Ostatnia aktualizacja: 28 kwietnia 2024
Po interwencji dziennikarzy „Gazety Noworudzkiej” zarekwirowano urządzenia do gier z lokalu w radkowskim rynku. Jak twierdzą Czytelnicy, automaty w ostatnich dniach ponownie tam wróciły. Funkcjonariusze Izby Administracji Skarbowej zapowiadają kolejne kontrole.
Mówią na nie „jednoręcy bandyci”. Ustawiane są w różnych punktach w Nowej Rudzie, Radkowie i okolicznych wsiach. Większość z nich stoi tam nielegalnie. I to pomimo że za ich stawianie, a nawet udostępnianie pod nie miejsca grożą potężne kary finansowe liczone w setkach tysięcy złotych i 3 lata więzienia.
Powrót do Rynku?
W marcu – po interwencji naszych dziennikarzy – nielegalne punkty skontrolowano w niewielkim Radkowie. Jeszcze do niedawna przestępcy śmiali się, że policja rekwiruje kolejne automaty do gier, a nie widzi tego, co dzieje się w radkowskim rynku. To tam, pod oknami osób pracujących w ratuszu mieszkańcy grali na nielegalnych automatach. Nie pomagały informacje przekazywane policjantom od stycznia przez dziennikarzy, dlatego zamiast nich szybko na nasze doniesienia zareagowali pracownicy wałbrzyskich struktur Izby Administracji Skarbowej. – 8 marca w budynku Rynek 12 w Radkowie zabrano 3 automaty do nielegalnych gier hazardowych. Było to kolejne zajęcie nielegalnych automatów w tym punkcie – przypomina Marta Tarnowska z Izby Administracji Skarbowej we Wrocławiu. Z nieoficjalnych informacji uzyskanych przez naszych dziennikarzy wynika jednak, że już kilka dni później „jednoręcy bandyci” wrócili do radkowskiego rynku. Na automatach można też pograć w lokalach przy ul. Grunwaldzkiej w Radkowie oraz przy ul. Fredry w Nowej Rudzie.
Będą kontrole
W tych przypadkach kontrolerzy na razie nie zarekwirowali urządzeń – Wskazane punkty, w których mogą znajdować się nielegalne automaty do gier hazardowych są znane funkcjonariuszom celno-skarbowym i są przedmiotem czynności służbowych – przyznaje urzędniczka. – Ustalenie, czy we wskazanych lokalizacjach znajdują się automaty do nielegalnych gier hazardowych może być zweryfikowane dopiero w trakcie kontroli celno-skarbowej, po przeprowadzeniu eksperymentu odtworzenia możliwości gry na automatach – zaznacza Marta Tarnowska.
Źródło: nowaruda
"Trochę szukanie dziury w całym biorąc pod uwagę natłok hazardowych reklam dosłownie wszędzie..."
"To chyba konkurencja forebtu opłaca te teksty redakcji e-play... Co to za bzdurna informacja, w czasach, gdy dzieciaki oglądają reklamy sts skierowane tematycznie do dzieci i mlodziezy, dziadki kupują wnuczkom zdrapki "nie hazardowego" lotalizatora, a superbet niemal wyskakuje z lodówki i nie patrzy na wiek konsumenta. Wstyd e-play"
"Jakieś kompy znaleźli i jaka akcja? Oni już naprawdę nie mają kogo łapać i statystyki robią. Takie służby zaangażowane w proceder paru komputerów i opłakanych lokali. Marnują pieniądze podatników"
"Mnie to wkurza te obstawianie państwowego totalizatora: stoję w Żabce a przede mną emeryt podaje jakieś cyfry, kupuje losy, czas zabiera… w saloniku prasowym chce kupić gazetę a to był jakiś tam dzień kumulacji i ludzie poje@@ni stoją w kolejce i obstawiają liczby. To jest hazard. Hazard też jest w radio RMF „wyślij sms a już teraz każdy sms mnożymy x70” więc jak każdemu mnożą to co to za bonus? Może trzeba zacząć od ograniczenia tych konkursów SMS i zdrapek/obstawiania liczb na stacji w sklepie i kiosku?"
"Reklamy Totalizatora powinny być zabronione. To namawianie ludzi do hazardu. Emeryci wydają całe emerytury na zdrapki. W czasie losowania gadają że jeden trafił milion a że reszta przegrała 10 mln tego już nie powiedzą. Zakazać tych praktyk."