Właściciel kantoru przegrał miliony w kasynie?
Ostatnia aktualizacja: 6 lutego 2014
Z kantoru przy ul. Sienkiewicza w Kielcach wyparowały miliony złotych, tysiące euro i dolarów. Właściciel, 35-letni Aleksander Z., najpierw chciał uciec, żeby „przed śmiercią zobaczyć morze”, a potem sam poszedł na policję i prosił sąd o pojedynczą celę. By mógł się modlić.
Przed Sądem Okręgowym w Kielcach rozpoczął się w czwartek proces w tej sprawie. Kim jest oskarżony Aleksander Z.? Ma 35 lat i miliony długów, obecnie siedzi w areszcie. Jego ojciec od lat prowadził w centrum Kielc kantor wymiany walut, w którym przez jakiś czas go zatrudniał. W 2008 r. Aleksander Z. poszedł na swoje i na ul. Sienkiewicza otworzył własny kantor i lombard.
Jak opowiadał w śledztwie, początkowo interes szedł mu dobrze, zarabiał dziennie 100-200 zł. A potem w jego życiu pojawił się M., który też prowadzi kantor, z którym się zaprzyjaźnił i który Aleksandra Z. miał wciągnąć w hazard. To w jego osobie oskarżony upatruje wszystkich swoich nieszczęść.
Czytaj całość na: kielce.gazeta.pl