Ostatnia aktualizacja: 21 kwietnia 2024
Około 10 tysięcy dolarów wygrał pewien miński taksówkarz, stawiając na zwycięstwo drużyny BATE Borysów przed meczami z OSC Lille i Bayernem Monachium w piłkarskiej Lidze Mistrzów – informuje w piątek białoruski dziennik „Komsomolskaja Prawda W Biełorussii”.
32-letni taksówkarz, który nie chce ujawniać swojego nazwiska, postawił przed oboma meczami po 5 mln rubli białoruskich (582 dol.) na BATE. Swoją decyzję tłumaczy „głupim patriotyzmem” i przekorą.
„Dziesięciu kumpli stawiało przeciwko BATE. Usiłowali namówić i mnie. Nie wiem, co mnie podkusiło… Może bym nie postawił (na BATE – PAP) ani za pierwszym, ani za drugim razem. Ale wszyscy mówili: Nie rób tego! Stracisz! Więc na złość postawiłem” – opowiada taksówkarz.
Wygrał w sumie 87 mln rubli białoruskich, czyli nieco więcej niż równowartość 10 tys. dolarów.
Mimo to zapowiada, że nie będzie obstawiał przed kolejnym meczem z Valencią CF. „Może bym i wygrał, ale już nie chcę. Właśnie sobie upatrzyłem dobry samochód” – podkreślił. Dodał, że wie, kiedy przestać, bo „inaczej można bardzo dużo przegrać”.
Jak powiedział taksówkarz portalowi tygodnika „Nasza Niwa”, nawet nie oglądał meczu z Bayernem 2 września, bo pracował.
„Nie chciałem się afiszować. Ale pasażer, któremu po meczu z Bayernem opowiedziałem o wygranej, roztrąbił to wszędzie. Gdybym wiedział, nic bym nie mówił” – zapewnił.
Przyznaje, że o wygranej nie wie nawet jego rodzina – żona i cztery córki. „Ale czuję, że niedługo się dowiedzą. Najstarsza może gdzieś przeczytać o tym w internecie” – przypuszcza.
Według białoruskich bukmacherów stawka 5 mln rubli na BATE to odosobniony przypadek. Zakład bukmacherski Plus-Minus podaje, że na borysowską drużynę stawiano najwyżej 100 tys. rubli, czyli symboliczną sumę.
Przeciętna pensja na Białorusi wynosi obecnie – według oficjalnych danych – równowartość około 490 dol.
BATE to rewelacja obecnej edycji Ligi Mistrzów. Białoruski zespół rozpoczął rozgrywki grupowe od dwóch zwycięstw – z OSC Lille i Bayernem Monachium po 3:1.
Z Mińska Małgorzata Wyrzykowska, PAP
"Trochę szukanie dziury w całym biorąc pod uwagę natłok hazardowych reklam dosłownie wszędzie..."
"To chyba konkurencja forebtu opłaca te teksty redakcji e-play... Co to za bzdurna informacja, w czasach, gdy dzieciaki oglądają reklamy sts skierowane tematycznie do dzieci i mlodziezy, dziadki kupują wnuczkom zdrapki "nie hazardowego" lotalizatora, a superbet niemal wyskakuje z lodówki i nie patrzy na wiek konsumenta. Wstyd e-play"
"Jakieś kompy znaleźli i jaka akcja? Oni już naprawdę nie mają kogo łapać i statystyki robią. Takie służby zaangażowane w proceder paru komputerów i opłakanych lokali. Marnują pieniądze podatników"
"Mnie to wkurza te obstawianie państwowego totalizatora: stoję w Żabce a przede mną emeryt podaje jakieś cyfry, kupuje losy, czas zabiera… w saloniku prasowym chce kupić gazetę a to był jakiś tam dzień kumulacji i ludzie poje@@ni stoją w kolejce i obstawiają liczby. To jest hazard. Hazard też jest w radio RMF „wyślij sms a już teraz każdy sms mnożymy x70” więc jak każdemu mnożą to co to za bonus? Może trzeba zacząć od ograniczenia tych konkursów SMS i zdrapek/obstawiania liczb na stacji w sklepie i kiosku?"
"Reklamy Totalizatora powinny być zabronione. To namawianie ludzi do hazardu. Emeryci wydają całe emerytury na zdrapki. W czasie losowania gadają że jeden trafił milion a że reszta przegrała 10 mln tego już nie powiedzą. Zakazać tych praktyk."