Ostatnia aktualizacja: 24 kwietnia 2024
Gambling Health Alliance to brytyjskie stowarzyszenie zajmujące się badaniem i zwalczaniem uzależnień od hazardu. Właśnie opublikowało ponury raport.
Według danych GHA, blisko jedna czwarta dzieci i młodzieży w wieku 11-16 lat wydaje pieniądze na tzw. lootboksy, czyli paczki z dodatkową zawartością w grach.
Z tej grupy 15 proc. przyznaje się do kradzieży pieniędzy rodzicom, 11 proc. do korzystania z cudzych kart kredytowych, a 9 proc. do pożyczania środków od dorosłych. Stowarzyszenie przedstawia przy tym trzy przypadki na tyle skrajne, że chcąc spłacić kartę, rodzice musieli wziąć kredyt pod zastaw hipoteki.
Jak czytamy w raporcie, w samej Wielkiej Brytanii rocznie wydawane jest na lootboksy 750 mln funtów (ok. 3,74 mld zł), a wiele z tych zakupów dokonują nieletni. Nierzadko uciekając się do kradzieży, co podkreślono.
Zdaniem GHA jest to koronny argument przemawiający za wpisaniem skrzynek na listę gier hazardowych, nad czym debatuje obecnie brytyjski parlament.
„Nasze badania dają do zrozumienia, że chęć zdobywania lootboksów jest na tyle silna, iż wielu ucieka się do żebrania, pożyczek lub kradzieży” – podsumowuje prezes GHA, Duncan Stephenson.
Określa też skrzynki mianem formy manipulacji. We wrześniu brytyjska minister cyfryzacji Caroline Dinenage wezwała rząd do uregulowania kwestii lootboksów, przedstawiając podobne argumenty. Dyskusje jednak wciąż trwają, decyzje nie zostały podjęte.
"Trochę szukanie dziury w całym biorąc pod uwagę natłok hazardowych reklam dosłownie wszędzie..."
"To chyba konkurencja forebtu opłaca te teksty redakcji e-play... Co to za bzdurna informacja, w czasach, gdy dzieciaki oglądają reklamy sts skierowane tematycznie do dzieci i mlodziezy, dziadki kupują wnuczkom zdrapki "nie hazardowego" lotalizatora, a superbet niemal wyskakuje z lodówki i nie patrzy na wiek konsumenta. Wstyd e-play"
"Jakieś kompy znaleźli i jaka akcja? Oni już naprawdę nie mają kogo łapać i statystyki robią. Takie służby zaangażowane w proceder paru komputerów i opłakanych lokali. Marnują pieniądze podatników"
"Mnie to wkurza te obstawianie państwowego totalizatora: stoję w Żabce a przede mną emeryt podaje jakieś cyfry, kupuje losy, czas zabiera… w saloniku prasowym chce kupić gazetę a to był jakiś tam dzień kumulacji i ludzie poje@@ni stoją w kolejce i obstawiają liczby. To jest hazard. Hazard też jest w radio RMF „wyślij sms a już teraz każdy sms mnożymy x70” więc jak każdemu mnożą to co to za bonus? Może trzeba zacząć od ograniczenia tych konkursów SMS i zdrapek/obstawiania liczb na stacji w sklepie i kiosku?"
"Reklamy Totalizatora powinny być zabronione. To namawianie ludzi do hazardu. Emeryci wydają całe emerytury na zdrapki. W czasie losowania gadają że jeden trafił milion a że reszta przegrała 10 mln tego już nie powiedzą. Zakazać tych praktyk."