Ostatnia aktualizacja: 30 czerwca 2014
Po gigantycznym oszustwie dalekowschodnia stolica hazardu mierzy się z załamaniem zaufania inwestorów, które zagraża przyszłości branży zakładów, zauważa portal BusinessInsider.
W kwietniu z należącymi do inwestorów wkładami uciekł jeden z akcjonariuszy operatora kasyn Kimren Group. Pieniądze były przeznaczone na finansowanie zakładów zawieranych przez klientów VIP. Stosowany w branży hazardowej w Makao model zakłada, że inwestorzy, którzy finansują zakłady, otrzymują gwarantowany zysk w wysokości 1-2 proc. powierzonej kwoty. Huang Shan oferował im aż 2,5 proc., co pozwoliło zebrać mu kwotę sięgającą 1,3 mld USD.
– To był świetny interes, ale tylko do momentu, kiedy 1,3 mld USD zostało skradzione. W jednej chwili okazało się, że zyski inwestorów nie są gwarantowane, a to oznacza identyczne konsekwencje dla branży hazardowej w Makao, jak te, które niósł upadek banku Lehman Brothers dla gospodarki USA – oceniał Jason Adler, inwestor w branży hazardowej w Makao.
Czytaj całość na: pb.pl
"nie wiem czy ktokolwiek odważy się wziąć udział w takim badaniu."
"Mocne papiery. Dlatego szyby szczelnie na czarno oklejone :))"
"Ta firma ma mocne papiery o tym że nie podlegają pod ustawę hazardowa."
"I takie lokale powinny być u nas w Polsce"
"Nie rozumiem, nielegalny salon gier poskarżył się policji, że został okradziony? :o"