Ostatnia aktualizacja: 28 kwietnia 2024
Tor Służewiec to coraz popularniejsze miejsce na mapie Warszawy. Odnowiona architektoniczna perła z lat 30. XX wieku, oaza spokoju i zieleni w centrum metropolii przyciąga jak magnes. O wyścigach konnych, planach rozwoju Toru oraz rosnącej popularności tego sportu opowiada Sylwester Puczen, rzecznik prasowy Toru Służewiec.
Pamięta Pan swój pierwszy wyścig jako widz?
Pierwszy raz na warszawski tor trafiłem w 2010 roku na Wielką Warszawską.
To była typowa rodzinna wycieczka. W związku z tym, że nigdy wcześniej nie byłem na tego typu wydarzeniu, przez pierwsze dwie gonitwy byłem lekko zagubiony, ale dzięki obserwacji stałych bywalców zacząłem powoli się wciągać w to wydarzenie. Potem jeszcze kilkukrotnie wybierałem się wyścigi konne.
Jak wyglądał tor wyścigowy oraz obiekt, zanim swoją opieką otoczył go Totalizator Sportowy?
Obiekt był w bardzo kiepskiej kondycji – budynki były zaniedbane i zniszczone.
Widać było brak gospodarza. W ciągu 9 lat obecności Totalizatora Sportowego na Torze Służewiec udaje się krok po kroku rewitalizować ten obiekt i przywracać mu dawny blask. Tor Służewiec powoli ponownie staje się miejscem odwiedzanym w weekendy i przez mieszkańców Warszawy, i przez turystów.
W jaki sposób promujecie Państwo Tor Służewiec?
Promocja toru przebiega na kilku płaszczyznach. Podstawową formą komunikacji jest internet: strona www i media społecznościowe. Posiadamy profile na Facebooku, Instagramie oraz YouTubie. Również w mediach tradycyjnych prowadzimy systematyczną promocję toru. Mam tu na myśli rubrykę o wyścigach konnych na Torze Służewiec w piątkowym wydaniu „Przeglądu Sportowego” oraz nasz piątkowy magazyn „Goniec Służewiecki”, emitowany na antenie TVP3 Warszawa. Dodatkowo wspieramy najważniejsze wydarzenia kampaniami reklamowymi.
Jakie są nowe cele rozwoju Toru Służewiec?
Głównym i niezmiennym celem jest jest popularyzacja wyścigów konnych oraz samego Toru Służewiec – oazy zieleni w środku metropolii – jako wspaniałego miejsca wypoczynku. W tym roku otworzona została odrestaurowana Trybuna Honorowa i tereny wokół trybun
– był to kolejny etap inwestycji, po wcześniejszym odremontowaniu Trybuny II w poprzednich latach. Dzięki tym działaniom część udostępniona dla widowni osiągnęła światowy poziom tego rodzaju obiektów. Zmiany przyciągają coraz więcej gości, ale mamy nadzieję, że to dopiero początek rosnącego zainteresowania wyścigami konnymi i weekendowych wycieczek na nasz tor. Oczekujemy także wzrostu liczby organizowanych na terenie toru wydarzeń komercyjnych, które dodatkowo będą promować to piękne miejsce w stolicy.
A co się zmienia na poziomie świadomości, głównie mieszkańców Warszawy? Kto przychodzi na wyścigi konne?
W ostatnich dwóch latach zwiększyło się zainteresowanie torem wśród osób poniżej 30. roku życia i rodzin z dziećmi. Cieszy nas to, bo pokazuje, że kolejne pokolenie przekonuje się do tego miejsca. Rekordowy wzrost zanotowaliśmy w roku 2015, w którym tor odwiedziło o blisko 47 procent więcej widzów niż w 2014. W ubiegłym roku również odnotowaliśmy wzrost, ale nie aż tak spektakularny, gdyż jak wspomniałem wcześniej – trwał remont Trybuny Honorowej. Większe zainteresowanie torem wśród mieszkańców Warszawy jest to dla nas wyraźny sygnał, że idziemy w dobrym kierunku. Pomimo tego stale analizujemy i badamy potrzeby i oczekiwania publiczności.
Jakie są plany rozwoju Toru Służewiec na najbliższe lata – zarówno na poziomie infrastruktury jak i budowania świadomości marki?
Pod względem inwestycyjnym: remont tzw. Dżokejki, czyli budynku, w którym podczas wyścigów spotyka się środowisko wyścigowe, budynku biurowego dyrekcji toru i Polskiego Klubu Wyścigów Konnych oraz tzw. łącznika, łączącego obydwu budynki. Planowana jest również kontynuacja remontu wnętrza i infrastruktury wewnętrznej Trybuny II.
Z rzeczy mniejszych – ale nie mniej ważnych – szykujemy przebudowę strony www toru, aby dostosować ją do oczekiwań odbiorców. Jednocześnie na pewno będziemy stale promować wyścigi konne i tor. Wyścigi konne mają swój niezaprzeczalny urok i magię. Dają emocje, które trudno odnaleźć w innej dyscyplinie. Piękne konie, kolorowe stroje dżokejów, urok ponadczasowej architektury i ta niepowtarzalna, jedyna w swoim rodzaju atmosfera zachęcają gości do wystąpienia w eleganckich kreacjach i w pięknych nakryciach głowy. W ciągu kilku minut biegu emocje publiczności rosną i osiągają swój zenit w momencie wyjścia koni na prostą finiszową. Dopiero będąc tu na miejscu, gdy czuje się niemal jak ziemia drży pod kopytami galopujących koni, można w pełni zrozumieć te emocje.
Jestem przekonany, że w kolejnych latach uda się nam przyciągnąć na tor kolejnych widzów i dzięki temu rozwijać to miejsce.
Źródło: Totalizator Sportowy
"Trochę szukanie dziury w całym biorąc pod uwagę natłok hazardowych reklam dosłownie wszędzie..."
"To chyba konkurencja forebtu opłaca te teksty redakcji e-play... Co to za bzdurna informacja, w czasach, gdy dzieciaki oglądają reklamy sts skierowane tematycznie do dzieci i mlodziezy, dziadki kupują wnuczkom zdrapki "nie hazardowego" lotalizatora, a superbet niemal wyskakuje z lodówki i nie patrzy na wiek konsumenta. Wstyd e-play"
"Jakieś kompy znaleźli i jaka akcja? Oni już naprawdę nie mają kogo łapać i statystyki robią. Takie służby zaangażowane w proceder paru komputerów i opłakanych lokali. Marnują pieniądze podatników"
"Mnie to wkurza te obstawianie państwowego totalizatora: stoję w Żabce a przede mną emeryt podaje jakieś cyfry, kupuje losy, czas zabiera… w saloniku prasowym chce kupić gazetę a to był jakiś tam dzień kumulacji i ludzie poje@@ni stoją w kolejce i obstawiają liczby. To jest hazard. Hazard też jest w radio RMF „wyślij sms a już teraz każdy sms mnożymy x70” więc jak każdemu mnożą to co to za bonus? Może trzeba zacząć od ograniczenia tych konkursów SMS i zdrapek/obstawiania liczb na stacji w sklepie i kiosku?"
"Reklamy Totalizatora powinny być zabronione. To namawianie ludzi do hazardu. Emeryci wydają całe emerytury na zdrapki. W czasie losowania gadają że jeden trafił milion a że reszta przegrała 10 mln tego już nie powiedzą. Zakazać tych praktyk."