Na ścieżce nieustannego rozwoju. Rozmowa z Michałem Kopciem, weteranem polskiej sceny hazardowej

Polecane Wywiady
Wiktor Czerwiński 27/02/2024

Ostatnia aktualizacja: 29 lutego 2024

Zapraszamy naszych czytelników do rozmowy z Michałem Kopciem, weteranem w branży hazardowej online w Polsce. W przeszłości Business Development Manager w Ladbrokes, obecnie od wielu lat związany z Better Collective, wywodzącym się z Danii międzynarodowym gigancie mediowym, gdzie piastuje stanowisko dyrektora firmy na region północno-wschodniej Europy.

Wiktor Czerwiński (W.Cz): Cześć Michał. Zacznijmy od początku. Opowiedz naszym czytelnikom co sprawiło, że trafiłeś do branży hazardowej?

Michał Kopeć (M.K.): Moja przygoda z branżą hazardową, zapewne jak u wielu innych osób pracujących w tej branży, zrodziła się z przypadku. Od zawsze interesowałem się sportem i obstawiałem, natomiast nigdy nie myślałem, że to właśnie w tej branży spędzę jak do tej pory zdecydowaną większość mojej kariery zawodowej.
Studiowałem turystykę i rekreację a swoje pierwsze zawodowe kroki stawiałem w branży hotelarskiej od pracy na zmywaku jeszcze w trakcie studiów. W tym samym czasie pisałem newsy i typy bukmacherskie na kilku serwisach. Z jednej strony z zamiłowania, z drugiej aby trochę dorobić.
Chyba musiałem być w tym całkiem niezły bo w momencie, kiedy ówczesna Grupa Onet.pl zdecydowała się na postawienie bukmacherskiego serwisu betspace.pl dostałem propozycję zostania redaktorem prowadzącym tego projektu. Wtedy uznałem, że być może właśnie taki krok da mi więcej możliwości rozwoju zawodowego niż hotelarstwo. Na pewno więcej frajdy z robienia tego co lubię.

W.Cz.: Jaki moment uważasz za najlepszy w swojej dotychczasowej karierze zawodowej? Co byś określił największym sukcesem?

M.K.: Mam nadzieję, że największe sukcesy nadal przede mną. Jest na pewno kilka rzeczy, z których mam radość. Zdecydowanie są to przejęcia, których dokonałem w Better Collective. Firmy takie jak WettBasis, WettFreunde, Betarades, VegasInsider to marki, które w branży afiliacji zna praktycznie każdy. Wchodząc w tą branżę były dla mnie inspiracją do rozwoju. A fakt, że po kilku latach w ramach Better Collective prowadziłem ich przejęcia był na pewno wydarzeniem, którego nie zapomnę.
Na polskim rynku myślę, że jedną z rzeczy, którą sobie cenię jest wprowadzenie jako pierwszy partner afiliacji z STS. Długo negocjowaliśmy ten projekt i wielu afiliantów kiedyś krytykowało mnie za podjęcie takiej decyzji. Natomiast patrząc z perspektywy rynku chyba wszyscy zdecydowanie na tym zyskali.
Osobiście natomiast myślę, że moim największym sukcesem jest to, że osiągnąłem w tej branży dosyć wysoki poziom zawodowy bez wdawania się w jakieś wojenki, spory czy konflikty.

W.Cz.: A jaki z kolei był ten najtrudniejszy moment? Co byś nazwał swoją największą zawodową porażką? Czy w ogóle był taki moment, biorąc pod uwagę to jak długo jesteś związany z BC, a firma przecież od lat jest na ścieżce nieustannego wzrostu.

M.K.: Patrząc na Better Collective ciężko mówić o porażkach. Jak sam wspomniałeś firma rozwija się bardzo prężnie i taka sytuacja ma miejsce praktycznie od samego początku, kiedy do niej dołączyłem. Jako porażkę myślę, że możemy uznać stan prawny polskiego rynku. Żałuję, że przez większość mojej pracy w tej branży w Polsce nie powstały regulacje prawne, które sprawiłyby, że ten rynek byłby zdrowy i konkurencyjny. Że nie udało się wdrożyć ani prawa, które ograniczyłoby szarą strefę, ani odpowiednich regulacji tak zwanej odpowiedzialnej gry i ochrony graczy. Oczywiście nie mam na to praktycznie żadnego wpływu. Natomiast jest mi tego szkoda bo uważam, że przy bardziej rynkowych regulacjach zarówno ja osobiście, Better Collective oraz każda inna firma na polskim rynku mielibyśmy większy potencjał do osiągnięcia jeszcze większych sukcesów.

