Ostatnia aktualizacja: 19 marca 2018
Fontanna Di Trevi w Rzymie jest jedną z najbardziej znanych atrakcji turystycznych stolicy Włoch, z której istnieniem wiąże się pewna tradycja. Zgodnie z nią, jeżeli stanie się tyłem do fontanny i wrzuci przez lewe ramię monetę, da nam to gwarant, że kiedyś wrócimy do Rzymu.
Codziennie tysiące turystów powtarza tę czynność, co sprawia, jak opisuje „Time”, że tygodniowo w fontannie ląduje około 15 tys. dolarów. W skali roku daje to około miliona dolarów. Co jednak dzieje się później z monetami?
Pieniądze, raz dziennie, są wybierane z fontanny przez przedstawicieli Caritasu. Wydobycie monet zajmuje im średnio godzinę, a pieniądze trafią do potrzebujących.
Zyski na fontannach
Inne przypadki opisane przez „Time” także kończą się przekazaniem tak „zebranych” pieniędzy na cele charytatywne. Fontanny w sieci Rainforest Cafe (jest ich 24 na całym świecie) generują około 25 tys. dolarów rocznie – pieniądze trafiają na cele związane z ochroną środowiska. Z kolei fontanny w Disney World w roku 2014 „wygenerowały” 18 tys. dolarów, także przekazanych na cele charytatywne.
Fontanny przed hotelem Bellagio w Las Vegas
Ciekawie wygląda przypadek fontann znajdujących się przed luksusowym hotelem i kasynem Bellagio w Las Vegas w Nevadzie. Tam również ląduje sporo monet, a także żetonów używanych przez gości kasyna. Tam zastosowano specyficzną technikę – dno fontann czyszczone jest przez specjalny, ogromny odkurzacz. W ten sposób odzyskuje się tam około 12 tys. dolarów rocznie, które także trafiają na cele charytatywne.
Tragiczne skutki
Wrzucanie monet „na szczęście” może się jednak skończyć tragicznie. Tak stało się w naszym rodzimym fokarium w Helu. Do basenu z fokami turyści bezmyślnie wrzucają pieniądze, a nieświadome zagrożenia zwierzęta je połykają. W 2001 roku monety zabiły fokę Krystynę, która od trzech lat mieszkała w helskim ośrodku.
"Trochę szukanie dziury w całym biorąc pod uwagę natłok hazardowych reklam dosłownie wszędzie..."
"To chyba konkurencja forebtu opłaca te teksty redakcji e-play... Co to za bzdurna informacja, w czasach, gdy dzieciaki oglądają reklamy sts skierowane tematycznie do dzieci i mlodziezy, dziadki kupują wnuczkom zdrapki "nie hazardowego" lotalizatora, a superbet niemal wyskakuje z lodówki i nie patrzy na wiek konsumenta. Wstyd e-play"
"Jakieś kompy znaleźli i jaka akcja? Oni już naprawdę nie mają kogo łapać i statystyki robią. Takie służby zaangażowane w proceder paru komputerów i opłakanych lokali. Marnują pieniądze podatników"
"Mnie to wkurza te obstawianie państwowego totalizatora: stoję w Żabce a przede mną emeryt podaje jakieś cyfry, kupuje losy, czas zabiera… w saloniku prasowym chce kupić gazetę a to był jakiś tam dzień kumulacji i ludzie poje@@ni stoją w kolejce i obstawiają liczby. To jest hazard. Hazard też jest w radio RMF „wyślij sms a już teraz każdy sms mnożymy x70” więc jak każdemu mnożą to co to za bonus? Może trzeba zacząć od ograniczenia tych konkursów SMS i zdrapek/obstawiania liczb na stacji w sklepie i kiosku?"
"Reklamy Totalizatora powinny być zabronione. To namawianie ludzi do hazardu. Emeryci wydają całe emerytury na zdrapki. W czasie losowania gadają że jeden trafił milion a że reszta przegrała 10 mln tego już nie powiedzą. Zakazać tych praktyk."