Ostatnia aktualizacja: 16 września 2016
Gruzińskie media poinformowały we wtorek, ze turecki prezydent Recep Erdogan Tayyp zwrócił się do byłego premiera Gruzji, miliardera Bidzina Ivanishvili, by ten użył swoich wpływów w celu zamknięcia gruzińskich kasyn leżących, według niego, kusząco zbyt blisko tureckiej granicy.
Na taką prośbę Ivanishvili odparł, że jakby to od niego zależało to zamknąłby nawet wszystkie kasyna w swoim kraju. Jednak nie zależy a poza tym kasyna są ważną podporą gruzińskiej gospodarki, zwłaszcza w rejonie Adjara, znajdującym się właśnie za północno-wschodnią granicą Turcji. W regionie leży zaś miasto Batumi, które jest głównym ośrodkiem turystycznym na wybrzeżu Morza Czarnego.
Według oficjalnych danych rządowych w Batumi udzielono 11 zezwoleń na prowadzenie kasyn wobec zaledwie trzech wydanych w stolicy kraju, Tbilisi. Do budżetu miasta Batumi trafia z opłat i podatków związanych z hazardem 8.7 miliona dolarów z czego 81% pochodzi właśnie z działalności kasyn. Roczna opłata za prowadzenie kasyna w Gruzji wynosi 216 tysięcy dolarów ale Batumi pobiera tylko 108 tysięcy. Ale nawet ta preferencyjna opłata może zostać uchylona, jeżeli operator kasyna zbuduje hotel z co najmniej setką pokoi.
W roku 2012 Turcja i Gruzja podpisały umowę o złagodzeniu rygorów dotyczących przekraczania wspólnej granicy. Niemal natychmiast turecki ambasador w Batumi poinformował o masie Turków, którzy zamykają swoje sklepy i całymi hordami odwiedzają gruzińskie kasyna. Dochodziło do sytuacji, że żony tureckich hazardzistów nachodziły ambasadora by ten odnalazł ich mężów i odesłał do domu… A czemu Turcy tak tłumnie odwiedzają gruzińskie domy gry? Otóż w roku 1998 zamknięto wszystkie kasyna w ich kraju. A natura nie znosi próżni.
"Trochę szukanie dziury w całym biorąc pod uwagę natłok hazardowych reklam dosłownie wszędzie..."
"To chyba konkurencja forebtu opłaca te teksty redakcji e-play... Co to za bzdurna informacja, w czasach, gdy dzieciaki oglądają reklamy sts skierowane tematycznie do dzieci i mlodziezy, dziadki kupują wnuczkom zdrapki "nie hazardowego" lotalizatora, a superbet niemal wyskakuje z lodówki i nie patrzy na wiek konsumenta. Wstyd e-play"
"Jakieś kompy znaleźli i jaka akcja? Oni już naprawdę nie mają kogo łapać i statystyki robią. Takie służby zaangażowane w proceder paru komputerów i opłakanych lokali. Marnują pieniądze podatników"
"Mnie to wkurza te obstawianie państwowego totalizatora: stoję w Żabce a przede mną emeryt podaje jakieś cyfry, kupuje losy, czas zabiera… w saloniku prasowym chce kupić gazetę a to był jakiś tam dzień kumulacji i ludzie poje@@ni stoją w kolejce i obstawiają liczby. To jest hazard. Hazard też jest w radio RMF „wyślij sms a już teraz każdy sms mnożymy x70” więc jak każdemu mnożą to co to za bonus? Może trzeba zacząć od ograniczenia tych konkursów SMS i zdrapek/obstawiania liczb na stacji w sklepie i kiosku?"
"Reklamy Totalizatora powinny być zabronione. To namawianie ludzi do hazardu. Emeryci wydają całe emerytury na zdrapki. W czasie losowania gadają że jeden trafił milion a że reszta przegrała 10 mln tego już nie powiedzą. Zakazać tych praktyk."