Ostatnia aktualizacja: 24 maja 2015
Najpierw patrzy się do „świerszczyka”. Potem trzeba obstawić zakład, albo na „solówkę”, albo na „fuksa”, i sprawdzić, czy nie pojedzie na nim „drewniak”, bo przecież nigdy do końca nie wiadomo.
Jeśli nie wiesz o co chodzi, to znaczy, że jeszcze nie było cię na Torze Wyścigowym na Służewcu. Ale, uwaga, wyścigi nie są tylko dla elit. Obstawić może każdy.
Wyścigi zyskują na popularności i coraz więcej mieszkańców Warszawy czeka na weekend i moment, kiedy na trybunach na Służewcu rozlegnie się charakterystyczne „Rrruszyły” spikera. – Z roku na rok zainteresowanie rośnie i to w sposób zauważalny. Na rozpoczęciu sezonu stawiło się w tym roku 8 tys. osób – mówi naTemat Sylwester Puczen, rzecznik Wyścigów na Torze Służewieckim.
Mimo tego, że wyścigi kojarzą się ze sporą dawką snobizmu – na warszawskim torze wyższe sfery nie rzucają się w oczy. Nawet jeśli pojawiają się tam przedstawiciele socjety, to giną w tłumie zwykłych ludzi.
Czytaj całość na: natemat.pl
"Oczywiście nagrodę za najlepszego bukmachera z polską licencją powinien dostać betclic, ale pewnie nie dostał bo to nie Polska firma."
"nie wiem czy ktokolwiek odważy się wziąć udział w takim badaniu."
"Mocne papiery. Dlatego szyby szczelnie na czarno oklejone :))"
"Ta firma ma mocne papiery o tym że nie podlegają pod ustawę hazardowa."
"I takie lokale powinny być u nas w Polsce"