Życie jest hazardem

Historia Hazardu
Bartosz 12:04 06/11/2013

Ostatnia aktualizacja: 12 czerwca 2024

Ludzkość angażowała się w gry hazardowe od niepamiętnych czasów. Rosja nie jest pod tym względem wyjątkiem. Jest to jedna z cech charakterystycznych zagadkowej duszy rosyjskiej. Dotychczas archeolodzy znajdują na miejscach pradawnych osad słowiańskich kostki do gry i pionki szachowe.

W XVI stuleciu do Rosji z Europy dotarła nowa gra – karty. Bojarowie i chłopi, bogaci i biedni tak pasjonowali się tą grą, że surowy kler prawosławny grozić im zaczął anatemą, czyli wyklęciem.

Od drugiej płowy XVIII wieku gra w karty stała się modna również na carskim dworze. Bogaci arystokraci przegrywali całe wsie razem z chłopami. Olbrzymie majątki, zgromadzone przez liczne pokolenia, były przegrywane w ciągu jednego wieczora. Cesarzowa Katarzyna II nawet wyjęła gry hazardowe spod prawa, chociaż sama przepadała za kartami. Dlatego, łamiąc własny zakaz, grała ze swymi dworzanami, opłacając przegraną diamentami. Po Katarzynie niemal każdy rosyjski cesarz wydawał surowe dekrety „w sprawie wyeliminowania niedozwolonych gier w karty”.

Wielu spośród rosyjskich pisarzy i poetów było zapalonymi graczami. Aleksander Puszkin, według jego własnego uznania, był nałogowym graczem. Dochodziło do tego, że za swoje długi poeta często musiał oddawać w zastaw nawet szale swej żony. Temat gry jest obecny także w niektórych utworach Puszkina, na przykład, w opowieści „Dama pikowa”.

Fiodor Dostojewski spędzał dni i noce w kasynach w Niemczech – w Rosji podobne lokale były zakazane. Pasja pisarza do gry była naprawdę maniakalna. Wiele razy, przegrywając duże sumy, przysięgał, że nigdy nie przekroczy przez progi kasyna – jednak wystarczało, że pieniądze pojawiały się znów, i wszystko zaczynało się od nowa. Pewnego razu Dostojewski przegrał dosłownie wszystko i pozostał bez grosza nie tylko siebie i żonę, lecz również dziecko, które właśnie przyszło na świat. Rozpacz pisarza była bezgraniczna – i ostatnia. Nałóg zniknął. Od tamtego czasu Dostojewski nie grał już nigdy.

Pisarz i dramatopisarz Antony Czechow także chętnie „rzucał pieniądze pod nogi dam karcianych”. W 1898 roku pisze on o swych „umiarkowanych przegranych” w kasynie w Monte Carlo i sugeruje, że w ogóle zrezygnuje z gry. Jednakże po powrocie do Rosji, już rok później, marzył o nowym wyjeździe. „A jednak, jeśli znajdę się w Monte Carlo, koniecznie przegram ze dwa tysiące – jest to luksus, o którym dotychczas nie mogłem nawet marzyć. A może jednak wygram?”. Obserwując grę zamożnych rodaków Czechow martwił się: „Ile to pieniędzy rosyjskich pozostaje w Monte Carlo!”.

Zresztą, grać można było również w Rosji, chociaż nielegalnie. Na przykład, w luksusowym hotelu moskiewskim „Sławianskij Bazar”, gdzie zatrzymywali się ministrowie i szulerzy. Zwykli ludzie grali w szynkach i na rynkach. Jednak najbardziej znanym miejscem do gry – oraz najważniejszym – byą w Rosji był Klub Angielski w Moskwie, gdzie honorowym przewodniczącym był sam generał-gubernator, a policji nie wpuszczano nawet na teren. Lew Tołstoj nazwał Klub Angielski „świątynią próżniactwa”, chociaż sam chętnie zaglądał do tej „świątyni”. Tu właśnie autor „Wojny i pokoju” znalazł się w nader niezręcznej sytuacji – przegrał solidną kwotę na biliardzie, a pieniędzy na wypłacenie długu mu zabrakło. Hrabia Tołstoj musiał poskromić swoją dumę i zwrócić się o pomoc do człowieka mało znanego, który wyręczył pisarza w tej trudnej sytuacji.

Jakie tam wrzały namiętności! Jedna z głośnych kryminalnych historii miała miejsce na początku minionego stulecia. Zamożny moskiewski kupiec Nikołaj Tarasow zakochał się w piękności, która z kolei miała sentyment do pewnego młodego człowieka. Młody człowiek przegrał dużo w karty i zwrócił się o pomoc do ukochanej, która z kolei poprosiła o pomoc Tarasowa. Kupiec odmówił uratowania rywala. Młody człowiek zastrzelił się, potem kobieta strzeliła do siebie z jego pistoletu. Tarasow, gdy dowiedział się o śmierci ukochanej, także popełnił samobójstwo. Cóż, temat godny pióra Szekspira.

Dotychczas kasyna gsą atrakcyjne dla zapalonych graczy. Jednakże nie trzeba pochopnie ich potępiać. Przecież pociąg do hazardu tkwi w każdym z nas. Każdy z nas gra we własną grę – może to być miłość, kariera, biznes, polityka i tak dalej – w sposób zapalony i entuzjastyczny.

Oryginalnie tekst ukazał się na portalu: polish.ruvr.ru

0 komentarzy

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

E-PLAY.PL