Ostatnia aktualizacja: 10 kwietnia 2024
Mieszkanka Białegostoku straciła ponad 40 tysięcy dolarów, stając się ofiarą oszustwa, które wydawało się jej obiecującą szansą na zarobek w sieci. Zadaniem miało być subskrybowanie kont biznesowych, za co miała otrzymywać po 5 dolarów za każde naciśnięcie ikony „subskrybuj”. Jednak warunkiem otrzymania pieniędzy było wykonanie specjalnego zadania, polegającego na wpłaceniu gotówki, z obietnicą zwrotu powiększonego o zarobek.
Oszuści stale opracowują nowe metody wyłudzania pieniędzy, często operując wyłącznie w przestrzeni internetowej i korzystając z komunikatorów jako narzędzia kontaktu. Takie działania nie pozostają bez skutków dla potencjalnych ofiar, jak miało to miejsce w przypadku 31-letniej mieszkańki Białegostoku, która padła ofiarą oszustwa, tracąc ponad 40 tysięcy dolarów.
Kobieta zgłosiła się na policję, aby donieść o wydarzeniach, które doprowadziły do jej strat finansowych. Na początku kwietnia osoba podająca się za pracownika agencji marketingowej skontaktowała się z nią poprzez portal społecznościowy, sugerując możliwość zarobienia pieniędzy poprzez subskrybowanie profili biznesowych. Za każdą subskrypcję miała otrzymać 5 dolarów. Po zgłoszeniu gotowości do współpracy, otrzymała link do profilu biznesowego, gdzie miała wykonywać zadania i przesyłać zrzuty ekranu jako dowód ich wykonania. Kobieta została również dodana do grupy na komunikatorze, gdzie otrzymywała kolejne zadania, za które miała zarabiać pieniądze.
Niestety, w miarę postępującej współpracy sytuacja stawała się coraz bardziej podejrzana. Oszuści proponowali coraz większe zadania, często wiążące się z koniecznością wpłacenia dodatkowych pieniędzy na różne cele, takie jak opłata podatku od zarobionych pieniędzy czy pomoc finansowa w rozwiązaniu problemów bankowych. Mimo prób odzyskania pieniędzy, kobieta została zapewniona o ich bezpowrotnej utracie.
Ostatecznie 31-latka zdała sobie sprawę, że padła ofiarą oszustów, którzy wykorzystali jej zaufanie i naiwność, aby wyłudzić znaczną sumę pieniędzy. To kolejny przypadek, który świadczy o pilnej potrzebie podniesienia świadomości społecznej na temat zagrożeń związanych z oszustwami internetowymi oraz konieczności zachowania ostrożności w kontaktach z nieznajomymi i podejmowaniu decyzji finansowych w internecie.
źródło: KMP w Białymstoku
"Trochę szukanie dziury w całym biorąc pod uwagę natłok hazardowych reklam dosłownie wszędzie..."
"To chyba konkurencja forebtu opłaca te teksty redakcji e-play... Co to za bzdurna informacja, w czasach, gdy dzieciaki oglądają reklamy sts skierowane tematycznie do dzieci i mlodziezy, dziadki kupują wnuczkom zdrapki "nie hazardowego" lotalizatora, a superbet niemal wyskakuje z lodówki i nie patrzy na wiek konsumenta. Wstyd e-play"
"Jakieś kompy znaleźli i jaka akcja? Oni już naprawdę nie mają kogo łapać i statystyki robią. Takie służby zaangażowane w proceder paru komputerów i opłakanych lokali. Marnują pieniądze podatników"
"Mnie to wkurza te obstawianie państwowego totalizatora: stoję w Żabce a przede mną emeryt podaje jakieś cyfry, kupuje losy, czas zabiera… w saloniku prasowym chce kupić gazetę a to był jakiś tam dzień kumulacji i ludzie poje@@ni stoją w kolejce i obstawiają liczby. To jest hazard. Hazard też jest w radio RMF „wyślij sms a już teraz każdy sms mnożymy x70” więc jak każdemu mnożą to co to za bonus? Może trzeba zacząć od ograniczenia tych konkursów SMS i zdrapek/obstawiania liczb na stacji w sklepie i kiosku?"
"Reklamy Totalizatora powinny być zabronione. To namawianie ludzi do hazardu. Emeryci wydają całe emerytury na zdrapki. W czasie losowania gadają że jeden trafił milion a że reszta przegrała 10 mln tego już nie powiedzą. Zakazać tych praktyk."