku lat nazywany jest Las Vegas w miniaturze. Wystarczy przekroczyć most na Olzie i wokół nas roi się od wszelakich salonów gier. W poszczególnych lokalach czekają zarówno automaty do gry, ruletka czy też gry on-line. Do wejścia do środka zachęcają kolorowe reklamy, wyświetlacze podające stawkę, która można aktualnie wygrać czy tablice informujące, że na graczy czeka darmowy poczęstunek.
Wśród graczy jest wielu Czechów, ale nie brakuje też Polaków, którzy z Cieszyna mają tutaj kilka minut spacerkiem. – Przychodzą zarówno starsi, jak i młodsi. Zdarza się, że przychodzi grupka chłopaków ze średniej szkoły, bo kolega ich zaprosił z okazji urodzin – usłyszeliśmy w jednym z salonów, ale ich obsługa raczej nie jest rozmowna.
Wnoszone przez salony opłaty co prawda zasilają miejską kasę, ale ich działalność przynosi też wiele negatywnych skutków. – Wśród najgorszych jest przyciąganie młodych ludzi, którzy przyzwyczajają się do hazardu – mówi Dorota Havlikova, rzeczniczka Urzędu Miasta w Czeskim Cieszynie.
Tutejsi radni rozważali nawet zakazanie tego typu działalności, ale nie zdecydowali się na taki radykalny krok. Na razie postanowili wprowadzić znaczne ograniczenia. Od 12 grudnia nie można tu już wywieszać reklam promujących hazard oraz tablic urządzeń wyświetlających kwotę, która jest aktualnie możliwa do wygrania. – Rozporządzenie wprowadza obowiązek zamieszczenia dobrze widocznego zakazu wejścia dla osób młodszych niż 18 lat oraz zakaz stosowania zachęcających ofert typu „drink dla graczy za darmo” – wylicza Havlikova.
To nie wszystko. Każdy salon z automatami do gry musi mieć system kamer obejmujących cały lokal, a zapis z nich trzeba będzie zachować do wglądu policji przynajmniej przez 7 dni. Za złamanie nowych przepisów będzie groziła kara 200 tys. koron. – Nałogowych graczy w ten sposób nie zniechęcimy, ale przynajmniej częściowo ograniczymy negatywne skutki tego zjawiska – dodaje Havlikova.
źródło: bielskobiala.gazeta.pl
"Trochę szukanie dziury w całym biorąc pod uwagę natłok hazardowych reklam dosłownie wszędzie..."
"To chyba konkurencja forebtu opłaca te teksty redakcji e-play... Co to za bzdurna informacja, w czasach, gdy dzieciaki oglądają reklamy sts skierowane tematycznie do dzieci i mlodziezy, dziadki kupują wnuczkom zdrapki "nie hazardowego" lotalizatora, a superbet niemal wyskakuje z lodówki i nie patrzy na wiek konsumenta. Wstyd e-play"
"Jakieś kompy znaleźli i jaka akcja? Oni już naprawdę nie mają kogo łapać i statystyki robią. Takie służby zaangażowane w proceder paru komputerów i opłakanych lokali. Marnują pieniądze podatników"
"Mnie to wkurza te obstawianie państwowego totalizatora: stoję w Żabce a przede mną emeryt podaje jakieś cyfry, kupuje losy, czas zabiera… w saloniku prasowym chce kupić gazetę a to był jakiś tam dzień kumulacji i ludzie poje@@ni stoją w kolejce i obstawiają liczby. To jest hazard. Hazard też jest w radio RMF „wyślij sms a już teraz każdy sms mnożymy x70” więc jak każdemu mnożą to co to za bonus? Może trzeba zacząć od ograniczenia tych konkursów SMS i zdrapek/obstawiania liczb na stacji w sklepie i kiosku?"
"Reklamy Totalizatora powinny być zabronione. To namawianie ludzi do hazardu. Emeryci wydają całe emerytury na zdrapki. W czasie losowania gadają że jeden trafił milion a że reszta przegrała 10 mln tego już nie powiedzą. Zakazać tych praktyk."