Ostatnia aktualizacja: 31 maja 2021
Prokurator pomorskich „pezetów” oskarżył 11 osób o urządzanie nielegalnych gier hazardowych na terenie trzech województw. Ekipą zarządzało sześcioro mieszkańców Gdyni i Gdańska. Podczas zatrzymania członków grupy w 2016 r. w lokalach liderów znaleziono gotówkę i złoto warte ponad milion złotych.
Śledztwo w sprawie jednej z większych grup parających się nielegalnym hazardem prowadzili przez pięć lat policjanci z gdańskiej komendy wojewódzkiej oraz Pomorski Wydział Zamiejscowy Departamentu do Spraw Przestępczości Zorganizowanej i Korupcji Prokuratury Krajowej w Gdańsku.
Zbieranie dowodów i inwigilacja ekipy były trudne, gdyż przestępcy byli bardzo czujni. Aby uniknąć wpadki, dwóch członków grupy obserwowało Urząd Celny w Gdańsku i meldowało o każdym wyjeździe samochodów służb finansowych. Czujka informowała np., w jakim kierunku pojechali funkcjonariusze Służby Celnej.
Lider gangu i jego najbliżsi współpracownicy dzwonili wtedy do zarządców punktów z automatami, aby wyłączyli maszyny i zamknęli lokale. Dzięki temu grupa nie traciła urządzeń, które przynosiły znaczny zysk.
Kontrolowali ponad 300 maszyn
Jeśli chodzi o automaty, przestępcy zadbali o to, aby zawsze górą byli oni, a nie hazardziści.
Maszyny były odpowiednio zaprogramowane, aby wygrane nie przekraczały określonego pułapu procentowego środków pieniężnych, które zostały „zainwestowane” przez graczy – poinformowała Prokuratura Krajowa.
Zarabiali za to członkowie grupy i ich kooperanci. Podczas zatrzymania sześciorga podejrzanych w grudniu 2016 r., policjanci znaleźli gotówkę i sztabki złota warte w sumie ponad milion złotych. Zabezpieczono także samochody, które wyceniono łącznie na kilkaset tysięcy złotych.
Pomorskie „pezety” zakończyły przed kilkoma dniami śledztwo w głównym wątku sprawy. Prokurator oskarżył 11 osób m.in. o popełnienie przestępstw karnoskarbowych polegających na nielegalnym urządzaniu gier hazardowych.
Sześć osób odpowie dodatkowo za udział w zorganizowanej grupie przestępczej. Oskarżonym grozi do 10 lat więzienia.
Prokuratura ustaliła, że grupa działała od 4 marca 2015 r. do 6 grudnia 2016 r., na terenie województwa pomorskiego, zachodniopomorskiego i wielkopolskiego. W czasie śledztwa przeszukano 40 lokali, w których znajdowało się ponad 300 automatów.
Źródło: tvp.info
"Trochę szukanie dziury w całym biorąc pod uwagę natłok hazardowych reklam dosłownie wszędzie..."
"To chyba konkurencja forebtu opłaca te teksty redakcji e-play... Co to za bzdurna informacja, w czasach, gdy dzieciaki oglądają reklamy sts skierowane tematycznie do dzieci i mlodziezy, dziadki kupują wnuczkom zdrapki "nie hazardowego" lotalizatora, a superbet niemal wyskakuje z lodówki i nie patrzy na wiek konsumenta. Wstyd e-play"
"Jakieś kompy znaleźli i jaka akcja? Oni już naprawdę nie mają kogo łapać i statystyki robią. Takie służby zaangażowane w proceder paru komputerów i opłakanych lokali. Marnują pieniądze podatników"
"Mnie to wkurza te obstawianie państwowego totalizatora: stoję w Żabce a przede mną emeryt podaje jakieś cyfry, kupuje losy, czas zabiera… w saloniku prasowym chce kupić gazetę a to był jakiś tam dzień kumulacji i ludzie poje@@ni stoją w kolejce i obstawiają liczby. To jest hazard. Hazard też jest w radio RMF „wyślij sms a już teraz każdy sms mnożymy x70” więc jak każdemu mnożą to co to za bonus? Może trzeba zacząć od ograniczenia tych konkursów SMS i zdrapek/obstawiania liczb na stacji w sklepie i kiosku?"
"Reklamy Totalizatora powinny być zabronione. To namawianie ludzi do hazardu. Emeryci wydają całe emerytury na zdrapki. W czasie losowania gadają że jeden trafił milion a że reszta przegrała 10 mln tego już nie powiedzą. Zakazać tych praktyk."