O branży nie tylko przez pryzmat różowych okularów, czyli rozmowa z CEO LVBet Marcinem Doszczeczko

Najczęściej czytane Polecane Wywiady
Wiktor Czerwiński 18/04/2024

Ostatnia aktualizacja: 22 kwietnia 2024

W naszym cyklu rozmów z weteranami polskiej branży hazardowej mamy przyjemność zaprosić naszych czytelników do wywiadu z Marcinem Doszczeczko, obecnym CEO LVbet Polska. Pracujący od kilkunastu lat w świecie tzw. iGamingu nasz rozmówca dzieli się własnymi doświadczeniami z pracy w branży a także opinią na temat aktualnego krajobrazu naszej branży hazardowej.

Wiktor Czerwiński: Tradycyjnie. Zacznijmy od początku, opowiedz nam co sprawiło, że trafiłeś do branży hazardowej? I kiedy to miało miejsce?

Marcin Doszczeczko: Myślę, że przede wszystkim determinacja, samym sportem interesowałem się odkąd pamiętam, w liceum doszło do tego mocne zainteresowanie zakładami bukmacherskimi (dodam od razu, że w liceum osiąga się pełnoletność a punkt stacjonarny miałem akurat po drodze na przystanek;) ) i tak zaczęła w mojej głowie kiełkować jedna myśl – jak trafić do tej branży na stanowisko bukmachera/analityka sportowego, innymi słowy jak połączyć pracę z pasją. Pierwsza szansa przytrafiła się jeszcze na studiach kiedy doszedłem do ostatniego etapu rekrutacji nieistniejącej już firmy Milenium, spośród trzech osób w rundzie finałowej (ostatecznie chyba dobrze się złożyło) został wybrany ktoś z moich konkurentów. Nie zniechęciłęm się jednak i walczyłem dalej, i tak w 2008 roku za sprawą Bogdana Stańczaka trafiłem do firmy Betsafe, która wchodziła wówczas na rynek Polski. Od tamtego momentu pozostaję wierny branży i ten romans trwa już 17-ty rok, a co najważniejsze nadal mi się podoba. To bardzo fajne doświadczenie obserwować jak mocno zmieniła się branża od tamtego czasu.

W.Cz.:Jaki moment uważasz za najlepszy w swojej dotychczasowej karierze zawodowej? Co byś określił największym sukcesem?

M.D.: Hmm ciężko wspomnieć tylko o jednym momencie bo myślę, że momentów dających frajdę było po prostu więcej. Gdybym miał jednak wyróżnić te najważniejsze to bardzo dużo satysfakcji dał mi proces tworzenia platformy dla projektu LV. Uściślając gdy razem z Adrianem Sidowskim dołączyliśmy do grupy w 2015 roku, pod kątem produktu sportsbooka nie było w zasadzie niczego. Całą platformę, innymi słowy cały produkt sportsbookowy, zarówno front-end jak i backend (strona i back office), trzeba było zaprojektować i stworzyć od zera a w firmie jeśli chodzi o bukmacherską wiedzę byliśmy jedynymi osobami. Był to okres bardzo wytężonej pracy, po platformie przyszło tworzenie zespołów, komunikacji, schematów operacyjnych itd. Późniejsze otwarcie serwisu oraz pierwsze prawdziwe zakłady, pomimo, że nie wszystko działało idealnie, towarzyszyło temu sporo podekscytowania oraz dawało to sporo satysfakcji.

Inną rzeczą, która dała mi osobiście dużo frajdy, o czym mogę już teraz powiedzieć, było zakończenie roku 2023 zyskiem operacyjnym jeśli chodzi o działalność operacyjną LV BET w Polsce, co w przypadku tak restrykcyjnego otoczenia fiskalnego jest trudne do osiągnięcia.

Warte wspomnienia jest jeszcze jeden bardzo istotny aspekt dający wiele zadowolenia, mianowicie najpierw odkrywanie a później praca z bardzo utalentowanymi ludźmi, oglądanie ich postępów, a także śledzenie ich sukcesów sprawia bardzo dużą przyjemność.

W.Cz.: A jaki z kolei był ten najtrudniejszy moment? Co byś nazwał swoją największą zawodową porażką?

