Ostatnia aktualizacja: 24 maja 2019
Od ponad miesiąca kilkudziesięciu graczy z Opola rywalizuje w legalnych turniejach pokerowych. Spotykają się w czwartkowe wieczory w lokalach w centrum miasta, grają po uiszczeniu wpisowego i wygrywają atrakcyjne nagrody. Niemożliwe?
Poker, zwłaszcza w Polsce, kojarzy się z hazardem, szemranym towarzystwem i nielegalnymi szulerniami, kontrolowanymi przez mafię. Z drugiej strony dla wielu osób zawodowa gra w pokera stanowi sposób na życie, a najlepsi Polacy już dawno osiągnęli za granicą status celebrytów i specjalistów w tej dziedzinie.
Najlepszym tego dowodem jest 27-letni Dominik Pańka, który w 2014 roku sensacyjnie wygrał turniej PokerStars Caribbean Adventure na Bahamach i zainkasował 1,4 mln dol., czyli ponad 5 mln zł. Jego wyczyn powtórzył po niespełna dwóch latach Sebastian Malec, który z turnieju w Barcelonie wrócił do kraju bogatszy o 1,2 mln euro. W obu turniejach brała udział prawie setka Polaków.
Przez wiele lat legalna gra w pokera w kraju była możliwa wyłącznie w kasynach. Pozostało to rzecz jasna fikcją, ponieważ pokerzyści, by nie płacić podatku od każdej wygranej, zeszli do szarej strefy, tym samym stając się przestępcami skarbowymi. Dochodziło wówczas do absurdalnych sytuacji, w których mistrzostwa Polski w pokera sportowego musiano organizować w Czechach.
Legalne turnieje
Obecnie, ponad dwa lata od nowelizacji ustawy, w 20 miastach w Polsce organizowane są legalne turnieje pokerowe. Na Opolszczyźnie pierwszy taki turniej odbył się pod koniec marca tego roku i uczestniczyła w nim niemal setka graczy.
Największym wyzwaniem, z jakim przyszło na samym początku zmierzyć się organizatorom, był zakaz reklamy i promocji tego wydarzenia.
Ustawa hazardowa nam to uniemożliwiła. Nie możemy oficjalnie zapraszać na turnieje, więc gracze dostają wszelkie informacje w zamkniętych grupach w portalach społecznościowych. Jednak by zorganizować taki turniej poza kasynem, musi wziąć w nim udział minimum 10 graczy. Opracowaliśmy także regulamin, zatwierdzony przez Ministerstwo Finansów, dlatego wszystko odbywa się zgodnie z obowiązującym prawem – wyjaśnia Karolina Zimna, organizatorka turniejów w Opolu.
Dopiero po kilku tygodniach przygotowań udało się zebrać wystarczającą liczbę zainteresowanych graczy. Pierwszy turniej w Opolu zorganizowano w Centrum Rozrywki „Kubatura”, do którego zjechali także zawodnicy spoza stolicy regionu – byli to mieszkańcy m.in. Krapkowic, Kędzierzyna-Koźla czy Wrocławia.
Było czuć lekkie napięcie na samym początku, wszystko było to dla nas nowe. Do tej pory takie turnieje wydawały się zakazane i nielegalne. Chyba nie tylko ja wypatrywałem, aż w końcu na salę wejdą panowie w mundurach i wszystkich aresztują. Gdy jednak karty zostały rozdane, a pierwsze żetony poszły w ruch, każdy zapomniał, że jeszcze do niedawna taka sytuacja nie mogłaby mieć miejsca w naszym kraju – mówi jeden z graczy, prosząc o anonimowość.
Do wygrania tylko nagrody rzeczowe
To możliwość rywalizacji i wygranej sprawia, że co tydzień w turniach organizowanych w Opolu bierze udział kilkadziesiąt osób. Nie kryją tego sami gracze ani organizatorzy, którzy atrakcyjnymi nagrodami starają się zachęcić kolejne osoby do spróbowania swoich umiejętności w pokerze sportowym. Jednak i tutaj pojawiają się kolejne obostrzenia, jakie na organizatorów nałożył ustawodawca.
Aby gry nie odbywały się na wysokie wygrane, maksymalna wartość puli nagród wynosi 50 procent przeciętnego miesięcznego wynagrodzenia w sektorze przedsiębiorstw bez wypłat nagród z zysku. Dlatego wszystkie nagrody z jednego turnieju muszą zamknąć się w kwocie mniejszej niż 2400 zł – tłumaczy Karolina Zimna z inicjatywy Legalny-Poker.pl.
Całość czytaj w: Gazeta Wyborcza, data wydania: 24.05.2019, autor: Mateusz Majnusz
"Trochę szukanie dziury w całym biorąc pod uwagę natłok hazardowych reklam dosłownie wszędzie..."
"To chyba konkurencja forebtu opłaca te teksty redakcji e-play... Co to za bzdurna informacja, w czasach, gdy dzieciaki oglądają reklamy sts skierowane tematycznie do dzieci i mlodziezy, dziadki kupują wnuczkom zdrapki "nie hazardowego" lotalizatora, a superbet niemal wyskakuje z lodówki i nie patrzy na wiek konsumenta. Wstyd e-play"
"Jakieś kompy znaleźli i jaka akcja? Oni już naprawdę nie mają kogo łapać i statystyki robią. Takie służby zaangażowane w proceder paru komputerów i opłakanych lokali. Marnują pieniądze podatników"
"Mnie to wkurza te obstawianie państwowego totalizatora: stoję w Żabce a przede mną emeryt podaje jakieś cyfry, kupuje losy, czas zabiera… w saloniku prasowym chce kupić gazetę a to był jakiś tam dzień kumulacji i ludzie poje@@ni stoją w kolejce i obstawiają liczby. To jest hazard. Hazard też jest w radio RMF „wyślij sms a już teraz każdy sms mnożymy x70” więc jak każdemu mnożą to co to za bonus? Może trzeba zacząć od ograniczenia tych konkursów SMS i zdrapek/obstawiania liczb na stacji w sklepie i kiosku?"
"Reklamy Totalizatora powinny być zabronione. To namawianie ludzi do hazardu. Emeryci wydają całe emerytury na zdrapki. W czasie losowania gadają że jeden trafił milion a że reszta przegrała 10 mln tego już nie powiedzą. Zakazać tych praktyk."