W.Cz.: Kto dotychczas wywarł na Ciebie i Twoją karierę największy wpływ? Czy jest ktoś w polskiej branży hazardowej, kogo wyróżniłabyś jako wpływową osobistość? A jeśli nie w Polsce, to generalnie w świecie hazardu?

M.K.: Napewno są to założyciele Better Collective. Jesper i Christian zbudowali tą firmę od postawienie małej kasynowej strony w trakcie wakacyjnej przerwy od nauki a można już teraz śmiało powiedzieć, że doprowadzili ją do pozycji giganta na światowym rynku już nie tylko afiliacyjno-bukmacherskim ale także medialnym. Mimo tego pozostali normalnymi ludźmi, z którymi nadal można spokojnie pogadać.
Na polskim rynku taką osobą jest dla mnie z pewnością Mateusz Juroszek. Wiem, że to może być niezbyt popularna opinia i już w przeszłości byłem nazywany „uchem prezesa” itp. Natomiast realia są takie, że podobnie jak Jesper i Christian w Better Collective tak i Mateusz na polskim rynku wyprzedzili swoimi decyzjami i wizją rozwoju konkurencję. Matuesz od momentu, w którym STS tak naprawdę stał na krawędzi upadku po rozstaniu ze StanleyBet zdołał zbudować lidera polskiego rynku, co wbrew pozorom nie było tak łatwe jak może się wydawać. Co więcej zdołał też tego lidera świetnie sprzedać, w międzyczasie inwestując mądrze swój kapitał. Nie widzę drugiej osoby na naszym rynku, która by osiągnęła porównywalny sukces.

W.Cz.: Jak widzisz kolejne 5 lat w polskim hazardzie? Czy coś się zmieni, jeśli chodzi o podatki czy też licencje w sektorze zakładów sportowych bądź innych produktów jak kasyno czy poker? Twoja konkretna wizja kolejnych 5 lat.

M.K.: Bardzo bym chciał aby zmieniła się podstawa opodatkowania zakładów sportowych. Podatek obrotowy na takim poziomie jaki mamy w Polsce jest sytuacją patologiczną. Mamy sytuacje, że chcąc obstawić wygraną Igi Świątek w turniejach wielkiego szlema jako klienci robimy to ze stratą. Nie wspominając już o ciągle dużej szarej strefie. Natomiast to jest bardziej moje życzenie niż realny scenariusz dla polskiego rynku. Nie wierzę bowiem w to, że Ministerstwo Finansów zdecyduje się na taki krok. Mimo, że taki krok spowodowałby mocne obniżenie szarej strefy i jednocześnie większą kontrolę nad rynkiem, i tym samym możliwość ochrony graczy. Jednocześnie oznaczałby jednak przynajmniej krótkoterminowy spadek przychodów budżetowych. A na to MF sobie nie pozwoli.
Realnie spodziewam się natomiast przynajmniej delikatnego uwolnienia rynku kasynowego. Nie sądzę, że nagle w Polsce pojawi się 50 nowych kasyn online. Ale myślę, że jest szansa na wprowadzenie quazi-monopolu kontrolowanego przez MF i Totalizator Sportowy. Coś na zasadzie sub-licencji.
Co do samego rynku zakładów spodziewam się, że co jakiś czas będą pojawiały się nowe podmioty. Zapewne kilku z obecnych bukmacherów albo się sprzeda albo pożegna z rynkiem tak jak to miało miejsce w przypadku eWinnera czy Milenium.

W.Cz.: Kto wypadł najlepiej w 2023 roku, a kto ma szansę odnieść największy sukces na polskim rynku w tym roku?

