Ostatnia aktualizacja: 15 stycznia 2024
Państwowy monopolista postawił w Lubinie pierwszy salon gier. Inaczej, niż w przypadku kasyna, mógł to zrobić bez zgody rady miejskiej. Państwo ma bowiem teraz możliwość tworzenia tego typu przedsięwzięć.
Od listopada ubiegłego roku w Lubinie działa salon gier na automatach Totalizatora Sportowego. Polskie przedsiębiorstwo, którego celem jest wspieranie sportu i kultury, od 2019 r. ma jeszcze jedno zadanie.
Totalizator Sportowy zgodnie z ustawą o grach hazardowych realizuje monopol państwa w obszarze salonów gier na automatach poza kasynami gry. Nowelizacja ustawy o grach hazardowych, w ramach walki z szarą strefą oraz poprawą bezpieczeństwa grających, wprowadziła przepisy mające ograniczyć liczbę automatów – informuje Damian Wiśniewski z biura prasowego spółki.
Prawo zezwala na działanie jednego automatu do gry przypadającego na tysiąc mieszkańców. Sieć salonów gier totalizatora liczy obecnie ponad 200 obiektów, ale jak zaznacza monopolista, cały czas się rozwija i niemal co kilka dni powstają następne.
Świadczy to o zainteresowaniu tego typu rozrywką – dodaje przedstawiciel totalizatora.
Prawo, jeśli chodzi o możliwość gry na automatach, jest restrykcyjne. Każda osoba, która chce zagrać lub tylko przebywać w salonie, musi przedstawić dokument tożsamości i potwierdzić swoją pełnoletność. Gra na automatach jest zabroniona dla polityków, a nawet ich dzieci.
W celu zapewnienia bezpieczeństwa klientów, w salonach gier na automatach obowiązuję Regulamin Odpowiedzialnej Gry, którego mechanizmy umożliwiają samokontrolę aktywności przez grającego m.in. poprzez określenie limitów czasowych i kwotowych, które są definiowane przed rozpoczęciem gry – zaznacza Wiśniewski.
W praktyce oznacza to, że zanim chętna osoba zacznie grę, musi powiedzieć pracownikowi salonu ile czasu będzie grała i jaką sumę pieniędzy na to przeznaczyła. Pracownik, według założeń, ma później czuwać nad tymi deklaracjami. Hazard zdaniem specjalistów może mieć bowiem łagodne początki.
Młodzi ludzie mogą na początku traktować grę na tego typu urządzeniach jako fajną zabawę. Są oni jednak bardziej narażeni na negatywne skutki hazardu. Gdy ktoś nie radzi sobie z emocjami, może bardzo szybko wpaść w nałóg. W porównaniu do alkoholu czy narkotyków uzależnienie od hazardu nie jest widoczne na pierwszy rzut oka. Terapia trwa jednak kilka lat i to taka sama choroba, jak uzależnienie od używek – mówi Zbigniew Rybak z klubu abstynenta Arka w Lubinie.
Terapeuta obecnie ma w swojej grupie sześciu podopiecznym, którym pomaga w radzeniu sobie z różnego rodzaju uzależnieniami.
Miałem podopiecznego, który w krytycznym momencie zaczął wynosić przedmioty z domu swoich rodziców i sprzedawać je, aby mieć pieniądze na grę. Z braku wiedzy rodzicie sami na początku dawali mu pieniądze na drobne wydatki. Dopiero po 10 latach udało mu się wyjść z tego nałogu – dodaje terapeuta.
Wiedza na temat tego uzależnienia, a raczej jej brak jest spory. Totalizator Sportowy na swojej stronie informuje, że przekazał ponad 160 mln zł na Fundusz Rozwiązywania Problemów Hazardowych, co wydaje się być przewrotne, gdy otwiera kolejne salony gier. Nowe regulacje prawne mają także zniwelować szarą strefę automatów do gry. Zdaniem służb dolnośląskiej Krajowej Administracji Skarbowej w regionie legnickim pojawiła się ona z końcem 2015 r. W wyniku działań celników wiele takich punktów zlikwidowano. Kara dla właściciela lokalu, w którym znajduj się tzw. jednoręki bandyta może wynosić nawet 100 tys. zł.
W okolicach Lubina z 93 zlokalizowanych punktów z automatami do gry pozostało 8 na koniec 2019 r. W całym zaś regionie legnickim spośród 506 rozpoznanych punktów, na koniec 2019 r. pozostało 55. W praktyce efektywność przedmiotowych działań pozostaje wyższa, gdyż wiele spośród rozpoznanych i monitorowanych miejsc, wznawiało proceder po dłuższym czasie, co wiązało się z koniecznością ponowienia czynności kontrolnych – wyjaśnia st. spec. Sebastian Polański z Izby Administracji Skarbowej we Wrocławiu.
Całość czytaj na: lubin.pl
"Trochę szukanie dziury w całym biorąc pod uwagę natłok hazardowych reklam dosłownie wszędzie..."
"To chyba konkurencja forebtu opłaca te teksty redakcji e-play... Co to za bzdurna informacja, w czasach, gdy dzieciaki oglądają reklamy sts skierowane tematycznie do dzieci i mlodziezy, dziadki kupują wnuczkom zdrapki "nie hazardowego" lotalizatora, a superbet niemal wyskakuje z lodówki i nie patrzy na wiek konsumenta. Wstyd e-play"
"Jakieś kompy znaleźli i jaka akcja? Oni już naprawdę nie mają kogo łapać i statystyki robią. Takie służby zaangażowane w proceder paru komputerów i opłakanych lokali. Marnują pieniądze podatników"
"Mnie to wkurza te obstawianie państwowego totalizatora: stoję w Żabce a przede mną emeryt podaje jakieś cyfry, kupuje losy, czas zabiera… w saloniku prasowym chce kupić gazetę a to był jakiś tam dzień kumulacji i ludzie poje@@ni stoją w kolejce i obstawiają liczby. To jest hazard. Hazard też jest w radio RMF „wyślij sms a już teraz każdy sms mnożymy x70” więc jak każdemu mnożą to co to za bonus? Może trzeba zacząć od ograniczenia tych konkursów SMS i zdrapek/obstawiania liczb na stacji w sklepie i kiosku?"
"Reklamy Totalizatora powinny być zabronione. To namawianie ludzi do hazardu. Emeryci wydają całe emerytury na zdrapki. W czasie losowania gadają że jeden trafił milion a że reszta przegrała 10 mln tego już nie powiedzą. Zakazać tych praktyk."