Żyłka do hazardu ujawnia się na ogół we wczesnym wieku

Gry hazardowe
Iwo 18/08/2017

Ostatnia aktualizacja: 18 sierpnia 2017

Grać, żeby wygrać. Wygrać, żeby się odegrać. Próbować jeszcze raz i jeszcze raz. Zatracić się w grze – i przegrać życie. Nienasycona żądza gry i wygranej to uzależnienie, z którego leczyć się jest dużo trudniej niż z alkoholizmu czy nawet narkomanii.

„Może po doznaniu tylu wrażeń dusza przestaje się nimi nasycać, tylko rozdrażnia się i żąda wrażeń coraz mocniejszych, aż do zupełnego wyczerpania” – pisał Fiodor Dostojewski w powieści „Gracz”. Autor cierpiał na uzależnienie od hazardu. Podczas pobytu w Baden-Baden i Wiesbaden zakosztował uroków tamtejszych kasyn. Zgrał się do nitki, co więcej – przegrał również majątek kobiety, która była wówczas obiektem jego westchnień, Appolinarii (Poliny) Susłowej.

Aby wyjść z długów, zobowiązał się do wydania powieści. Napisany w niespełna miesiąc „Gracz” zawiera wiele wątków autobiograficznych. Główny bohater Aleksiej – podobnie jak Dostojewski – pogrąża się coraz bardziej w szaleństwie, gra staje się dla niego już nie tylko środkiem do poprawy poziomu życia, lecz wręcz jedynym jego sensem. Spala się nie tylko w grze, lecz także w niespełnionej, nieodwzajemnionej miłości do femme fatale.

Aby przyspieszyć prace nad powieścią, Dostojewski zatrudnił stenotypistkę. Anna Snitkina została wkrótce żoną pisarza. Nowożeńcy udali się w podróż poślubną do Baden Baden. A w tamtejszych kasynach Fiodor znów wpadł w szpony hazardu i ponownie przegrał wszystko, w nadziei odegrania się zastawił nawet kolczyki i płaszcz żony, które oczywiście również przegrał. Anna szczegółowo opisała nałóg męża w swoich dziennikach. Udało jej się wreszcie wymóc na nim obietnicę, że nigdy więcej nie zagra w ruletkę czy pokera. Dostojewski słowa dotrzymał – do końca życia nie przekroczył progu kasyna. To jednak tylko chwalebny wyjątek.

Leczenie się z uzależnienia od hazardu nie jest takie łatwe i proste jak jego przypadek.

– To rodzaj choroby psychicznej o podłożu genetycznym. Jak każdy nałóg i ta choroba ma wiele aspektów – tłumaczy Henrietta Bowden-Jones, psychiatra z kliniki uzależnień w Londynie. – Pierwszy etap związany jest z problemami w pracy i w domu. Gdy zanikają więzi rodzinne czy pojawiają się kłopoty w życiu zawodowym, powstaje apetyt na otrzymanie rekompensaty w postaci wygranej. Później, gdy hazardzista zaczyna przegrywać spore sumy, zaczynają się poważne problemy z utrzymaniem na powierzchni życia. To równia pochyła, człowiek zsuwa się po niej coraz niżej i niżej ku depresji, a w niektórych przypadkach ku próbom samobójczym. Ludzie, którzy nie radzą sobie z tym, popadają w kolejne nałogi: zaczynają pić, brać narkotyki, popełniać przestępstwa, by zdobyć środki na substancje odurzające lub powrócić do gry. Dla niektórych uzależnienie od gier hazardowych kończy się poważną chorobą psychiczną.

Specjaliści zajmujący się leczeniem nałogów zwracają uwagę na to, że większość pacjentów cierpiących na uzależnienie od hazardu ma wśród przodków osoby, które cierpiały na podobne schorzenie. Okazuje się, że gdy rodzice wykazują niezdrowe zainteresowanie grami hazardowymi, ma to zgubny wpływ na nieukształtowaną młodą psychikę dorastających dzieci, które często już na progu dorosłego życia popadają w to niebezpieczne uzależnienie.

– Żyłka do hazardu ujawnia się na ogół we wczesnym wieku – dodaje Bowden-Jones. – Rzadko zdarza się, żeby czterdziestolatek raptem wciągał się w granie. Zwykle u ludzi, u których rozwija się to uzależnienie, przy ich pierwszych kontaktach z hazardem pojawia się specyficzny stosunek do gry, przy czym nie zależy to od tego, czy grają, aby uciec od trudnej rzeczywistości, czy w nadziei, że staną się bogaci. Stopniowo hazardzista poświęca na swoje specyficzne hobby coraz więcej czasu, wydatkuje na nie całą energię, przestaje go interesować to, co dzieje wokół, wyłącza się z życia. Traci możliwość oceny sytuacji i oceny samego siebie.

Pacjenci, którzy zgłaszają się do placówek medycznych pomagającym osobom uzależnionym, trafiają na badania psychiatryczne. Lekarz przeprowadza drobiazgowy wywiad: jaki jest ulubiony rodzaj gry, jak często pacjent w nią gra, jak bardzo go wciąga, ile czasu na nią poświęca. Terapia polega na zajęciach z psychologami, którzy uzupełniają obraz otrzymany z wywiadu psychiatry – chodzi o ustalenie stopnia zaangażowania, sytuacji rodzinnej, wpływu uzależnienia na pracę zawodową.

Po zdiagnozowaniu największych problemów kieruje się pacjenta na zajęcia wspomagające: konsultacje w zakresie problemów domowych czy wyjścia z narkomanii i innych uzależnień powstających przy okazji hazardowego nałogu. Przewiduje się ponadto terapię grupową.

– Uzależnienie od hazardu to jeden z wielu nałogów prowadzących do zaburzeń osobowości. To groźna jednostka chorobowa – mówi Oleg Zykow, leczący moskiewskich narkomanów i osoby uzależnione od gier hazardowych. – Problemy w życiu społecznym, z jakimi styka się dana osoba, często prowadzą do poszukiwania sposobów ucieczki od rzeczywistości lub do fałszywej adaptacji. Jednym ze sposobów jest hazard. W stu procentach przypadków nałogowi hazardziści w dzieciństwie byli ofiarami przemocy – fizycznej czy psychicznej. Nie umieją wytwarzać mechanizmów obronnych ani stawiać tamy namowom czy pokusom. Jeśli na drodze skrzywdzonego człowieka, który nie ma zaszczepionego poczucia własnej wartości, stanie ktoś, kto zaproponuje z pozoru łatwy sposób na sprawdzenie swoich sił i możliwości, to taka osoba zgadza się i bardzo szybko uzależnia.

Jedynym sposobem efektywnego leczenia jest kształtowanie nowych zdolności adaptacyjnych. Mówiąc w pewnym uproszczeniu, takiego człowieka należy nauczyć żyć inaczej, by czerpał satysfakcję z innych rodzajów swej działalności. To żmudny i długotrwały proces powrotu do świata.
Proces wychodzenia z nałogu de facto nigdy się nie kończy. Uświadomienie sobie mechanizmów powstawania uzależnienia to zaledwie pierwszy krok.

Hazardomania to choroba społeczna, nie można jej wyleczyć w zamkniętej klinice, bez kontaktu z otaczającym światem. Pacjentowi trzeba uzmysłowić, że najważniejszą sprawą jest oprzeć się pokusie zagrania. Tak jak Dostojewski gracz musi sobie powiedzieć: już nigdy nie siądę do ruletki, na świecie jest mnóstwo bardziej pasjonujących rzeczy do zrobienia.

Źródło: Forum

0 komentarzy

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

E-PLAY.PL