Ekipa Hobbita wygrywa IEM Katowice 2021

E SPORT
Iwo 01/03/2021

Ostatnia aktualizacja: 1 marca 2021

Poznaliśmy nowych mistrzów Intel Extreme Maters Katowice w CS:GO! W niedzielny wieczór po triumf w wielkim finale online’owej imprezy sięgnęło Gambit Esports, które w czterech mapach pokonało Virtus.pro.

Tym samym Abay „Hobbit” Khassenov i jego koledzy wzbogacili się o 400 tysięcy dolarów.

Gambit Esports 3 : 1 Virtus.pro
Vertigo 14:16 Dust2 16:6 Train 16:4
Overpass 16:12 Mirage

Mecz finałowy jeszcze przed starem zapowiadał się na naprawę wyrównany. Nikogo więc nie mógł dziwić fakt, że całe starcie na Vertigo właśnie takie było – co prawda raz jedni, a raz drudzy na chwilę przejmowali inicjatywę, ale była to tylko czasowa dominacja. W efekcie, chociaż lepiej wystartowało Gambit, to Virtusi zręcznie odpowiedzieli i wypracowali sobie przewagę na tyle dużą, że zakończyli pierwszą połowę na prowadzeniu. Konkretniej mówiąc, na prowadzeniu trzypunktowym, które szczególnie bezpieczne nie było, o czym zresztą przekonaliśmy się już po chwili.

Po przejściu do obrony Hobbit i spółka mimo przegranej pistoletówki odcięli rywalom dostęp do swoich bombiste’ów i nie tylko odrobili wszystkie straty, ale nawet sami zyskali przewagę. Gdy tablica wyników wskazywała już 14:11 na korzyść Gambit, wydawało się, że tylko niesamowity splot wydarzeń może jeszcze uratować VP. Ten się jednak wydarzył, a zespół Jame’a zgarnął aż pięć rund z rzędu, ostatecznie unikając nawet dogrywki i triumfując w stosunku 16:14.

Pierwsza mapa, a raczej jej przebieg, zdecydowanie zaostrzyła apetyty i wielu liczyło, że starcie na Duście2 będzie mieć podobny przebieg. I początkowo faktycznie tak było, a scenariusz z pierwszej potyczki znowu miał zastosowanie. I to mimo faktu, że Virtusi bardzo długo mieli ogromne problemy z kontrolą mapy, przez co Gambit wielokrotnie wygrywało rundy. Finalnie licznik drużyny spod znaku czerwonej gwiazdy zatrzymał się na liczbie dziewięć, co jednak nie było wcale tak dobrym wynikiem, jak można by się tego spodziewać. W tamtym momencie VP miało jeszcze podstawy, by sądzić, że odwrócenie losów starcia jest tylko kwestią czasu.

Któż mógł się spodziewać, że zawodnicy Konstantina „groove’a” Pikinera zdominują drugą połowę? I słowo „dominacja” bynajmniej nie jest tutaj przesadą, bo Gambit aż siedem razy z rzędu przypuszczało skuteczny atak na pozycje rywali, nie pozwalając im już na powiększenie dorobku. Efektem był gładki triumf rosyjsko-kazachskiej ekipy 16:6, w czym spora zasługa Timofeya „interza” Yakushina, autora aż 25 eliminacji.

W tej sytuacji Virtus.pro nie miało innego wyjścia – musiało wziąć się w garść i odpowiedzieć na wybranym przez rywali Trainie. Musiało, ale… tego nie zrobiło. Bardzo przeciętna postawa mistrzów niedawnego cs_summit 7, którą obserwowaliśmy już na Duście2, przeniosła się na trzecią potyczkę. A może nie tyle „przeniosła się”, co pogłębiła, bo o ile na poprzedniej mapie VP zagrało przynajmniej przyzwoitą pierwszą połowę, tak na kolejowej arenie stanowiło tylko blade tło dla świetnie dysponowanego Gambit. Tym razem karty rozdawał Hobbit, który był prawdziwym katem przeciwnej piątki. W tej sytuacji nawet ace ustrzelony przez Mareksa „YEKINDARA” Gaļinskisa przeszedł jakby bez echa, ale nie mogło być inaczej, skoro jego zespół został rozgromiony aż 4:16. Tym samym gracze groove’a dołożyli do swojego dorobku drugie oczko i byli już tylko o krok od upragnionego mistrzowskiego tytułu.

Z kolei drużyna spod znaku białego niedźwiedzia nie miała już miejsca na błędy. Każdy z nich mógł być przecież opłakany w skutkach i oznaczać koniec marzeń o triumfie na IEM-ie. Problem w tym, że Virtusi nadal byli w dołku, do którego wpadli w drugiej połowie na Duście2. Nawet 30-minutowa przerwa pomiędzy trzecią a czwartą mapą niewiele w tej materii zmieniła, go Gambit wciąż dyktowało warunki i nadawało tempo całemu spotkaniu. Ba, mimo gry w obronie nie bali się oni nawet skracać poszczególnych miejscówek, a wszystko po to, by mieć jak największą kontrolę na serwerze. I to się opłaciło, bo ekipa Hobbita jeszcze raz zdominowała swoich oponentów i na przestrzeni całej pierwszej połowy oddała im zaledwie cztery rundy, co dla VP było tylko kroplą w morzu potrzeb. Zwycięstwo było więc już na wyciągnięcie ręki, ale trzeba było doprowadzić sprawy do końca.

I ostatecznie doprowadzić się je tam udało, bo chociaż Virtus.pro podjęło jeszcze jedną próbę zrywu, to ta nie zdała się na wiele. Co prawda początkowo udało się odrobić trzy oczka, ale potem do głosu doszło Gambit i mimo oporu ze strony rywali parło twardo przed siebie. Kolejna zadyszka nastąpiła przy wyniku 15:7 i była ona ostatnią nadzieją dla Jame’a i spółki, by jeszcze doprowadzić do dogrywki. Były to jednak nadzieje płonne, gdyż Gambit w końcu zadało decydujący cios i wygrało 16:12!

Gambit nowym mistrzem IEM Katowice!

Źródło: cybersport.pl

0 komentarzy

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

E-PLAY.PL