Ostatnia aktualizacja: 20 grudnia 2021
Wojna wybuchła między rywalizującymi stronami, które chcą kupić giganta oprogramowania Playtech. Rozciągnięta bitwa między australijskim mega firmą Aristocrat Leisure a ofertą private equity, którą przedstawił JKO Play, wycenia biznes na wyspie Man na ponad 3 miliardy funtów.
Ale co taka gorączkowa rywalizacja o zdobycie jednej z najbardziej rozpoznawalnych na świecie firm oferujących treści kasynowe sugeruje globalnej branży iGaming w nadchodzących latach?
Niewykorzystany potencjał
Przed pandemią Covid-19 wzrost rozmiaru kasyna online był imponujący. Jednak wzrost był jeszcze bardziej dramatyczny, odkąd warunki zamknięcia uniemożliwiły entuzjastom kasyn dotarcie do kasyn naziemnych i obiektów sportowych na całym świecie. Do 2023 roku analitycy branżowi Statista sugerują, że całkowita wartość globalnej branży kasyn online osiągnie 96 miliardów dolarów (dolarów amerykańskich), co stanowi prawie 50% wzrost w porównaniu z danymi z 2020 roku. Na takie dane wzrostu jak te, zarówno Aristocrat, jak i JKO będą liczyć, jeśli odniosą sukces w pogoni za Playtech.
Więc gdzie można znaleźć ten wzrost?
Wielka Brytania jest jedną z wiodących na świecie lokalizacji w globalnej branży kasyn online. Niektóre z największych nazw w branży: od William Hill po Betway i Leo Vegas, posiadają licencje wydane przez brytyjską Komisję ds. Hazardu (UKGC).
Wielka Brytania była jedną z pierwszych jurysdykcji, które zezwalały na hazard online, o ile firmy, które dostarczały te treści masom, przestrzegały surowych ograniczeń licencyjnych. Przepisy te miały na celu zapewnienie, że osoby wrażliwe nie będą miały dostępu do treści kasyna, a przestępczość będzie miała niewielki wpływ na branżę. Sukces, jaki władze brytyjskie odniosły w realizacji tych ideałów, wciąż jest przedmiotem dyskusji, ale prawdopodobnie kasyna z korzeniami w Wielkiej Brytanii należą do najlepszych przedstawicieli w tej dziedzinie. Co zaskakujące, bardzo niewiele rządów na świecie podążyło ścieżką, którą Wielka Brytania ostrożnie kroczyła od przełomu wieków.
Brak postępu w kierunku zderegulowania branży kasyn online jest powodem, dla którego boom na globalnym rynku iGamingu jeszcze się w pełni nie urzeczywistnił. I dlaczego firmy takie jak Aristocrat Limited i JKO Play tak wysoko cenią dostawców treści. Playtech rośnie we wszystkich jurysdykcjach, ale na szczególną uwagę zasługuje Nowa Zelandia. Prawodawcy w Nowej Zelandii nadal wykazują niechęć do deregulacji branży hazardowej. Ale kiedy tak się stanie, firmy takie jak Playtech prawdopodobnie trafią w dziesiątkę.
Porównanie kiwi
Władze Nowej Zelandii zawsze podchodziły do hazardu ze sceptycyzmem. Hazard był zakazany przez prawie pięćdziesiąt lat, we wszystkich jego formach, od początku XX wieku. W oczach niektórych niewiele się zmieniło w kraju. Nowa Zelandia ma obecnie sześć kasyn naziemnych, a dostęp do treści hazardowych online w Nowej Zelandii jest minimalny. Jedyne strony bukmacherskie z dołączonym monikerem.NZ należą do należących do rządu stron TAB NZ i My Lotto NZ. TAB NZ umożliwia miejscowym dokonywanie wspólnych zakładów na wszystkie wyścigi konne na Wyspach Północnych i Południowych, a My Lotto pozwala Nowozelandczykom obstawiać wszystkie produkty National Lottery.
Inne treści kasyn dostępne w Nowej Zelandii pochodzą z zagranicy z korzyścią dla ludności. Duża część tego strumienia zawiera gry tworzone i sprzedawane przez firmy takie jak Playtech. Biorąc pod uwagę, że branża kasyn online w Nowej Zelandii ma roczny obrót powyżej 500 milionów NZD, gdy ustawodawca postrzega tę branżę tak słabo, jaki wzrost można osiągnąć?
