Hazardowy boss w kryptowalutach

Dwie spółki trafiły na czarną listę nadzoru i pod lupę prokuratury. Obie związane są z Adamem G., podejrzanym o kierowanie gangiem zajmującym się nielegalnym hazardem.
Pod koniec września Komisja Nadzoru Finansowego (KNF) umieściła na liście ostrzeżeń publicznych dwie toruńskie firmy działające w branży kryptowalut Tygrysia Maska i BTCDuke oraz zawiadomiła prokuraturę o podejrzeniu popełnienia przez ich władze przestępstwa z art. 150 ustawy o usługach płatniczych. Założycielem obu spółek jest Adam G., bohater artykułów „PB” mający na karku zarzuty prania pieniędzy i kierowania zorganizowaną grupą przestępczą specjalizującą się w nielegalnym hazardzie.
6 tysięcy tomów akt BTCDuke i Tygrysia Maska to firmy związane z Adamem G. oraz jego wspólnikiem w interesach Bartłomiejem W. Nie możemy podawać ich pełnych danych osobowych, bo pierwszy podejrzany jest o urządzanie nielegalnego hazardu, pranie pieniędzy i kierowanie zorganizowaną grupą przestępczą, a drugi o urządzanie nielegalnego hazardu i udział w tejże grupie przestępczej. O jaką grupę chodzi? Nie byle jaką w jej rozbicie w 2013 r. zaangażowanych było aż 2,5 tys. policjantów, a organy ścigania nazwały tę akcję „największą operacją wymierzoną w przestępczość hazardową w historii”.
Europejski lider
W związku z tą sprawą Adam G. trafił do aresztu, ale po kilku miesiącach z niego wyszedł za kaucją wysokości 0,5 mln zł i wraz z Bartłomiejem W. zajął się kryptowalutami. Jaka jest skala tej działalności? Tego nie wiadomo, bo kontrolowane przez nich spółki, w tym Tygrysia Maska i BTCDuke, naruszają ustawę o rachunkowości i nie składają sprawozdań finansowych. Spółka Tygrysia Maska chwali się jednocześnie, że jest jednym z największych w Europie operatorów bitomatów, które działają pod marką shitcoins.club i sama je produkuje w minifabryce w Bydgoszczy. Zgodnie z danymi specjalistycznego portalu coinatoiradar.com tylko w Polsce jest 29 urządzeń z logo shitcoins.club, a w całej Europie 107.
Do niedawna kryptowalutowych odpowiedników bankomatów, należących do Tygrysiej Maski lub jej siostrzanych spółek z innych krajów, było jeszcze więcej, a shitcoins.club był niekwestionowanym europejskim liderem. Jedną z takich spółek sióstr Tygrysiej Maski, niemiecką KKT, zainteresował się tamtejszy odpowiednik KNF, czyli BaFin. Niemiecka konfiskata W lutym 2020 r. niemiecki nadzór zakazał KKT i jej prezesowi Adamowi G. działalności na tamtym rynku. Kryptowaluty są bowiem w Niemczech uznawane za instrument finansowy, a transakcje nimi za usługę finansową wymagającą zezwolenia BaFinu.
Ani KKT, ani Adam G. go nie posiadali i nie posiadają. Decyzję BaFinu poprzedził artykuł tygodnika „Die Zeit” z końca 2019 r. Publikacja sugerowała, że bitomaty mogą ułatwiać popełnianie przestępstw, w szczególności pranie pieniędzy. Podkreślała też, że o ile inni operatorzy takich maszyn obecni na niemieckim rynku ustalają limity wpłat i wypłat, a przy większych transakcjach wymagają od klientów identyfikacji, o tyle shitcoins. club reklamuje się hasłem: „bez limitów, bez weryfikacji”. Kolejny artykuł o KKT i Adamie G. ukazał się w Niemczech w lipcu 2020 r., w dzienniku ekonomicznym „Handelsblatt”. Napisano w nim, że operator bitomatów zignorował decyzję BaFinu, a jedyną zmianą, jaką wprowadził w tym roku, był wymóg identyfikacji przy transakcjach przekraczających 15 tys. EUR. Na reakcję niemieckiego nadzoru nie trzeba było długo czekać.
Na początku sierpnia 2020 r. BaFin zdemontował i skonfiskował wszystkie maszyny z logo shitcoins.club. (…)
Czytaj całość artykułu w Pulsie Biznesu TUTAJ
Czepili się pana G., a tymczasem kolejne salony z sypakami przybywają. Widocznie ktoś taki jak p. Adam przeszkadza starym salonowcom, którzy mają multum spółek i działają dziś nawet z otwartymi drzwiami. Trzymam kciuki, aby wszystko wróciło do normy i jednocześnie jestem pełen podziwu.