Ostatnia aktualizacja: 29 kwietnia 2024
Holenderska policja zatrzymała 57-letniego króla narkotykowego Tse Chi Lopa. Urodzony w Chinach obywatel Kanady został nazwany azjatyckim „El Chapo” w nawiązaniu do pseudonimu meksykańskiego bossa narkotykowego Joaquina Guzmana, który obecnie odsiaduje wyrok dożywocia w amerykańskim więzieniu.
Rzecznik holenderskiej policji Thomas Aling potwierdził, że „podejrzany, który figuruje na liście najbardziej poszukiwanych osób przez Europol” został aresztowany w piątek rano po wylądowaniu na lotnisku Schiphol w Amsterdamie. Aling dodał, że mężczyzna przebywa obecnie w areszcie. Czeka na decyzję w sprawie ekstradycji do Australii.
Tse Chi Lop został wskazany przez Biuro ONZ ds. Narkotyków i Przestępczości (UNODC) jako przywódca azjatyckiego kartelu znanego jako „Sam Gor„, głównego producenta i dostawcy metamfetaminy na świecie.
Uważa się, że grupa pierze swoje miliardowe zyski z narkotyków poprzez firmy powstające w południowo-wschodniej Azji – w tym kasyna, hotele i nieruchomości. Aresztowanie 57-latka poprzedzała trwająca niemal 10 lat operacja australijskich służb. Z analiz UNODC wynika, że grupy działająca na obszarach granicznych między Laosem, Birmą, Tajlandią i południowo-zachodnimi Chinami uzyskują rocznie ponad 60 miliardów dolarów.
Kim jest Tse Chi Lop
Jeden z agentów AFP powiedział, że miał włosy z przedziałkiem na środku i wyczucie mody swobodnej typowego chińskiego mężczyzny w średnim wieku. Jednak dalsza obserwacja wykazała, że Tse był wielkim graczem, który bardzo szanował swoje osobiste bezpieczeństwo. W kraju i za granicą był chroniony przez strażnika tajskich kickboxerów. Pracowało dla niego do ośmiu osób naraz i byli regularnie wymieniani w ramach jego protokołu bezpieczeństwa.
Każdego roku Tse organizował wystawne przyjęcia urodzinowe w kurortach i pięciogwiazdkowych hotelach, latając z rodziną i otoczeniem prywatnymi odrzutowcami. Pewnego razu przebywał w kurorcie w Tajlandii przez miesiąc, goszcząc przy basenie gości w krótkich spodenkach i koszulce, według członka grupy roboczej badającej syndykat.
Tse był częstym gościem w azjatyckich kasynach i lubił obstawiać konie, zwłaszcza wyścigi angielskie.
„Uważamy, że stracił 60 milionów euro (około 66 milionów dolarów) w ciągu jednej nocy na stołach w Makau” – powiedział oficer śledczy AFP z Azji.
Niektórzy śledczy twierdzą, że zakres działania syndykatu stawia Tse, jako podejrzanego przywódcę, na równi z najbardziej legendarnymi handlarzami narkotyków w Ameryce Łacińskiej. „Tse Chi Lop jest w lidze El Chapo, a może Pablo Escobara” – powiedział Jeremy Douglas, przedstawiciel UNODC w Azji Południowo-Wschodniej i Pacyfiku.
Na podstawie: Reuters
"Trochę szukanie dziury w całym biorąc pod uwagę natłok hazardowych reklam dosłownie wszędzie..."
"To chyba konkurencja forebtu opłaca te teksty redakcji e-play... Co to za bzdurna informacja, w czasach, gdy dzieciaki oglądają reklamy sts skierowane tematycznie do dzieci i mlodziezy, dziadki kupują wnuczkom zdrapki "nie hazardowego" lotalizatora, a superbet niemal wyskakuje z lodówki i nie patrzy na wiek konsumenta. Wstyd e-play"
"Jakieś kompy znaleźli i jaka akcja? Oni już naprawdę nie mają kogo łapać i statystyki robią. Takie służby zaangażowane w proceder paru komputerów i opłakanych lokali. Marnują pieniądze podatników"
"Mnie to wkurza te obstawianie państwowego totalizatora: stoję w Żabce a przede mną emeryt podaje jakieś cyfry, kupuje losy, czas zabiera… w saloniku prasowym chce kupić gazetę a to był jakiś tam dzień kumulacji i ludzie poje@@ni stoją w kolejce i obstawiają liczby. To jest hazard. Hazard też jest w radio RMF „wyślij sms a już teraz każdy sms mnożymy x70” więc jak każdemu mnożą to co to za bonus? Może trzeba zacząć od ograniczenia tych konkursów SMS i zdrapek/obstawiania liczb na stacji w sklepie i kiosku?"
"Reklamy Totalizatora powinny być zabronione. To namawianie ludzi do hazardu. Emeryci wydają całe emerytury na zdrapki. W czasie losowania gadają że jeden trafił milion a że reszta przegrała 10 mln tego już nie powiedzą. Zakazać tych praktyk."