Ostatnia aktualizacja: 21 kwietnia 2024
Do skandalu doszło w czwartek na torze wyścigów konnych w Great Yarmouth. Po zakończeniu jednej z gonitw okazało się, że zwycięski koń nie był tym, za którego go uznawano. Sprawie przygląda się British Horseracing Authority, instytucja odpowiedzialna za porządek w brytyjskich wyścigach konnych.
Do zdarzenia doszło w rozegranym o 13:40 czasu miejscowego wyścigu. Chociaż zdecydowanym faworytem gonitwy był Fyre Cay, to na mecie musiał on uznać wyższość Mandarin Princess. 2-latka nie brano pod uwagę w kontekście końcowego zwycięstwa, o czym świadczyły choćby kursy bukmacherów, którzy za jego wygraną płacili 50 funtów za postawionego jednego.
Po zakończeniu wyścigu i oględzinach zwycięskiego konia okazało się jednak, że gonitwę wygrał nie 2-letni Mandarin Princess, a o rok starszy i wywodzący się z tej samej stajni Millie’s Kiss, którego przewidziany wyścig miał odbyć się półtorej godziny później.
Odpowiedzialni za przebieg gonitw stewardzi sprawę natychmiast skierowali do British Horseracing Authority, organizacji zajmującej się pilnowaniem porządku w brytyjskich wyścigach konnych. Większość obserwatorów tą niecodzienną sytuację wiąże z próbą oszustwa w zakładach bukmacherskich.
Niektórzy z brytyjskich bukmacherów już teraz zapowiedzieli, że wypłacą wygraną zarówno tym klientom, którzy postawili na faworyzowanego Fyre Cay, jak również tym, którzy wytypowali Mandarin Princess. Część najprawdopodobniej unieważni kupony zawarte na tę gonitwę.
"Trochę szukanie dziury w całym biorąc pod uwagę natłok hazardowych reklam dosłownie wszędzie..."
"To chyba konkurencja forebtu opłaca te teksty redakcji e-play... Co to za bzdurna informacja, w czasach, gdy dzieciaki oglądają reklamy sts skierowane tematycznie do dzieci i mlodziezy, dziadki kupują wnuczkom zdrapki "nie hazardowego" lotalizatora, a superbet niemal wyskakuje z lodówki i nie patrzy na wiek konsumenta. Wstyd e-play"
"Jakieś kompy znaleźli i jaka akcja? Oni już naprawdę nie mają kogo łapać i statystyki robią. Takie służby zaangażowane w proceder paru komputerów i opłakanych lokali. Marnują pieniądze podatników"
"Mnie to wkurza te obstawianie państwowego totalizatora: stoję w Żabce a przede mną emeryt podaje jakieś cyfry, kupuje losy, czas zabiera… w saloniku prasowym chce kupić gazetę a to był jakiś tam dzień kumulacji i ludzie poje@@ni stoją w kolejce i obstawiają liczby. To jest hazard. Hazard też jest w radio RMF „wyślij sms a już teraz każdy sms mnożymy x70” więc jak każdemu mnożą to co to za bonus? Może trzeba zacząć od ograniczenia tych konkursów SMS i zdrapek/obstawiania liczb na stacji w sklepie i kiosku?"
"Reklamy Totalizatora powinny być zabronione. To namawianie ludzi do hazardu. Emeryci wydają całe emerytury na zdrapki. W czasie losowania gadają że jeden trafił milion a że reszta przegrała 10 mln tego już nie powiedzą. Zakazać tych praktyk."