Dyrektor generalny organizacji branżowej, Betting and Gaming Council (BGC) zaatakował zwolenników zakazu hazardu i potwierdził zaangażowanie operatorów w ochronę nieletnich, gdy Wielka Brytania zaczyna przeglądać przepisy dotyczące hazardu.
W artykule opinii dla PoliticsHome, Michael Dugher skrytykował lobby anty-hazardowe za próby wywołania „histerii” wokół problematycznego hazardu, gdy Wielka Brytania rozpoczyna przegląd ustawy hazardowej z 2005 roku.
Ministrowie wyjaśnili, że odsetek osób problemowo grających w Wielkiej Brytanii wynosi około 0,5 procent dorosłej populacji – i jest stosunkowo niski według wielu międzynarodowych standardów – i że odsetek ten utrzymuje się zasadniczo na stałym poziomie około lub poniżej 1 procenta od ostatnich 20 lat. Niestety, w ten sam sposób, w jaki prawdą jest, że zakłady regulowane zatrudniają 100 000 osób i płacą około 3 miliardy funtów podatku, żaden z tych dowodów nie pasuje do lobby anty-hazardowego. Histeria, którą próbują wywołać, opiera się na ich zapewnieniu, że nastąpiła„ eksplozja ”problematycznego hazardu – napisał Dugher.
Zaatakował działaczy anty-hazardowych za używanie wprowadzających w błąd wyrażeń i powiedział, że licencjonowani operatorzy są zobowiązani do ochrony nieletnich.
Ostatnio osoby zaangażowane w lobby antyhazardowe niestety zdecydowały się rozpowszechniać w mediach społecznościowych zdjęcia dzieci noszących stroje piłkarskie z imitacjami logo firm bukmacherskich, otwierających drzwi swoim ulubionym graczom. Dzieci mogą wtedy postawić zakład na mecz piłki nożnej. Może to budzić emocje, ale jest też kłamliwe i nieodpowiedzialne – powiedział.
Reklama hazardu w sporcie
Odnosząc się do kwestii reklamy hazardu w sporcie, która ma znaleźć się pod lupą podczas przeglądu w Wielkiej Brytanii, Dugher powiedział: „Przegląd niewątpliwie skupi się na reklamach zakładów sportowych w sporcie. Zakłady były częścią sportów takich jak wyścigi konne i piłka nożna od niepamiętnych czasów – ale warto zauważyć, że nasz kodeks branżowy reklamy odpowiedzialnej społecznie zawiera wymóg, zgodnie z którym logo operatorów zakładów nie może pojawiać się na produktach dla dzieci, w tym replikach strojów piłkarskich. Członkowie Rady Zakładów i Gier (BGC), którzy są objęci regulacjami prawnymi, nie próbują zachęcać dzieci do hazardu.”
Dugher dodał, że BGC od dawna prowadzi kampanię na rzecz podniesienia limitu wieku dla produktów National Lottery do 18 lat, co ma zostać ostatecznie wprowadzone w tym roku.
Ostrzegł również, że ograniczenia wiekowe są po prostu ignorowane przez nielicencjonowanych operatorów, którzy nie przeprowadzają takich samych rygorystycznych kontroli tożsamości i wieku jak sektor regulowany.
"Trochę szukanie dziury w całym biorąc pod uwagę natłok hazardowych reklam dosłownie wszędzie..."
"To chyba konkurencja forebtu opłaca te teksty redakcji e-play... Co to za bzdurna informacja, w czasach, gdy dzieciaki oglądają reklamy sts skierowane tematycznie do dzieci i mlodziezy, dziadki kupują wnuczkom zdrapki "nie hazardowego" lotalizatora, a superbet niemal wyskakuje z lodówki i nie patrzy na wiek konsumenta. Wstyd e-play"
"Jakieś kompy znaleźli i jaka akcja? Oni już naprawdę nie mają kogo łapać i statystyki robią. Takie służby zaangażowane w proceder paru komputerów i opłakanych lokali. Marnują pieniądze podatników"
"Mnie to wkurza te obstawianie państwowego totalizatora: stoję w Żabce a przede mną emeryt podaje jakieś cyfry, kupuje losy, czas zabiera… w saloniku prasowym chce kupić gazetę a to był jakiś tam dzień kumulacji i ludzie poje@@ni stoją w kolejce i obstawiają liczby. To jest hazard. Hazard też jest w radio RMF „wyślij sms a już teraz każdy sms mnożymy x70” więc jak każdemu mnożą to co to za bonus? Może trzeba zacząć od ograniczenia tych konkursów SMS i zdrapek/obstawiania liczb na stacji w sklepie i kiosku?"
"Reklamy Totalizatora powinny być zabronione. To namawianie ludzi do hazardu. Emeryci wydają całe emerytury na zdrapki. W czasie losowania gadają że jeden trafił milion a że reszta przegrała 10 mln tego już nie powiedzą. Zakazać tych praktyk."