Ostatnia aktualizacja: 6 lutego 2013
Wproceder zamieszanych było 425 sędziów, działaczy, piłkarzy i kryminalistów. Europol ujawnił w poniedziałek efekty trwającego od półtora roku śledztwa. – Czym jest 380 „podejrzanych” meczów w Europie wobec 500 opisanych w aktach polskiej prokuratury, która rozpracowuje aferę łapówkarską w naszym futbolu? – pyta dziennikarz „Gazety” Rafał Stec.
Szef Europejskiego Urzędu Policji Rob Wainwright zaszokował w poniedziałek informacjami o sfałszowaniu wyników dwóch meczów w Champions League, czyli najbardziej prestiżowych rozgrywkach klubowych. Sfałszowano też wyniki niezidentyfikowanej liczby spotkań w eliminacjach do mundialu i mistrzostw Europy, czyli najbardziej prestiżowych rozgrywek drużyn narodowych.
Szczegółów Wainwright nie podał. Poinformował o stojącym za oszustwami przestępczym syndykacie z Azji, który poprzez sieć współpracowników działał w co najmniej 30 krajach. Wpływał na wyniki meczów – 380 rozegrano w Europie, resztę na innych kontynentach – by obławiać się na zakładach bukmacherskich.
W światowej piłce od lat przybywa afer i aferek, często tak kuriozalnych, że musiały wydarzyć się naprawdę – żaden scenarzysta by ich nie wymyślił.
Piłkarze Bahrajnu zyskali chwilową sławę, gdy ogłosili, że w sparingu wcale nie pokonali 3:0 reprezentacji Togo, lecz zgraję kopiących się w czoła nieudaczników, którzy się pod reprezentację Togo podszyli. Popularne wśród oszustów są międzynarodowe sparingi rozgrywane na neutralnym boisku, przy niemal pustych trybunach. Tam sędziowie chętnie wydłużą mecz o dowolną liczbę minut, anulują dowolną liczbę prawidłowych goli, odgwiżdżą dowolną liczbę rzutów karnych. I bez śladowego ryzyka można zaplanować przebieg widowiska – jak zorganizowane w tureckiej Antalyi pojedynki Łotwy z Boliwią (2:1) oraz Bułgarii z Estonią (2:2), w którym z karnych padły wszystkie (!) gole. Działacze FIFA są przekonani, że doszło do przestępstwa (typerzy mieli zarobić na przewidzeniu liczby bramek), ale dowodów nie zdobyli.
"Trochę szukanie dziury w całym biorąc pod uwagę natłok hazardowych reklam dosłownie wszędzie..."
"To chyba konkurencja forebtu opłaca te teksty redakcji e-play... Co to za bzdurna informacja, w czasach, gdy dzieciaki oglądają reklamy sts skierowane tematycznie do dzieci i mlodziezy, dziadki kupują wnuczkom zdrapki "nie hazardowego" lotalizatora, a superbet niemal wyskakuje z lodówki i nie patrzy na wiek konsumenta. Wstyd e-play"
"Jakieś kompy znaleźli i jaka akcja? Oni już naprawdę nie mają kogo łapać i statystyki robią. Takie służby zaangażowane w proceder paru komputerów i opłakanych lokali. Marnują pieniądze podatników"
"Mnie to wkurza te obstawianie państwowego totalizatora: stoję w Żabce a przede mną emeryt podaje jakieś cyfry, kupuje losy, czas zabiera… w saloniku prasowym chce kupić gazetę a to był jakiś tam dzień kumulacji i ludzie poje@@ni stoją w kolejce i obstawiają liczby. To jest hazard. Hazard też jest w radio RMF „wyślij sms a już teraz każdy sms mnożymy x70” więc jak każdemu mnożą to co to za bonus? Może trzeba zacząć od ograniczenia tych konkursów SMS i zdrapek/obstawiania liczb na stacji w sklepie i kiosku?"
"Reklamy Totalizatora powinny być zabronione. To namawianie ludzi do hazardu. Emeryci wydają całe emerytury na zdrapki. W czasie losowania gadają że jeden trafił milion a że reszta przegrała 10 mln tego już nie powiedzą. Zakazać tych praktyk."