Ostatnia aktualizacja: 28 kwietnia 2024
Holenderskie banki nie pomogą rządowi w ustaleniu limitu hazardu dla swoich klientów. Uważają, że monitorowanie zachowań klientów związanych z hazardem stanowi naruszenie prywatności.
Informację tę przekazała lokalnym mediom Ronit van der Schaaf z Holenderskiego Stowarzyszenia Bankowości (NVB).
Minister Franc Weerwind ds. ochrony prawnej obiecał parlamentowi, że zwróci się do banków o podjęcie dalszych działań w celu zapobiegania problematycznemu hazardowi. Politycy pracują nad ustawą ustalającą limity hazardu, ale jej wdrożenie może zająć lata. Pomysł jest taki, że banki mogłyby szybciej pomóc, interweniując, gdyby gracz przelał zbyt dużo pieniędzy ze swojego konta do firm oferujących gry hazardowe.
Problem z prywatnością
Holenderskie banki są zdecydowanie przeciwne temu pomysłowi.
„Widzimy skalę liczby osób mających problematyczne długi hazardowe, ale dziwimy się, że rozwiązanie tych problemów pozostawiono bankom” – powiedziała Van der Schaaf.
Banki są prawnie zobowiązane do monitorowania rachunków klientów pod kątem transakcji, które mogą wskazywać na pranie pieniędzy lub finansowanie terroryzmu. Nie chcą ingerować w prywatność swoich klientów bardziej, niż jest to wymagane przez prawo. Chociaż w tym wypadku także im nie wolno,
„W tej chwili nie możemy się na to po prostu patrzeć i to dobrze. My i nasi klienci to cenimy.”- dodała Van der Schaaf.
Istnieją inne, lepsze sposoby
Banki twierdzą, że istnieją inne, łatwiejsze do wdrożenia sposoby ograniczenia hazardu bez ich interwencji.
„Widzimy inne rozwiązania, takie jak ograniczenie reklam i walka z hazardem gotówkowym za pomocą karty kredytowej. Rozwiązania te są szybsze, skuteczniejsze, a także tańsze” – powiedziała Van der Schaaf.
Rząd ograniczył już reklamy hazardu. Weerwind nie jest pewien, czy zakazać hazardu przy użyciu karty kredytowej.
„Pytanie brzmi, czy ograniczenie korzystania z kart kredytowych jest skuteczne w walce z nadmiernym hazardem. Gracze mogą po prostu przelać pieniądze ze swojej karty kredytowej na konto czekowe, a następnie grać online. Nie ma też sygnałów, że gracze „nadmiernie korzystają” ze swoich kart kredytowych. Ministerstwo preferuje rozwiązania, które mogą chronić dużą grupę graczy.” – stwierdził rzecznik.
"Trochę szukanie dziury w całym biorąc pod uwagę natłok hazardowych reklam dosłownie wszędzie..."
"To chyba konkurencja forebtu opłaca te teksty redakcji e-play... Co to za bzdurna informacja, w czasach, gdy dzieciaki oglądają reklamy sts skierowane tematycznie do dzieci i mlodziezy, dziadki kupują wnuczkom zdrapki "nie hazardowego" lotalizatora, a superbet niemal wyskakuje z lodówki i nie patrzy na wiek konsumenta. Wstyd e-play"
"Jakieś kompy znaleźli i jaka akcja? Oni już naprawdę nie mają kogo łapać i statystyki robią. Takie służby zaangażowane w proceder paru komputerów i opłakanych lokali. Marnują pieniądze podatników"
"Mnie to wkurza te obstawianie państwowego totalizatora: stoję w Żabce a przede mną emeryt podaje jakieś cyfry, kupuje losy, czas zabiera… w saloniku prasowym chce kupić gazetę a to był jakiś tam dzień kumulacji i ludzie poje@@ni stoją w kolejce i obstawiają liczby. To jest hazard. Hazard też jest w radio RMF „wyślij sms a już teraz każdy sms mnożymy x70” więc jak każdemu mnożą to co to za bonus? Może trzeba zacząć od ograniczenia tych konkursów SMS i zdrapek/obstawiania liczb na stacji w sklepie i kiosku?"
"Reklamy Totalizatora powinny być zabronione. To namawianie ludzi do hazardu. Emeryci wydają całe emerytury na zdrapki. W czasie losowania gadają że jeden trafił milion a że reszta przegrała 10 mln tego już nie powiedzą. Zakazać tych praktyk."