Ostatnia aktualizacja: 9 lipca 2019
Gdy w 2007 r. 23-letni Sherif Girgis wygrał na loterii £17 mln, jego życie wywróciło się do góry nogami. Niestety, 12 lat po wielkiej wygranej Australijczyk znalazł się na skraju bankructwa.
Dla pracującego dotychczas w kinie, 23-letniego Sherifa Girgisa, wygranie 30 mln dolarów australijskich, czyli 17 mln funtów brytyjskich, było istnym szokiem. Zamiast jednak roztrwonić pieniądze Australijczyk postanowił je zainwestować i w tym celu skorzystał z usług znanego w Perth agenta nieruchomości – Russela Poliwki. Za namową agenta Girgis kupił m.in. pub w Perth, nightclub, luksusowy jacht i duży obszar ziemi położony tuż nad morzem.
Niestety, jak się szybko okazało, inwestycje poczynione przez Sherifa Girgisa za namową Russela Poliwki okazały się totalną klapą. Pub w Perth, odnowiony za $1,3 mln (ok. £723 500), stracił $1 mln (ok. £555 000) przez pierwsze 3 lata od otwarcia. Podobnie stało się z nightclubem, w który Australijczyk zainwestował $2,65 mln (ok. £1,5 mln), a który okazał się znacznie przepłacony. W efekcie po 12 latach od wygrania ogromnych pieniędzy 35-letni dziś Australijczyk znalazł się na skraju bankructwa.
Po utracie niemal wszystkich pieniędzy z wygranej Sherif Girgis postanowił pozwać Russela Poliwkę o odszkodowanie za złe doradztwo. Supreme Court w Perth uznał częściowo racje Australijczyka i przyznał, że mężczyzna zaufał agentowi i potraktował go jako osobistego powiernika. Jednak sędzia John Vaughan nakazał Poliwce zapłacić Girgisowi zaledwie $2 mln (ok. £1,1 mln). To o wiele mniej, niż spodziewał się 35-letni Australijczyk.
Źródło: news.com.au
"Trochę szukanie dziury w całym biorąc pod uwagę natłok hazardowych reklam dosłownie wszędzie..."
"To chyba konkurencja forebtu opłaca te teksty redakcji e-play... Co to za bzdurna informacja, w czasach, gdy dzieciaki oglądają reklamy sts skierowane tematycznie do dzieci i mlodziezy, dziadki kupują wnuczkom zdrapki "nie hazardowego" lotalizatora, a superbet niemal wyskakuje z lodówki i nie patrzy na wiek konsumenta. Wstyd e-play"
"Jakieś kompy znaleźli i jaka akcja? Oni już naprawdę nie mają kogo łapać i statystyki robią. Takie służby zaangażowane w proceder paru komputerów i opłakanych lokali. Marnują pieniądze podatników"
"Mnie to wkurza te obstawianie państwowego totalizatora: stoję w Żabce a przede mną emeryt podaje jakieś cyfry, kupuje losy, czas zabiera… w saloniku prasowym chce kupić gazetę a to był jakiś tam dzień kumulacji i ludzie poje@@ni stoją w kolejce i obstawiają liczby. To jest hazard. Hazard też jest w radio RMF „wyślij sms a już teraz każdy sms mnożymy x70” więc jak każdemu mnożą to co to za bonus? Może trzeba zacząć od ograniczenia tych konkursów SMS i zdrapek/obstawiania liczb na stacji w sklepie i kiosku?"
"Reklamy Totalizatora powinny być zabronione. To namawianie ludzi do hazardu. Emeryci wydają całe emerytury na zdrapki. W czasie losowania gadają że jeden trafił milion a że reszta przegrała 10 mln tego już nie powiedzą. Zakazać tych praktyk."