M.K.: Tutaj oczywiście nie sposób nie wskazać na Superbet. Widać, że ta firma bardzo poważnie podeszła do inwestycji w Polsce. Warto natomiast zaznaczyć, że tutaj widać nie tylko inwestycje w marketing i branding ale także rozwój produktu. Gracze przychodzą do Superbetu dzięki bonusom i reklamom, ale widać też, że w tym Superbecie zostają na dłużej.
W 2024 roku z pewnością dalej będzie rósł właśnie Superbet. Ciekaw jestem bardzo jak na te działania zareaguje STS. Ciągle lider rynku, po sprzedaży do Entain, może próbować utrzymać to co ma lub nawiązać walkę o większy udział w rynku. Ciekaw jestem też jak poradzą sobie duże firmy, które ostatnio weszły do naszego kraju. Mamy przecież ComeOn, który po niezbyt udanym wejściu z marką PZBuk teraz próbuje swoich sił pod flagowym brandem. Mamy też najnowszego gracza na rynku czyli AdmiralBet. Patrząc na potencjał właściciela tej marki może on sporo namieszać. Pytanie czy będzie tego chciał czy raczej zdecyduje się na testowanie rynku z nadzieją na otwarcie rynku kasyna. Obawiam się też, że przy rosnącej konkurencji, z naszym rynkiem w tym roku może pożegnać się przynajmniej jeden z tych gorzej radzących sobie podmiotów.

W.Cz.: Jaka będzie według Ciebie przyszłość hazardu? Jakie trendy wezmą górę i jak widzisz branżę za 15 lat? Długa prognoza, ale zaryzykujmy nawet utopijną wizję iGamingu w 2040 roku.

M.K.: Myślę, że do tego czasu rynek będzie bardzo mocno uregulowany. Technologicznie Ministerstwo Finansów będzie miało dużo większą wiedzę i kontrolę na tym gdzie i za ile Polacy grają. Zapewne także przez to zmniejszy się zdecydowanie szara strefa. Produktowo bardzo jestem ciekaw jak rozwinie się rynek bukmacherski w połączeniu z rozwojem telewizji i streamingu. Widzę tutaj duże pole do integracji tych dwóch platform. Jeśli chodzi o sam rynek to myślę, że będzie bardzo mocno skonsolidowany. Ten proces już się toczy i przejęcie STS przez Entain to doskonały tego przykład. Z czasem przewaga dużych globalnych graczy pod kątem produktu i skali marketingowej będzie się jeszcze pogłębiać.

W.Cz.: Jak wyglądają inwestycje BC w Polsce? 

M.K.: Na początku mojej przygody z Better Collective w Polsce mieliśmy głównie ruch na serwisie bettingexpert.com. To zmieniło się mocno po tym jak na przełomie 2017 i 2018 roku kupiliśmy grupę Goal.pl. W listopadzie 2020 do naszego portfolio dołożyliśmy serwis Zagranie.com a w zeszłym roku kupiliśmy także Strefę Siatkówki (Siatka.org). Poza serwisami własnymi jesteśmy także partnerem Wirtualnej Polski wspólnie budując sekcję „Bukmacherzy” na Sportowych Faktach. Staramy się zbudować sieć serwisów, które będą w perspektywie silną grupą medialną. Dużo pracy jeszcze przed nami ale fajnie patrzy się na postęp jaki robi chociażby Goal.pl, który w ostatnich miesiącach coraz częściej przebija się do świadomości kibica piłkarskiego w Polsce.

Wigilia w krakowskim biurze Better Collective

W.Cz.: A organizacyjnie Better Collective w Polsce to? 

M.K.: To dwa biura i ponad 50 pracowników. W Łodzi mamy głównie oddział tech, który obsługuje nie tylko polskie serwisy ale przede wszystkim wiodące inwestycje technologiczne całej firmy. Biuro w Krakowie to natomiast głównie redakcja Goal.pl oraz wsparcie dla dla pozostałych polskich serwisów.

W.Cz.: Jakie są plany Better Collective?

M.K.: BC ma ambicje zostać liderem na rynku światowych mediów sportowych. Ostatnie akwizycje sprawiły, że już jesteśmy jedną z największych firm w tym zakresie na świecie. A potencjał do rozwoju nadal jest spory. Oczywiście na polskim rynku również chcemy rosnąć rozwijając nasze serwisy oraz wchodząc w nowe partnerstwa czy przejęcia.

W.Cz.: Jakie jest Twoje motto życiowe lub rada dla innych ludzi, którzy dążą do osiągnięcia sukcesu w swojej karierze?
M.K.: Nie lubię sloganów więc nie mam takiego utartego motto. Ja zawsze starałem się i staram być fair wobec innych oraz wobec siebie. Oczywiście chcę osiągać sukcesy ale przede wszystkim być człowiekiem, który potrafi sobie sam spojrzeć w twarz. Mam też nadzieję, że za taką osobę odbierają mnie nie tylko współpracownicy ale wszyscy na naszym rynku.

W.Cz.: Dziękuję za rozmowę.

M.K.: Dziękuję.

0 komentarzy

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

E-PLAY.PL