Ostatnia aktualizacja: 23 lipca 2024
Dwa lata temu po licznych apelach branży Ministerstwo Finansów rzuciło rękawicę zagranicznym bukmacherom. Efektem było między innymi stworzenie rejestru domen zakazanych, w którym znalazły się witryny firm nielegalnie oferujące polskim graczom gry hazardowe, w tym również nieposiadający zezwolenia bukmacherzy.
Blokowanie stron internetowych dało dobre efekty, budżet państwa zanotował znaczny wzrost z tytułu podatku od gier oraz dochody legalnie działających w Polsce firm się poprawiły. Resort finansów ogłosił sukces i… spoczął na laurach. A zagraniczni bukmacherzy znowu są przy piłce i jeśli rząd nie weźmie się w garść, to przegra ten mecz, a przy okazji stracą też podatnicy. I to wysoko.
Jak mawiał legendarny trener Kazimierz Górski, chodzi o to, żeby strzelić jedną bramkę więcej od przeciwnika. Przez lata to jednak nie rząd, ale zagraniczne firmy bukmacherskie były do przodu. Nie tylko o jedną bramkę.
Jeszcze w 2017 r. nielegalnie działający operatorzy mieli w swoich rękach aż 90 proc. polskiego rynku. To rekordowa skala szarej strefy, niespotykana w żadnej innej branży. Co ciekawe, polskie władze, pomimo miliardów złotych wypływających z kraju do rajów podatkowych, problemu jakby nie dostrzegały. Albo dostrzec nie chciały.
Nikomu nie przeszkadzało też, że znane polskie osobistości sportu bez cienia zażenowania użyczały swoich nazwisk i twarzy, aby reklamować te firmy w Polsce i napełniać im kieszenie kosztem rodzimego budżetu.
Zmiana podejścia do sprawy zaczęła się dopiero w roku 2016. To wtedy resort finansów dostrzegł, że sprawa dotyczy poważnych sum. Kilkaset milionów złotych rocznie to nie jest przecież kwota, obok której można przejść obojętnie.
Powstała nowelizacja ustawy o grach hazardowych, na mocy której wprowadzono w 2017 r. blokowanie witryn internetowych zagranicznych operatorów. I choć wiele osób drwiło z nowych rozwiązań, twierdząc, że nawet dziecko ominie te zabezpieczenia, to okazało się, że zabieg ten przyniósł oczekiwany rezultat.
Budżet państwa odnotował kilkudziesięcio procentowy wzrost dochodów z podatku od gier. Gol dla rządu, wyglądało na to, że w tej nierównej walce mamy przynajmniej remis.(…)
Więcej czytaj TUTAJ
"Dokładnie opisany cały przebieg zdarzeń, a czym te działania różnią sie od pubów wiśnia które działają nadal? Ano tak - automaty z Jelonki."
"Nim wypełnisz kupon LOTTO…przeczytaj! Nie budzi się w Waszych umysłach, pytam tych, co grają w tzw. Lotto i jakże naiwnej desperacji do gry? Mam dla Was sugestię, logiczną, praktyczną (na wtorki, czwartki i soboty), zamieńcie tę chęć do gry w prawdziwy napój „Desperados”, napój bezalkoholowy/alkoholowy z minimalnymi procentami, a jego nazwa (prawie) potwierdza stan Waszej psychiki. Wyjdzie to Wam na zdrowie (autentyczna praca nerek) i zaoszczędzicie dużo pieniędzy. Przestańcie grać, tracić pieniądze, na które właśnie czekają oszuści z Targowej 25. Porzućcie więc wszelką nadzieję na wygraną. W konfrontacji z nimi, czyli tymi z tzw. Lotto nie macie żadnych szans na wygraną. To jest najbardziej perfidna gra, w której najwięcej grających jest znacznie poniżej średniej zamożności, czyli najbardziej uboga część społeczeństwa. Ja widzę (w domyśle) jak ONI śmieją się z Waszej naiwności bez cienia współczucia, z rechotem na ustach. Przestaniecie grać, uspokoi się w grobie inicjator sportowego olimpizmu ś.p. Pierre de` Coubertin."
"W Serbskim Lotto było jeszcze lepiej, Realizator obrazu podał na ekran wcześniej liczbę niż jeżeli została ona wylosowana link"
"to prawda , normalność w Rumii kończy się w 2025 roku . Politycy to debile , wszędzie . Było legalnie teraz będzie nielegalnie , przy braku opłat do budżetu państwa . Chytry 2x traci , czy to w Polsce czy w Rumunii. Był spokój z szarą strefą to teraz będzie rozwój nie o 30 a o 70 %%%. Małe miejscowości i wioski wszystko na czarno działa ba , salony pracują po 20 sztuk slotów + ruletki ."
"Na granicę ich wysłać a nie ludzie sami muszą robotę za państwo robić. Prawdziwa gangsterka przyjezdnych ze wschodu niech się zajmą."