Ostatnia aktualizacja: 3 stycznia 2023
W Chinach działają siatki przestępcze zajmujące się przelewaniem pieniędzy od graczy w kraju do działających za granicą kasyn internetowych. By walczyć z tym procederem, chińskie władze wprowadziły do kodeksu karnego nowy zapis.
Z powodu hazardu z kraju wypływa co roku ponad bilion juanów, czyli ponad 150 mld dolarów, informuje PAP. Internetowe kasyna są często otwierane za granicą przez Chińczyków i prowadzone przez zorganizowane grupy przestępcze.
Ich oferta skierowana jest głównie do Chińczyków mieszkających w Chinach. Pekin stara się walczyć z tym procederem we współpracy z organami ścigania w poszczególnych krajach.
W związku z hazardem co roku z Chin wypływa kapitał szacowany na co najmniej bilion juanów, czyli 153 mld dolarów – oceniał w ubiegłym roku dyrektor generalny wydziału współpracy międzynarodowej chińskiego ministerstwa bezpieczeństwa publicznego Liao Jinrong.
Według portalu Caixin, na który powołuje się PAP, w Chinach działają całe siatki przestępcze zajmujące się przelewaniem pieniędzy od graczy w kraju do działających za granicą kasyn internetowych.
By ominąć kontrole, posługują się między innymi kontami bankowymi podstawionych osób, platformami sprzedaży internetowej i płatności mobilnych oraz kryptowalutami.
By walczyć z tym procederem, chińskie władze wprowadziły do kodeksu karnego przestępstwo „uruchamiania lub prowadzenia kasyn za granicą”. W ramach zmian, które weszły w życie 1 marca, zakazano też „organizowania i nakłaniania” Chińczyków do zagranicznych wyjazdów w celu uprawiania hazardu.
W ostatnich latach Chińczycy zaczęli też na masową skalę budować kasyna w mniej rozwiniętych krajach Azji, gdzie nie dosięga wzrok Pekinu. Ministerstwo kultury i turystyki opracowało teraz „czarną listę” miejsc, do których Chińczycy jeżdżą, by grać w kasynach. Lista nie została podana do wiadomości publicznej, ale według prasy ma zakazywać lub ograniczać podróże do ośrodków hazardowych, w których „osobiste bezpieczeństwo i własność obywateli Chin są zagrożone”.
Źródło: PAP
"Trochę szukanie dziury w całym biorąc pod uwagę natłok hazardowych reklam dosłownie wszędzie..."
"To chyba konkurencja forebtu opłaca te teksty redakcji e-play... Co to za bzdurna informacja, w czasach, gdy dzieciaki oglądają reklamy sts skierowane tematycznie do dzieci i mlodziezy, dziadki kupują wnuczkom zdrapki "nie hazardowego" lotalizatora, a superbet niemal wyskakuje z lodówki i nie patrzy na wiek konsumenta. Wstyd e-play"
"Jakieś kompy znaleźli i jaka akcja? Oni już naprawdę nie mają kogo łapać i statystyki robią. Takie służby zaangażowane w proceder paru komputerów i opłakanych lokali. Marnują pieniądze podatników"
"Mnie to wkurza te obstawianie państwowego totalizatora: stoję w Żabce a przede mną emeryt podaje jakieś cyfry, kupuje losy, czas zabiera… w saloniku prasowym chce kupić gazetę a to był jakiś tam dzień kumulacji i ludzie poje@@ni stoją w kolejce i obstawiają liczby. To jest hazard. Hazard też jest w radio RMF „wyślij sms a już teraz każdy sms mnożymy x70” więc jak każdemu mnożą to co to za bonus? Może trzeba zacząć od ograniczenia tych konkursów SMS i zdrapek/obstawiania liczb na stacji w sklepie i kiosku?"
"Reklamy Totalizatora powinny być zabronione. To namawianie ludzi do hazardu. Emeryci wydają całe emerytury na zdrapki. W czasie losowania gadają że jeden trafił milion a że reszta przegrała 10 mln tego już nie powiedzą. Zakazać tych praktyk."