Ostatnia aktualizacja: 7 września 2018
Kasyno nazwane „niekasynem”, krupier określany jako „niegracz” i „nieszatnia” w roli baru – tak wygląda krajobraz po wprowadzeniu ustawy hazardowej. Waldemar Leszcz znalazł sposób, jak zorganizować sobie przestrzeń, w której pasjonaci emocji przy kartach mogą się trochę rozerwać, nie przejmując się rygorystycznymi przepisami egzekwowanymi przez resort finansów oraz – zapewne – świetnie przy okazji zarobić. I co ważne – wszystko w granicach prawa.
– Jesteśmy klubem niehazardu dla niedzieci! – stąd nazwa Niekasyno! – piszą na swojej stronie twórcy Niekasyna – pierwszego miejsca w Polsce, w którym przy akompaniamencie brzdęku szklanek wypełnionych whisky miłośnicy gry w karty mogą ze sobą porywalizować, unikając wścibskich oczu urzędników.
Prezes Niekasyna znalazł w ten sposób wyjście z patowej sytuacji. Odkąd były poseł PO Zbigniew Chlebowski wpadł na pomysł, by spotkania biznesowe odbywać na cmentarzu, w Polsce obowiązuje rygorystyczne prawo dot. gier losowych.
Koncesja na prowadzenie kasyna
Teraz kasyna nie można już sobie postawić ot tak. Koncesje na prowadzenie takich przybytków rozdaje Ministerstwo Finansów i mocno je przy okazji limituje. Dzisiaj na każde 250 tys. mieszkańców może przypadać co najwyżej jedno. A że Lublin liczy sobie ich 340 tys. – miejsca pozostaje niewiele – prawo zezwala ledwie na dwie lokalizacje.
Całość czytaj na: innpoland.pl
"test"
"tak to ten sam człowiek walka dalej trwa"
"Czy Kłos to stara firma PMG ?"
"pozdro dla KŁOSA z Karczewa"
"Broń gazowa 😂😂😂. W kazdym sklepie i art samoobrony można kupić bez zezwolenia. Ponadto nie wprowadzajcie w błąd czytających ponieważ nie można karać za posiadanie automatu nawet hazardowego"