Ostatnia aktualizacja: 12 grudnia 2014
Singapur to centrum światowej finansjery obsługujące zyliony firm prowadzonych w całej Azji. Wszystko z zegarmistrzowską precyzją i excelową pieczołowitością, tak, aby rachunki się zgadzały. Tymczasem na jego terenie znajdują się dwa najdroższe na świecie kasyna, które zwykle nie kojarzą się z uczciwym zarabianiem pieniędzy.
Vegas – światowa stolica hazardu, powstało pośrodku pustyni, gdy żaden inny biznes nie chciał tam wypalić. Singapur dla odmiany ma już ugruntowaną pozycję, zapewniającą swoim obywatelom wysoki standard życia. Dodatkowo Singapurczycy znani są z paranoidalnej awersji do ryzyka, która skutkuje w stosunkowo małym zagęszczeniu startupów – „po co ryzykować skoro można mieć ciepłą posadkę w korporacji?”. Kto więc miałby w tych kasynach grać?
Chińczycy!
Milionerów pragnących przegrać w ruletkę równowartość życiowych oszczędności swoich pracowników w Państwie Środka nie brakuje. Dlatego singapurski rząd postanowił przeprowadzić eksperyment i wydał dwie, 30-letnie koncesje na zbudowanie na swoim terenie kasyn. Wydzierżawił zagranicznym firmom ląd, gdy obiecały stworzyć parki rozrywki jakich Azja nie widziała.
Czytaj całość na: spidersweb.pl
"Trochę szukanie dziury w całym biorąc pod uwagę natłok hazardowych reklam dosłownie wszędzie..."
"To chyba konkurencja forebtu opłaca te teksty redakcji e-play... Co to za bzdurna informacja, w czasach, gdy dzieciaki oglądają reklamy sts skierowane tematycznie do dzieci i mlodziezy, dziadki kupują wnuczkom zdrapki "nie hazardowego" lotalizatora, a superbet niemal wyskakuje z lodówki i nie patrzy na wiek konsumenta. Wstyd e-play"
"Jakieś kompy znaleźli i jaka akcja? Oni już naprawdę nie mają kogo łapać i statystyki robią. Takie służby zaangażowane w proceder paru komputerów i opłakanych lokali. Marnują pieniądze podatników"
"Mnie to wkurza te obstawianie państwowego totalizatora: stoję w Żabce a przede mną emeryt podaje jakieś cyfry, kupuje losy, czas zabiera… w saloniku prasowym chce kupić gazetę a to był jakiś tam dzień kumulacji i ludzie poje@@ni stoją w kolejce i obstawiają liczby. To jest hazard. Hazard też jest w radio RMF „wyślij sms a już teraz każdy sms mnożymy x70” więc jak każdemu mnożą to co to za bonus? Może trzeba zacząć od ograniczenia tych konkursów SMS i zdrapek/obstawiania liczb na stacji w sklepie i kiosku?"
"Reklamy Totalizatora powinny być zabronione. To namawianie ludzi do hazardu. Emeryci wydają całe emerytury na zdrapki. W czasie losowania gadają że jeden trafił milion a że reszta przegrała 10 mln tego już nie powiedzą. Zakazać tych praktyk."