Betfred Casino stanęło przed sądem w Sądzie Najwyższym Wielkiej Brytanii w związku z odmową wypłaty jackpota w wysokości 1,7 mln funtów, który, jak twierdzi, był wynikiem „usterki oprogramowania”.
Andy Green z Lincolnshire mówi, że wygrał główną wygraną w grze Frankie Dettori Magic Seven Blackjack na licencji Playtech w styczniu 2018 roku. Mówi, że jego konto zostało zasilone wygraną nagrodą, ale Betfred odmówił mu wypłacenia pieniędzy, twierdząc, że gra miała wadę, która zwiększała prawdopodobieństwo wypłaty wysokich nagród.
Green twierdzi, że Betfred najpierw zaoferował mu 30 000 funtów, a następnie 60 000 funtów w ramach „gestu dobrej woli”, pod warunkiem, że nie będzie mówił o tym incydencie. Odrzucił obie oferty i podjął kroki prawne przeciwko holdingowi Petfre Gibraltar, który jest właścicielem działu gier hazardowych online Betfred. Domaga się co najmniej 2 milionów funtów odszkodowania.
Po dwóch latach sprawa dotarła do Sądu Najwyższego, gdzie Green stara się o doraźną rezolucję, aby uniknąć pełnego procesu. Jednak Betfred naciska na pełną wersję procesu. Twierdzi, że regulamin Betfred.com zawiera klauzulę stwierdzającą, że wypłata będzie anulowana w przypadku awarii.
Prawnik Greena, Peter Coyle, powiedział, że ani Betfred, ani Playtech nie przedstawiły żadnego dowodu na jakiekolwiek błędy lub usterki związane z daną grą, ani też Playtech nie powiadomiło Komisji Hazardowej o jakichkolwiek usterkach w grze.
Źródło: bbc.com
"Trochę szukanie dziury w całym biorąc pod uwagę natłok hazardowych reklam dosłownie wszędzie..."
"To chyba konkurencja forebtu opłaca te teksty redakcji e-play... Co to za bzdurna informacja, w czasach, gdy dzieciaki oglądają reklamy sts skierowane tematycznie do dzieci i mlodziezy, dziadki kupują wnuczkom zdrapki "nie hazardowego" lotalizatora, a superbet niemal wyskakuje z lodówki i nie patrzy na wiek konsumenta. Wstyd e-play"
"Jakieś kompy znaleźli i jaka akcja? Oni już naprawdę nie mają kogo łapać i statystyki robią. Takie służby zaangażowane w proceder paru komputerów i opłakanych lokali. Marnują pieniądze podatników"
"Mnie to wkurza te obstawianie państwowego totalizatora: stoję w Żabce a przede mną emeryt podaje jakieś cyfry, kupuje losy, czas zabiera… w saloniku prasowym chce kupić gazetę a to był jakiś tam dzień kumulacji i ludzie poje@@ni stoją w kolejce i obstawiają liczby. To jest hazard. Hazard też jest w radio RMF „wyślij sms a już teraz każdy sms mnożymy x70” więc jak każdemu mnożą to co to za bonus? Może trzeba zacząć od ograniczenia tych konkursów SMS i zdrapek/obstawiania liczb na stacji w sklepie i kiosku?"
"Reklamy Totalizatora powinny być zabronione. To namawianie ludzi do hazardu. Emeryci wydają całe emerytury na zdrapki. W czasie losowania gadają że jeden trafił milion a że reszta przegrała 10 mln tego już nie powiedzą. Zakazać tych praktyk."