Ostatnia aktualizacja: 29 marca 2017
1 kwietnia wchodzi w życie nowelizacja ustawy hazardowej, która ma zwalczyć szarą strefę. Znacznie zwiększą się m.in. kary dla tych, którzy na automatach nadal będą robić nielegalny biznes.
Nowa ustawa hazardowa ma w końcu skutecznie rozprawić się z działającymi nielegalnie salonami z automatami do niskich wygranych. Tzw. hotspoty z kolorowymi neonami „777” czy „Las Vegas” od kilku lat są prawdziwą plagą polskich miast i wsi – zarówno w kwestii uzależnień graczy, jak i estetyki przestrzeni publicznej. O stratach dla budżetu państwa nie wspominając.
Wyrastać jak grzyby po deszczu lokale te zaczęły po tym, jak instytucje unijne wytknęły szereg wad polskiemu prawu hazardowemu. Z końcem 2015 roku wygasły wszystkie stare pozwolenia na prowadzenie gier na automatach, a od tego czasu legalne jest to tylko w kasynach. Celnikom walka z hotspotami, szła jednak opornie. Często po skontrolowaniu i zamknięciu jednego salonu szybko w tym miejscu pojawiał się nowy, bo tego rodzaju działalność zapewniała np. stały dochód właścicielowi domu wynajmującego lokal pod hotspot.
Od kilku miesięcy, w miarę zbliżania się wejścia w życie nowelizacji, salony gier bardzo powoli zaczęły znikać. Zamknięty został chociażby ten przy ul. Lelewela w Gdańsku-Wrzeszczu, w Malborku z ponad 30 ostało się jeszcze kilkanaście. Prowadzący nielegalny biznes na tych maszynach od 1 kwietnia rzeczywiście mają się czego bać. Najważniejszą zmianą jest to, że monopolistą na rynku gier o niskich wygranych zostanie państwowy Totalizator Sportowy. W każdym powiecie na tysiąc mieszkańców będzie mógł przypadać jeden automat. Ich klienci nie będą mogli „grać na krechę” – pracownicy punktów nie będą udzielać im pożyczek.
Zgodnie z zapisami nowelizacji kara finansowa dla tych, którzy nadal będą prowadzić nielegalne hotspoty wyniesie 100 tys. zł od każdej maszyny. (dotychczas było to zaledwie 12 tys. zł). Taki biznes może skończyć się też nawet 3-letnim pobytem w więzieniu.
[numblock num=”” style=”3″]Od 1 stycznia do 27 marca 2017 r. przeprowadziliśmy 40 kontroli w zakresie zwalczania nielegalnie urządzanych gier na automatach, zatrzymano w ich ramach 225 maszyn – mówi o statystykach ostatnich miesięcy walki z salonami na starych zasadach mł. asp. Marcin Daczko z Izby Administracji Skarbowej w Gdańsku.[/numblock]W sumie pomorscy celnicy przez ostatnie dwa lata zarekwirowali ok. 2,5 tys. nielegalnych automatów o wartości ponad 30 mln zł.
Sporo pracy z hotspotami mają też strażnicy miejscy i policjanci. Często bowiem spożywany jest w nich alkohol, co łączy się z awanturami, zakłócaniem ciszy nocnej czy załatwianiem potrzeb fizjologicznych w pobliżu lokali. Dochodziło jednak także do dużo groźniejszych sytuacji – chociażby w Tczewie na przełomie 2015 i 2016 roku doszło do dwóch napadów na tego typu salony, jeden z nich skończył się pobiciem właściciela.
Całość czytaj na: dziennikbaltycki.pl
"Trochę szukanie dziury w całym biorąc pod uwagę natłok hazardowych reklam dosłownie wszędzie..."
"To chyba konkurencja forebtu opłaca te teksty redakcji e-play... Co to za bzdurna informacja, w czasach, gdy dzieciaki oglądają reklamy sts skierowane tematycznie do dzieci i mlodziezy, dziadki kupują wnuczkom zdrapki "nie hazardowego" lotalizatora, a superbet niemal wyskakuje z lodówki i nie patrzy na wiek konsumenta. Wstyd e-play"
"Jakieś kompy znaleźli i jaka akcja? Oni już naprawdę nie mają kogo łapać i statystyki robią. Takie służby zaangażowane w proceder paru komputerów i opłakanych lokali. Marnują pieniądze podatników"
"Mnie to wkurza te obstawianie państwowego totalizatora: stoję w Żabce a przede mną emeryt podaje jakieś cyfry, kupuje losy, czas zabiera… w saloniku prasowym chce kupić gazetę a to był jakiś tam dzień kumulacji i ludzie poje@@ni stoją w kolejce i obstawiają liczby. To jest hazard. Hazard też jest w radio RMF „wyślij sms a już teraz każdy sms mnożymy x70” więc jak każdemu mnożą to co to za bonus? Może trzeba zacząć od ograniczenia tych konkursów SMS i zdrapek/obstawiania liczb na stacji w sklepie i kiosku?"
"Reklamy Totalizatora powinny być zabronione. To namawianie ludzi do hazardu. Emeryci wydają całe emerytury na zdrapki. W czasie losowania gadają że jeden trafił milion a że reszta przegrała 10 mln tego już nie powiedzą. Zakazać tych praktyk."