Człowiek, który przechytrzył Vegas

Historia Hazardu
Bartosz 21/10/2014

Ostatnia aktualizacja: 16 kwietnia 2020

Nauka pozwala określić prawdopodobieństwa w grach losowych, takich jak Blackjack. Mózg człowieka jest jednak zbyt ograniczony, aby w mig przetwarzać tysiące obliczeń. A co gdyby wnieść komputer do kasyna w Vegas? Ta szuka udała się Edwardowi Thorpowi, pionierowi wearable devices.

Technologie ubieralne całkowicie zaskarbiły dla siebie tegoroczne targi MWC, które zwykle są dość dobrą wróżbą tego, co w przyszłości może być „trendy”. Prawie wszyscy najwięksi gracze mobilni pokazali swoje smartwatche, a nieco później Google zaskarbił sobie serca geeków propozycją wspólnej platformy – Android Wear, która – tak jak ich smartfonowy system – ma się stać standardem na polu technologii ubieralnych.

A historia inteligentnych rzeczy zakładanych bezpośrednio na nasze ciało ma wbrew pozorom dość długą historię. Zaczęła się ona na w połowie lat 60. na kalifornijskim MIT, gdzie matematykę wykładał Edward Thorp, przyszły twórca pierwszego na świecie wearable device.

Nauka w służbie hazardu

Już w wieku 13 lat objawiał on niesłychane zainteresowanie technologiami i ciekawymi pomysłami na ich zastosowania. Właśnie wtedy wymarzył sobie, że ogoli głowę na łyso, przyłoży do niej elektrody, łączące się z silniczkami otwierającymi drzwi i tym sposobem będzie mógł wpuszczać ludzi do domu za pomocą siły woli. Planu nie udało mu się wtedy zrealizować, choć z punktu widzenia dzisiejszej wiedzy, wprowadzenie takich innowacji w życie nie nastręczałoby problemów.

Thorp już w dorosłym życiu prowadził intensywne badania związane z zastosowaniem rachunku prawdopodobieństwa w hazardzie. W 1962 roku wydał książkę pt. „Beat the Dealer”, gdzie przedstawił autorski sposób liczenia kart, który gwarantował większe szanse w Blackjacku. Wszystkie systemy rozpracowujące tę grę, które powstały potem wzorowały się już na jego dokonaniach.

A były one tak skuteczne, że przedstawiciele kasyn poczuli, że mogą stracić swoją uprzywilejowaną pozycję i uciekli się do zmiany zasad gry, aby dać krupierowi większą szansę na wygraną. Spotkało się to ze zdecydowanym bojkotem ze strony graczy i doprowadziło do osiągnięcia kompromisu – gracze zgodzili się na użycie nie jednej, a czterech talii kart w grze, co podnosiło znacznie poziom trudności, dla każdego, kto chciał skorzystać z metody Thorpa.

Czytaj całość na: m.technologie.gazeta.pl

0 komentarzy

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

E-PLAY.PL