Ostatnia aktualizacja: 6 lipca 2016
Zaklejone szyby, domofon przy drzwiach i zakazy noszenia czapek – z tymi tajemniczymi miejscami zetknął się już chyba każdy kto przechodził ulicami Legionowa. Mieszczą się w centrach miast i mimo zakazów wyrastają jak grzyby po deszczu. Mowa o salonach gier, które w niejednej osobie wzbudzają niepokój, a już na pewno duże zainteresowanie.
Mimo art. 14 ust.1 ustawy o grach hazardowych z dnia 19 listopada 2009 roku, według którego wszelkiego rodzaju gry hazardowe mogą odbywać się tylko w miejscach do tego przeznaczonych z nadaną odpowiednią koncesją, czyli w kasynach, nie przeszkadza to do powstawania coraz to nowych „salonów gier”. Na pewno każdy zetknął się już z takim miejscem, bo jest ich pełno w centrach miast. Przechodząc obok widzimy drzwi i okna zaklejone dużymi banerami, które zasłaniają to co dzieje się wewnątrz pomieszczenia. Drzwi są zamknięte, a żeby się tam dostać należy najpierw zadzwonić domofonem. Ostatnio pojawiły się także karteczki z zakazem wchodzenia w nakryciach głowy. O co z tym wszystkim chodzi? I czy te miejsca są legalne?
Salony na celowniku
Salony gier są regularnie kontrolowane przez policje i funkcjonariuszy z Urzędu Celnego. Sprawdzają oni przede wszystkim, czy właściciel posiada potrzebną koncesję, oraz czy znajdują się tam urządzanie gier cylindrycznych, odbywają się gry w karty (w tym turnieje gry pokera), gry w kości oraz gry losowe, dzięki którym można wygrać pieniądze. Według słów rzecznika Referatu Komunikacji Społecznej Izby Celnej, podinsp. Piotra Tałałaja: W sytuacji kiedy podczas prowadzonych czynności, zaistnieje uzasadnione podejrzenie, że na sprawdzanych automatach są urządzane gry w rozumieniu przepisów art. 2 ust. 3 i 5 ustawy z dnia 19 listopada 2009 r. o grach hazardowych bez wymaganego zezwolenia, w sposób niezgodny z zasadami określonymi w tej ustawie oraz stanowią przedmiot przestępstwa skarbowego określonego w art. 107 § 1 kks następuje zatrzymanie urządzeń, a w lokalu są prowadzone czynności procesowe. W przypadku stwierdzenia nieprawidłowości automaty są zatrzymywane oraz wszczynane jest postępowanie administracyjne i karne-skarbowe.
Całość czytaj na: miejscowa.pl
"Trochę szukanie dziury w całym biorąc pod uwagę natłok hazardowych reklam dosłownie wszędzie..."
"To chyba konkurencja forebtu opłaca te teksty redakcji e-play... Co to za bzdurna informacja, w czasach, gdy dzieciaki oglądają reklamy sts skierowane tematycznie do dzieci i mlodziezy, dziadki kupują wnuczkom zdrapki "nie hazardowego" lotalizatora, a superbet niemal wyskakuje z lodówki i nie patrzy na wiek konsumenta. Wstyd e-play"
"Jakieś kompy znaleźli i jaka akcja? Oni już naprawdę nie mają kogo łapać i statystyki robią. Takie służby zaangażowane w proceder paru komputerów i opłakanych lokali. Marnują pieniądze podatników"
"Mnie to wkurza te obstawianie państwowego totalizatora: stoję w Żabce a przede mną emeryt podaje jakieś cyfry, kupuje losy, czas zabiera… w saloniku prasowym chce kupić gazetę a to był jakiś tam dzień kumulacji i ludzie poje@@ni stoją w kolejce i obstawiają liczby. To jest hazard. Hazard też jest w radio RMF „wyślij sms a już teraz każdy sms mnożymy x70” więc jak każdemu mnożą to co to za bonus? Może trzeba zacząć od ograniczenia tych konkursów SMS i zdrapek/obstawiania liczb na stacji w sklepie i kiosku?"
"Reklamy Totalizatora powinny być zabronione. To namawianie ludzi do hazardu. Emeryci wydają całe emerytury na zdrapki. W czasie losowania gadają że jeden trafił milion a że reszta przegrała 10 mln tego już nie powiedzą. Zakazać tych praktyk."