M.D.: Takich też nie brakowało 😉 Z perspektywy samych zakładów bukmacherskich myślę, że najtrudniejszym “momentem” był okres pandemii, który był ciężki do przetrwania, z dnia na dzień straciliśmy bardzo dużą część ruchu a to co było największym wyzwaniem była po prostu niepewność co do przyszłości, co do tego kiedy i czy w ogóle wrócimy do normalności i będziemy mogli z powrotem delektować się emocjami sportowymi i naszą pracą.

Jeśli chodzi o największą porażkę to w jakimś sensie muszę tu zaliczyć zamknięcie innego brandu w Polsce, którym zarządzałem, a więc brandu Noblebet. Dla wielu klientów oraz dla wielu pracowników było to bardzo rozczarowujące i stresujące, pomimo tego, że operacje Noblebet zostały skonsolidowane przez brand LV BET. Połączone z tym zwalnianie części personelu było mocno nieprzyjemnym i jednocześnie niestety koniecznym krokiem.

W.Cz.: Kto dotychczas wywarł na Ciebie i Twoją karierę największy wpływ? Czy jest ktoś w polskiej branży hazardowej, kogo wyróżniłbyś jako wpływową osobistość? A jeśli nie w Polsce, to generalnie w świecie hazardu?

M.D.: Uczymy się od lepszych od nas i dzięki lepszym od nas robimy postępy dlatego wyróżnienie tylko jednej czy nawet kilku osób dla wielu z tych pominiętych byłoby krzywdzące. Uważam, że w swojej przygodzie z branżą poznałem bardzo wielu wartościowych i pasjonujących ludzi, którzy mieli duży wpływ na to w jaki sposób obecnie podchodzę do spraw zawodowych. Przytaczając kilku z nich, wspomnieć muszę o Bogdanie Stańczaku, dzięki któremu znalazłem się w branży, również mój pierwszy szef Anders Berntsen zrobił na mnie ogromne wrażenie swoją wiedzą typerską oraz bukmacherską, była na kosmicznym poziomie. Dodatkowo w naszej branży zarówno w Polsce jak i na świecie jest bardzo wiele wpływowych osób, zostając w Polsce ciężko nie docenić wpływu jaki na swoje brandy, a co za tym idzie na całą branżę mieli Adam Lamentowicz czy Mateusz Juroszek, wychodząc poza nasz kraj, zawsze imponowało mi to w jaki sposób prowadzony był i nadal jest brand bet365 czyli wyróżnienie dla Denise Coates.

Pozostając jeszcze przy temacie szeroko rozumianego świata hazardu, nie mogę również zapomnieć o wielu dostawcach usług hazardowych, którzy również poprzez swoje innowacyjne produkty mieli i nadal mają duży wpływ na branże. Przechodząc do konkretów, zawsze imponowało mi to w jaki sposób Tomasz Myalski wraz ze swoim zespołem rozwinął małą firmę do rozpoznawalnej w całej branży marki Statscore.

W.Cz.: Jak widzisz kolejne 5 lat w polskim hazardzie? Czy coś się zmieni, jeśli chodzi o podatki czy też licencje w sektorze zakładów sportowych bądź innych produktów jak kasyno czy poker? Twoja konkretna wizja kolejnych 5 lat.

M.D.: Nie będę tutaj za bardzo odkrywczy i wspomnę o tym, za czym od dawna postuluje cała branża w Polsce, choć z przykrością dodam, że po części jest to myślenie życzeniowe. Niemniej wierzę, że w ciągu 5 lat przede wszystkim zmieni się w Polsce otoczenie fiskalno- prawne i w końcu dołączamy do reszty Europy jeśli chodzi o zamianę podatku od obrotu (przychodu) na podatek od GGR (wyniku na zakładach). Wierzę też, że znowelizowana zostanie ustawa hazardowa w szczególności w zakresie tak absurdalnych wymogów jak posiadanie przez operatorów zgody od organizatora na wykorzystanie wyników sportowych, notabene dostępnych powszechnie w przestrzeni publicznej.

