Ostatnia aktualizacja: 27 kwietnia 2024
STS Holding liczy na udane drugie półrocze STS Holding przewiduje, że w ciągu najbliższych dwóch lat nie dojdzie do zmian polityki podatkowej państwa w stosunku do branży bukmacherskiej. Dodatkowo padła publiczna deklaracja prezesa Mateusza Juroszka, że nie jest planowany skup akcji, a ewentualne przejęcia na rynkach europejskich mogą dotyczyć wyłącznie dochodowych spółek nieobciążonych długami.
Konkurencja na polskim rynku zakładów bukmacherskich jest coraz silniejsza. W 2017 roku, po wprowadzeniu w życie nowych przepisów działało 5 firm, obecnie jest ich 20, a niebawem pewnie pojawią się kolejne. To jest trudny i niezwykle delikatny rynek. Dziś rośnie on dzięki bardzo dużym bonusom, które otrzymują na start gracze od małych firm. To wydaje się trudne do utrzymania na dłużej bowiem część graczy, po wykorzystaniu przysługującego im kilkutysięcznego limitu, zamyka swoje konta i przenosi się do konkurencji.
„Sytuacja, z którą mamy do czynienia jest obecnie dosyć dziwna bowiem firmy bukmacherskie, oferując tak duże bonusy, biorą na siebie wszystkie koszty, a jednak to gracze powinni docelowo płacić. Nie można dawać więcej niż wynoszą potencjalne limity wypłat z tytułu wygranych bowiem wówczas trudno mówić o efektywnym zarobku” – powiedział podczas konferencji wynikowej prezes Mateusz Juroszek.
W ocenie całej branży, gdyby udało się zmniejszyć obciążenia podatkowe nałożone przez państwo, per saldo wzrosłyby dochody budżetowe i możliwe byłyby działania na rzecz ograniczenia szarej strefy. Z pisma, które wpłynęło do spółki wynika jednak, że obecnie resort finansów nie pracuje nad żadną modyfikacją ustawy dotyczącej opodatkowania branży. W powszechnej ocenie przez co najmniej dwa najbliższe lata trudno się spodziewać zmian.
Zgodnie ze strategią STS możliwe są ewentualne przejęcia na zagranicznych rynkach. Jednak na ten moment nie ma żadnych decyzji, poza podtrzymaniem deklaracji o obserwacji i poszukiwaniu interesujących firm.
„Patrzymy na ewentualne przejęcia wyłącznie pod kontem zakupu dochodowej spółki, która nie jest obciążona długiem i niemal natychmiast po przejęciu może pracować na rzecz grupy. Na ten moment nie mogę niczego potwierdzić. Nie planujemy również skupu własnych akcji. Jeżeli okaże się, że możemy w przypadku przejęcia zapłacić część należności własnymi akcjami, to pomyślimy o tym” – dodał prezes Juroszek
Pozyskiwanie nowych klientów jest na dobrym poziomie, zainteresowanie zakładami w kwietniu i maju także jest odpowiednie. Dla bukmacherki sportowej kluczowe będzie drugie półrocze. Na ten moment, po zakończeniu rozgrywek piłkarskich w Ekstraklasie i kilku ligach europejskich klienci obstawiają wyniki meczów na Turnieju Roland Garros w Paryżu. Jako firma na meczach Igi Świątek STS nie zarabia, bo ona w przewidywalny sposób wygrywa, ale niejako automatycznie przyciąga graczy, co długofalowo jest bardzo ważne.
STS Holding miał w I kwartale tego roku NGR, czyli wartość zakładów zawartych przez klientów pomniejszonych o wypłacone wygrane i podatek od gier, na poziomie 158 milionów złotych, co oznacza wzrost o 15 procent w stosunku do analogicznego okresu roku minionego. Przychody netto wyniosły 142 miliony złotych, czyli o 14 procent więcej rok do roku, gdy było to 125 milionów złotych. Zysk netto wyniósł 59 milionów złotych, o 24 procent więcej niż I kwartale 2021 roku. Grupa STS posiada 305 milionów kapitałów rezerwowych na co składa się 185 milionów środków finansowych i ich ekwiwalentów oraz 120 milionów złotych niewykorzystanych bankowych linii kredytowych.
"Trochę szukanie dziury w całym biorąc pod uwagę natłok hazardowych reklam dosłownie wszędzie..."
"To chyba konkurencja forebtu opłaca te teksty redakcji e-play... Co to za bzdurna informacja, w czasach, gdy dzieciaki oglądają reklamy sts skierowane tematycznie do dzieci i mlodziezy, dziadki kupują wnuczkom zdrapki "nie hazardowego" lotalizatora, a superbet niemal wyskakuje z lodówki i nie patrzy na wiek konsumenta. Wstyd e-play"
"Jakieś kompy znaleźli i jaka akcja? Oni już naprawdę nie mają kogo łapać i statystyki robią. Takie służby zaangażowane w proceder paru komputerów i opłakanych lokali. Marnują pieniądze podatników"
"Mnie to wkurza te obstawianie państwowego totalizatora: stoję w Żabce a przede mną emeryt podaje jakieś cyfry, kupuje losy, czas zabiera… w saloniku prasowym chce kupić gazetę a to był jakiś tam dzień kumulacji i ludzie poje@@ni stoją w kolejce i obstawiają liczby. To jest hazard. Hazard też jest w radio RMF „wyślij sms a już teraz każdy sms mnożymy x70” więc jak każdemu mnożą to co to za bonus? Może trzeba zacząć od ograniczenia tych konkursów SMS i zdrapek/obstawiania liczb na stacji w sklepie i kiosku?"
"Reklamy Totalizatora powinny być zabronione. To namawianie ludzi do hazardu. Emeryci wydają całe emerytury na zdrapki. W czasie losowania gadają że jeden trafił milion a że reszta przegrała 10 mln tego już nie powiedzą. Zakazać tych praktyk."