Model brytyjski
Rząd Nowej Zelandii mógłby zrobić coś gorszego niż podążanie za modelem regulacyjnym, który obowiązywał w Wielkiej Brytanii przez ostatnie dwie dekady. Rzeczywiście, wszyscy zainetresowani mogą odnieść korzyści z takiego posunięcia. Rząd Nowej Zelandii mógłby podnieść podatki, licencjonując kasyna online w kraju. Natychmiast przyniosłoby to wiele korzyści. Rząd Nowej Zelandii mógłby czerpać zyski ze sprzedaży licencji i spodziewać się wzrostu podatków w wyniku znacznego wzrostu rynku. Nowozelandzka licencja hazardowa wyeliminowałaby również dostawców kasyn online, dla których nie ma miejsca na handel w żadnej branży.
Przymykając oko na branżę kasyn online, rząd nowozelandzki pozwala obecnie kasynom atakować swoich obywateli, którzy stosują kilka niesmacznych praktyk. Entuzjaści kasyn będą mniej narażeni na koniec eksploatacji, jeśli limity wypłat są utrzymywane na niskim poziomie, a cofanie żądań wypłaty jest zabronione.
To w mocy lokalnych urzędników będzie dyktowanie tych warunków, jeśli zrozumieją, jak przejąć kontrolę nad przemysłem, który jest teraz dobrze i naprawdę osadzony na ich podwórku. Jednak wszystkie szanujące się firmy, które przyczyniają się do rozwoju branży iGaming, mogą spodziewać się zwycięzcy. Dzięki usunięciu negatywnych skojarzeń, które są obecnie rzutowane na branżę kasyn online w Nowej Zelandii, rynek prawdopodobnie się rozwinie.
Oczywiście to będzie dobrodziejstwem dla największych kasyn, które mogą mieć nadzieję na znaczny wzrost liczby członków na zderegulowanym rynku, ale dostawcy treści będą również bardzo poszukiwani. Playtech, NETENT, Microgaming i Evolution Gaming stanowią podstawę treści dla najbardziej udanych platform internetowych. Strumienie dochodów tych firm prawdopodobnie wzrosną, ponieważ popyt na ich produkty wzrośnie, ponieważ bardziej liberalne podejście do hazardu stanie się globalną normą.
Wniosek
Biorąc pod uwagę toczącą się obecnie walkę o własność Playtech wydaje się, że Aristocrat Limited i JKO Play spoglądają w przyszłość i widzą na horyzoncie duże zyski. To od decyzji administracji, takich jak rząd Nowej Zelandii, zależy, czy chcą otrzymać udział w tej puli, czy pozostawić bogactwa innym do zebrania.
Na podstawie: bmmagazine.co.uk
"Trochę szukanie dziury w całym biorąc pod uwagę natłok hazardowych reklam dosłownie wszędzie..."
"To chyba konkurencja forebtu opłaca te teksty redakcji e-play... Co to za bzdurna informacja, w czasach, gdy dzieciaki oglądają reklamy sts skierowane tematycznie do dzieci i mlodziezy, dziadki kupują wnuczkom zdrapki "nie hazardowego" lotalizatora, a superbet niemal wyskakuje z lodówki i nie patrzy na wiek konsumenta. Wstyd e-play"
"Jakieś kompy znaleźli i jaka akcja? Oni już naprawdę nie mają kogo łapać i statystyki robią. Takie służby zaangażowane w proceder paru komputerów i opłakanych lokali. Marnują pieniądze podatników"
"Mnie to wkurza te obstawianie państwowego totalizatora: stoję w Żabce a przede mną emeryt podaje jakieś cyfry, kupuje losy, czas zabiera… w saloniku prasowym chce kupić gazetę a to był jakiś tam dzień kumulacji i ludzie poje@@ni stoją w kolejce i obstawiają liczby. To jest hazard. Hazard też jest w radio RMF „wyślij sms a już teraz każdy sms mnożymy x70” więc jak każdemu mnożą to co to za bonus? Może trzeba zacząć od ograniczenia tych konkursów SMS i zdrapek/obstawiania liczb na stacji w sklepie i kiosku?"
"Reklamy Totalizatora powinny być zabronione. To namawianie ludzi do hazardu. Emeryci wydają całe emerytury na zdrapki. W czasie losowania gadają że jeden trafił milion a że reszta przegrała 10 mln tego już nie powiedzą. Zakazać tych praktyk."