Ostatnia aktualizacja: 20 lipca 2020
Amerykanin ze stanu Michigan został milionerem dzięki pomyłce pracownika stacji benzynowej. Sprzedał on klientowi niewłaściwy kupon na loterię, który okazał się wygranym.
57-letni mieszkaniec Eastpointe na przedmieściach Detroit zatrzymał się samochodem na stacji benzynowej, by napompować koła. Ponieważ nie miał przy sobie dwudziestopięciocentówek do kompresora, udał się do znajdującego się tam sklepiku, by rozmienić pieniądze.
Przy okazji poprosił jednak o zdrapkę stanowej loterii „Szczęśliwa siódemka” za 10 dolarów. Sprzedawca przez pomyłkę podał mu kupon o wartości 20 dolarów. Gdy zorientował się, że popełnił błąd, zaproponował jego wymianę. Klient stwierdził jednak, że dopłaci 10 dolarów i zatrzyma droższą zdrapkę, ponieważ przeczucie podpowiada mu, by tak postąpił.
Chwilę później okazało się, że wygrał… dwa miliony dolarów.
Sprzedawca przez pomyłkę wręczył mi kupon za 20 dolarów. Zaproponował, że go dla mnie wymieni, ale coś kazało mi go zatrzymać. Cieszę się, że to zrobiłem! – stwierdził mężczyzna, cytowany w oświadczeniu, które wydały władze loterii.
Zamiast rozłożyć wypłatę na lata, 57-latek zdecydował się na jednorazową wypłatę w wysokości 1,3 mln dolarów. Postanowił kupić za to nowy dom, a resztę zaoszczędzić.
Nie ujawniono, jak nazywa się szczęśliwiec.
Źródło: clickondetroit.com
"Trochę szukanie dziury w całym biorąc pod uwagę natłok hazardowych reklam dosłownie wszędzie..."
"To chyba konkurencja forebtu opłaca te teksty redakcji e-play... Co to za bzdurna informacja, w czasach, gdy dzieciaki oglądają reklamy sts skierowane tematycznie do dzieci i mlodziezy, dziadki kupują wnuczkom zdrapki "nie hazardowego" lotalizatora, a superbet niemal wyskakuje z lodówki i nie patrzy na wiek konsumenta. Wstyd e-play"
"Jakieś kompy znaleźli i jaka akcja? Oni już naprawdę nie mają kogo łapać i statystyki robią. Takie służby zaangażowane w proceder paru komputerów i opłakanych lokali. Marnują pieniądze podatników"
"Mnie to wkurza te obstawianie państwowego totalizatora: stoję w Żabce a przede mną emeryt podaje jakieś cyfry, kupuje losy, czas zabiera… w saloniku prasowym chce kupić gazetę a to był jakiś tam dzień kumulacji i ludzie poje@@ni stoją w kolejce i obstawiają liczby. To jest hazard. Hazard też jest w radio RMF „wyślij sms a już teraz każdy sms mnożymy x70” więc jak każdemu mnożą to co to za bonus? Może trzeba zacząć od ograniczenia tych konkursów SMS i zdrapek/obstawiania liczb na stacji w sklepie i kiosku?"
"Reklamy Totalizatora powinny być zabronione. To namawianie ludzi do hazardu. Emeryci wydają całe emerytury na zdrapki. W czasie losowania gadają że jeden trafił milion a że reszta przegrała 10 mln tego już nie powiedzą. Zakazać tych praktyk."