Ostatnia aktualizacja: 3 lutego 2020
– Każdy mówił, że jak już raz padła wygrana, to na pewno nie będzie kolejnej. Padła i to jeszcze jaka duża – mówi pracownica kolektury w Łomży. 29 milionów złotych zadziałało na wyobraźnię, chętnych do trafienia kolejnej „szóstki” nie brakuje.
– Panie tu trzeba grać, nie ma co liczyć. Trzeba próbować. Najlepiej na chybił trafił. Większa szansa jest, jak komputer wybierze – radzi mi pan Krzysztof, na oko koło pięćdziesiątki, który właśnie wyszedł z kolektury przy Alei Legionów.
– Może i mnie co z tego skarbca wpadnie. To nie przypadek, że tu ludzie tyle wygrywają – mówi kobieta w podobnym wieku, która na co dzień gra w innej części miasta, ale wyjątkowo postanowiła spróbować właśnie w tym punkcie.
A to wszystko dlatego, że to tu jakiś szczęśliwiec rozbił narastającą od miesiąca kumulację. Wygrał ponad 29 milionów złotych, wypełniając tylko jeden kupon na chybił trafił. Mało tego, niemal dokładnie rok temu, w tej samej kolekturze, także padła szóstka, która dała 6,5 mln zł. Gracze wierzą w takie przypadki, a nie w rachunek prawdopodobieństwa.
Większość skreślających kupony przez całe życie obchodzi się smakiem, jedynie patrząc z zazdrością na doniesienia, jak te z Łomży, o nowych milionerach. Szansa na trafienie szóstki w Lotto to 1 do niemal 14 milionów. I choć – wbrew pozorom – szansa na trafienie „szóstki” po raz drugi w tej samej kolekturze jest taka sama jak za pierwszym razem, to jednak przy tak wielu punktach sprzedaży kuponów, trzeba to traktować w kategorii szczęścia.
Nie zraża to jednak łomżyniaków, którzy tłumnie idą do kolektury przy Alei Legionów, skreślić wygrywające liczby. Wielu pewnie już w głowie wydaje jeszcze niezarobione miliony. Wchodzę więc i ja – zagrać i zastanowić się, na co przeznaczyć fortunę.
Całość czytaj na: money.pl
"Trochę szukanie dziury w całym biorąc pod uwagę natłok hazardowych reklam dosłownie wszędzie..."
"To chyba konkurencja forebtu opłaca te teksty redakcji e-play... Co to za bzdurna informacja, w czasach, gdy dzieciaki oglądają reklamy sts skierowane tematycznie do dzieci i mlodziezy, dziadki kupują wnuczkom zdrapki "nie hazardowego" lotalizatora, a superbet niemal wyskakuje z lodówki i nie patrzy na wiek konsumenta. Wstyd e-play"
"Jakieś kompy znaleźli i jaka akcja? Oni już naprawdę nie mają kogo łapać i statystyki robią. Takie służby zaangażowane w proceder paru komputerów i opłakanych lokali. Marnują pieniądze podatników"
"Mnie to wkurza te obstawianie państwowego totalizatora: stoję w Żabce a przede mną emeryt podaje jakieś cyfry, kupuje losy, czas zabiera… w saloniku prasowym chce kupić gazetę a to był jakiś tam dzień kumulacji i ludzie poje@@ni stoją w kolejce i obstawiają liczby. To jest hazard. Hazard też jest w radio RMF „wyślij sms a już teraz każdy sms mnożymy x70” więc jak każdemu mnożą to co to za bonus? Może trzeba zacząć od ograniczenia tych konkursów SMS i zdrapek/obstawiania liczb na stacji w sklepie i kiosku?"
"Reklamy Totalizatora powinny być zabronione. To namawianie ludzi do hazardu. Emeryci wydają całe emerytury na zdrapki. W czasie losowania gadają że jeden trafił milion a że reszta przegrała 10 mln tego już nie powiedzą. Zakazać tych praktyk."