Ostatnia aktualizacja: 9 stycznia 2024
Rzeczpospolita: Mimo kryzysu Polacy wydali w ubiegłym roku więcej pieniędzy na obstawianie zakładów niż w latach poprzednich, a hazard w sieci stał się legalny.
Miniony rok nie był zły dla bukmacherów. Wskazują na to zarówno wyniki spółek, jak i dane Ministerstwa Finansów nadzorującego hazard w Polsce. W dużej mierze zdecydowały o tym ważne sportowe wydarzenia ubiegłego roku: Euro 2012 w Polsce i na Ukrainie oraz letnia olimpiada w Londynie, a w przypadku części firm także możliwość oferowania legalnych zakładów wzajemnych online.
Z sześciu działających w Polsce firm bukmacherskich trzy oferują już swoje usługi w Internecie.
Sieć pomaga w biznesie
Według danych resortu po trzech kwartałach ub.r. (danych za cały rok jeszcze nie ma) bukmacherzy działający na polskim rynku mieli przychody o przeszło 3 proc. wyższe niż w analogicznym okresie 2011 r. Wyniosły one ponad 581 mln złotych, podczas, gdy rok wcześniej – 563 mln zł. Sytuację poprawiła możliwość oferowania zakładów on line, którą dała bukmacherom nowelizacja ustawy o grach hazardowych. Jako pierwsza legalne zakłady w sieci zaoferowała klientom firma Fortuna Zakłady Bukmacherskie – część Fortuna Entertainment Group notowanej na giełdach w Warszawie i Pradze. To największy obecnie bukmacher działający na polskim rynku. Po tym, jak w ub.r. przejął 80 punktów bukmacherskich firmy Tipsport, ma w naszym kraju ok. 470 punktów przyjmowania zakładów.
Dzięki Euro 2012 i londyńskiej olimpiadzie bukmacher miał też szybko okazję przekonać się, że zainteresowanie zakładami przez Internet jest w Polsce olbrzymie. Obroty brutto Fortuny za trzy pierwsze kwartały ub.r. (dane za cały rok firma poda dopiero w marcu) wzrosły o prawie 32 proc. w porównaniu z analogicznym okresem rok wcześniej i wyniosły około 200 mln zł. – Wyniki byłyby lepsze, gdyby nie działalność szarej strefy, która pochłonęła istotną część tortu zakładów na duże imprezy sportowe – mówi Jan Štefanek, dyrektor generalny Fortuna ZB.
"Trochę szukanie dziury w całym biorąc pod uwagę natłok hazardowych reklam dosłownie wszędzie..."
"To chyba konkurencja forebtu opłaca te teksty redakcji e-play... Co to za bzdurna informacja, w czasach, gdy dzieciaki oglądają reklamy sts skierowane tematycznie do dzieci i mlodziezy, dziadki kupują wnuczkom zdrapki "nie hazardowego" lotalizatora, a superbet niemal wyskakuje z lodówki i nie patrzy na wiek konsumenta. Wstyd e-play"
"Jakieś kompy znaleźli i jaka akcja? Oni już naprawdę nie mają kogo łapać i statystyki robią. Takie służby zaangażowane w proceder paru komputerów i opłakanych lokali. Marnują pieniądze podatników"
"Mnie to wkurza te obstawianie państwowego totalizatora: stoję w Żabce a przede mną emeryt podaje jakieś cyfry, kupuje losy, czas zabiera… w saloniku prasowym chce kupić gazetę a to był jakiś tam dzień kumulacji i ludzie poje@@ni stoją w kolejce i obstawiają liczby. To jest hazard. Hazard też jest w radio RMF „wyślij sms a już teraz każdy sms mnożymy x70” więc jak każdemu mnożą to co to za bonus? Może trzeba zacząć od ograniczenia tych konkursów SMS i zdrapek/obstawiania liczb na stacji w sklepie i kiosku?"
"Reklamy Totalizatora powinny być zabronione. To namawianie ludzi do hazardu. Emeryci wydają całe emerytury na zdrapki. W czasie losowania gadają że jeden trafił milion a że reszta przegrała 10 mln tego już nie powiedzą. Zakazać tych praktyk."