Myślę, że kolejne 5 lat upłynie nadal pod dyktandem dialogu branży i regulatora na temat uwolnienia kasyna online, pokera czy ewentualnych koncesji TS na oferowanie gier kasynowych w bukmacherskich punktach stacjonarnych. Osobiście uważam, że zmiany te są bardziej odległe niż te wspomniane wcześniej. Niemniej to co powinniśmy obserwować również w nadchodzących latach to sporo kampanii skupiających się na podkreślaniu znaczenia odpowiedzialnej gry oraz kampanii poświęconych uświadamianiu graczom różnic pomiędzy legalną rozrywką a szarą strefą.

Jeśli chodzi o samą branżę bukmacherską, myślę, że w branży będzie widoczna postępująca konsolidacja, umocnienie się na pozycjach top 3 jeśli chodzi udział w rynku oraz utworzenie peletonu pościgowego walczącego o miejsca tuż za podium. Oczywiście zmiana podatku na podatek od GGR może stworzyć przestrzeń dla mniejszych operatorów, ale myślę, że w ciągu najbliższych 5 lat co najmniej kilka brandów z obecnie funkcjonujących zniknie z bukmacherskiej mapy Polski.

W.Cz.: Jaka jest wg Ciebie najlepsza regulacja na świecie? Który kraj zrobił to najlepiej?

M.D.: Najlepsza regulacja jest taka, która wprowadza najmniejszą liczbę restrykcji. Oczywiście, jako branża musimy pamiętać o ochronie gracza, o mechanizmach odpowiedzialnej gry, o przepisach nakładających na nas obowiązki KYC i AML, to jest nieodzowna część rynku regulowanego. To jednak, co stanowi obecnie zagrożenie to przeregulowanie rynków, które ostatnimi czasy postępuje. To czego z różnych względów nie chcą dostrzegać Regulatorzy nie tylko w Europie ale i na świecie to silnie dodatnia korelacja pomiędzy przeregulowaniem rynku a szarą strefą, oznacza to, że im bardziej rynek jest przeregulowany tym większa jest szara strefa a więc migracja gracza od podmiotów legalnych do podmiotów nielegalnych. Kierunek ten widoczny jest chociażby w UK czy w Szwecji, gdzie ilość absurdalnych restrykcji ograniczających dostęp do hazardu spowodowała wycofanie się z rynku wielu operatorów. Hazard był z nami od zarania dziejów i z nami pozostanie, mądre regulacje oznaczają zarówno wpływy fiskalne do budżetu państwa jak i ochronę gracza i kontrolowany dostęp do hazardu.

Ciężko jednoznacznie powiedzieć, kto zrobił to najlepiej, myślę, że ciągle jest kilka atrakcyjnych regulacji jak Rumunia, Irlandia, Holandia, Czechy, Łotwa (choć już zapowiedziane są niepokojące zmiany, które zostaną wprowadzone pod koniec 2024 i na początku 2025 jak chociażby obowiązek zamykania serwisu na 3h na dobę czy zmiana wieku minimalnego z 18 na 21 lat) czy też niektóre stany w USA (chociażby New Jersey czy Nevada).

W.Cz.: Kto wypadł najlepiej w 2023 roku, a kto ma szansę odnieść największy sukces na polskim rynku w tym roku?

M.D.: Moja odpowiedź nie będzie niespodzianką, najbardziej widoczne w 2023 roku były szeroko zakrojone działania Superbet. Pod kątem promocji brandu, działań marketingowych znacznie wyprzedzili konkurencję, widać było również duże zaangażowanie w rozwój produktu, zwłaszcza w zakresie FTP (Free to play) i grywalizacji. Dołożę do tego nieskromnie, że osobiście jestem zadowolony z tego co udało się również osiągnąć w LV BET, wiele z tych rzeczy nie widać na zewnątrz, ale traktuję to jako solidny fundament na kolejne lata.

