Ostatnia aktualizacja: 24 stycznia 2022
Minęło już kilka lat od wprowadzenia w Polsce ustawy hazardowej. Zgodnie z nią, nielicencjonowane kasyna internetowe są w kraju zakazane. Oczywiście nielegalne strony nie przestały działać od tamtego czasu, ale lista zablokowanych zasobów co roku uzupełniana jest o setki adresów.
Użytkownicy nadal mogą na nich grać z pomocą oficjalnych mirrorów, usług VPN lub aplikacji mobilnych kasyn online. Użytkownicy nie mają problemów z płatnościami, ponieważ platformy hazardowe współpracują z międzynarodowymi e-portfelami, a nawet kryptowalutami.
Stowarzyszenie „Graj Legalnie” postanowiło sprawdzić, jak często mieszkańcy Polski grają w gry hazardowe na stronach nielicencjonowanych kasyn internetowych. Jak wynika z badania, kobiety częściej niż mężczyźni odwiedzają kasyna online, które nie posiadają specjalnej licencji na działalność w kraju.
Około 61% kobiet spędza czas tylko na zagranicznych stronach z automatami do gry, podczas gdy odsetek mężczyzn robiących to samo wynosi tylko 55%.
Według ekspertów, statystyki te mogą również wskazywać, że mężczyźni są mniej skłonni przyznać się do łamania prawa i ogólnie są mniej uczciwi wobec otoczenia.
Według badań, około 14% kobiet regularnie obstawia u bukmacherów, a 11% gra w kasynach internetowych. Ponadto, około 15,5% dorosłych internautów spędza czas na nielegalnych stronach. W przeliczeniu na liczby, w Polsce w gry hazardowe na nielegalnych stronach gra ok. 3,2 mln Polaków: 2,7 mln w kasynach internetowych i 1,4 mln w serwisach bukmacherskich.
Na tle faktu, że w Polsce działa legalny operator gier hazardowych, statystyki te pokazują, że decyzja rządu o zaostrzeniu traktowania nielegalnego hazardu była błędna.
Dla przykładu, w 2020 roku legalna część biznesu internetowego przyniosła skarbowi państwa 14,4 mld zł, podczas gdy kasyna stacjonarne 11,7 mld. Jednocześnie, wraz z szarą strefą, kwota ta może sięgnąć 40 miliardów.
Źródło: oswiecimonline.pl
"Trochę szukanie dziury w całym biorąc pod uwagę natłok hazardowych reklam dosłownie wszędzie..."
"To chyba konkurencja forebtu opłaca te teksty redakcji e-play... Co to za bzdurna informacja, w czasach, gdy dzieciaki oglądają reklamy sts skierowane tematycznie do dzieci i mlodziezy, dziadki kupują wnuczkom zdrapki "nie hazardowego" lotalizatora, a superbet niemal wyskakuje z lodówki i nie patrzy na wiek konsumenta. Wstyd e-play"
"Jakieś kompy znaleźli i jaka akcja? Oni już naprawdę nie mają kogo łapać i statystyki robią. Takie służby zaangażowane w proceder paru komputerów i opłakanych lokali. Marnują pieniądze podatników"
"Mnie to wkurza te obstawianie państwowego totalizatora: stoję w Żabce a przede mną emeryt podaje jakieś cyfry, kupuje losy, czas zabiera… w saloniku prasowym chce kupić gazetę a to był jakiś tam dzień kumulacji i ludzie poje@@ni stoją w kolejce i obstawiają liczby. To jest hazard. Hazard też jest w radio RMF „wyślij sms a już teraz każdy sms mnożymy x70” więc jak każdemu mnożą to co to za bonus? Może trzeba zacząć od ograniczenia tych konkursów SMS i zdrapek/obstawiania liczb na stacji w sklepie i kiosku?"
"Reklamy Totalizatora powinny być zabronione. To namawianie ludzi do hazardu. Emeryci wydają całe emerytury na zdrapki. W czasie losowania gadają że jeden trafił milion a że reszta przegrała 10 mln tego już nie powiedzą. Zakazać tych praktyk."