Odnośnie roku 2024, myślę, że ciekawe jest to jaka będzie strategia Superbet, czy będzie tutaj delikatnie zaciągnięty hamulec czy skala aktywności a co za tym idzie wydatków pozostanie na tym samym poziomie. Dużym znakiem zapytania są dla mnie również działania obecnego lidera STS, który wydaje się, że powinien bardziej zdecydowanie odpowiedzieć na ekspansję Superbet, myślę, że dotychczasowe działania STS są nieco poniżej oczekiwań rynku zwłaszcza biorąc pod uwagę jednak dość mocno nadmuchany balonik po przejęciu firmy przez grupę Entain. Dodatkowym smaczkiem na rok 2024 będzie również debiut Admiralbet, czyli ponownie duży gracz wchodzący do Polski co jak pokazała już kilkukrotnie historia naszego rynku nie musi konieczne oznaczać autostrady do podium, na drodze jak wiemy czeka wielu “śpiących policjantów” 😉

Czeka nas niewątpliwie ciekawy rok 2024!

W.Cz.: Jaka będzie według Ciebie przyszłość hazardu? Jakie trendy wezmą górę i jak widzisz branżę za 15 lat? Długa prognoza, ale zaryzykujmy nawet utopijną wizję iGamingu w 2040 roku.

Generalnie nie posiadam szklanej kuli by wybiegać tak daleko, mógłbym pobawić się w prognozy podobne do tych ogłaszanych przez jednego z czołowych polityków kraju, którego specyficzne projekcje dotyczące inflacji śledzi z zapartym dechem w zasadzie cały kraj a zwłaszcza kredytobiorcy:

 „Może półtora. Tam jest półtora, jest dziewięć. Zależy czy tarcza będzie, czy nie będzie tarczy. Jak nie będzie tarczy, to będzie 12 w przyszłym roku, jak będzie tarcza, będzie dziewięć, a na koniec roku będzie sześć.”

Przepraszam, musiałem…wracając do pytania o najbliższe 15 lat w branży, ramy czasowe są odległe ale stawiam kilka zakładów:

  • na postępujące regulacje coraz większej ilości rynków, zarówno kraje dotychczas nieregulowane jak i zacieśnianie się istniejących regulacji
  • na postępującą konsolidację rynku i coraz większy udział dużych grup kapitałowych przejmujących/ wypierających z rynku mniejszych operatorów, skoro już obecnie grupa Disney ma swojego bukmachera (ESPN Bet) to być może kwestią czasu jest jak po rozrywkę hazardową sięgnie Google czy Apple..
  • na malejący udział rynku retail (rynku zakładów/kasyn stacjonarnych)
  • na rozwój gamifikacji i grywalizacji w produkcie zakładów i kasyn online
  • na postępujący wpływ technologii, zwłaszcza sztucznej inteligencji, w ostateczny kształt szeroko rozumianego produktu hazardowego (dobór zakładów, serwowanie kontentu, rekomendacje itd.). Obecnie można założyć, że około 80% wszystkich zakładów przechodzi przez kanał mobilny (urządzenia mobilne), mój zakład jest taki, że za 15 lat telefon nie będzie głównym narzędziem człowieka na komunikowanie się ze światem, zatem również samo stawianie zakładów czy gra w kasynie online ulegnie modyfikacji i będzie nawet bardziej niż obecnie “na wyciągnięcie ręki”
  • na proces synergii oraz zacierania się granic pomiędzy szeroko rozumianą rozrywką a produktem hazardowym

W.Cz.: Mhm. Trzeba przyznać, że dość kompleksowo podszedłeś do tematu! Na sam koniec powiedz nam jakie jest Twoje motto życiowe lub rada dla innych ludzi, którzy dążą do osiągnięcia sukcesu w swojej karierze?

M.D.: Zacytuję sławnego hokeistę Wayna Gretzy’ego polskie tłumaczenie jest odrobinę niefortunne więc pozostanę przy oryginale;

 “You miss 100% of the shots you don’t take”

Tłumacząc na polski – Samo się nie zrobi 😉

Bądź pracowity, ucz się od lepszych, nie poddawaj się i bądź fair wobec innych. Sukces ma wiele twarzy i nie zawsze oznacza to samo, czasami nie zdajemy sobie sprawy, że już go osiągnęliśmy 😉

W.Cz.: Dziękuje za rozmowę i życzę sukcesów z projektem LVBet.

M.D.: Dziękuje.

0 komentarzy

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

E-PLAY.PL