Ostatnia aktualizacja: 16 sierpnia 2023
Holenderscy parlamentarzyści zażądali aby promowany przez influenserów produkt czy usługa był przez nich najpierw sprawdzony pod kątem legalności z prawem.
Wszystko to po tym jak gazeta AD poinformowała że influencerzy reklamują podejrzane grupy hazardowe i inne nielegalne usługi.
Według AD influencerzy reklamowali usługi, w których ludzie mogli kupować „wyniki” meczów sportowych, które jeszcze się nie odbyły w grupach hazardowych na Telegramie. Według serwisu mecze są ustawione, więc ofiary mogą wykorzystać wyniki do obstawiania zakładów w biurach hazardowych. Wyniki były przypadkowymi domysłami, więc wiele ofiar – głównie młodych mężczyzn – straciło dużo pieniędzy. Jeśli przypadkowo wygrali, kusiło ich, aby zainwestować w kryptowaluty, które następnie zostały skradzione.
500 tysięcy obserwujących granicą chroniącą influenserów
Badani przez AD influencerzy mieli mniej niż 500 000 obserwujących, więc nie podlegają lokalnej ustawie o mediach i nie mogą zostać ukarani grzywną, jeśli nie zgłoszą, że post jest reklamą. Bez ostrzeżenia „to jest reklama” posty promocyjne wyglądały jak rzeczywiste doświadczenia influencerów. Jak czytamy w gazecie, „z tego powodu wielu ich zwolenników traktuje ich wyjątkowo poważnie”.
W pytaniach parlamentarnych zadanych ministrowi Francowi Weerwindowi w sprawie ochrony prawnej posłowie Michiel van Nispen (SP), Anne Kuik (CDA) i Mirjam Bikker (ChirstenUnie) nazwali „bardzo szkodliwe”, że influencerzy wabią młodych ludzi „do wydawania dużych pieniędzy w tym fałszywym i praktycznie niewykrywalnym systemie”. Chcą, aby minister wyjaśnił, w jaki sposób rząd może lepiej chronić tych młodych ludzi. Sugerują apel do influencerów o zaprzestanie akceptowania „działań promocyjnych oszustów”.
Parlamentarzyści D66, Steven van Weyenberg, Hülya Kat i Jeanet van der Laan, chcą, aby rząd zobowiązał influencerów do zbadania, co promują. Według nich wcześniejsze sprawdzenie mogło uniemożliwić „wielu obserwujących otrzymanie rekomendacji dotyczącej praktyki, która zszokowała również influencerów, gdy stało się jasne, że to kompletna bzdura.
Polskie prawo hazardowe a „influenserzy”?
Zgodnie z aktualnym prawem hazardowym reklamowanie hazardu nie jest dozwolone, lecz nie jest problem natrafić na influenserów znad Wisły którzy parają się tą profesją. W ostatnim czasie informowaliśmy iż pewien młody celebryta, Amadeusz Ferrari, który jest generalnie znany z tego iż jest znany w dość intensywny sposób promuje na swoich mediach społecznościowych nielicencjonowanego w Polsce operatora GG.BET
"Trochę szukanie dziury w całym biorąc pod uwagę natłok hazardowych reklam dosłownie wszędzie..."
"To chyba konkurencja forebtu opłaca te teksty redakcji e-play... Co to za bzdurna informacja, w czasach, gdy dzieciaki oglądają reklamy sts skierowane tematycznie do dzieci i mlodziezy, dziadki kupują wnuczkom zdrapki "nie hazardowego" lotalizatora, a superbet niemal wyskakuje z lodówki i nie patrzy na wiek konsumenta. Wstyd e-play"
"Jakieś kompy znaleźli i jaka akcja? Oni już naprawdę nie mają kogo łapać i statystyki robią. Takie służby zaangażowane w proceder paru komputerów i opłakanych lokali. Marnują pieniądze podatników"
"Mnie to wkurza te obstawianie państwowego totalizatora: stoję w Żabce a przede mną emeryt podaje jakieś cyfry, kupuje losy, czas zabiera… w saloniku prasowym chce kupić gazetę a to był jakiś tam dzień kumulacji i ludzie poje@@ni stoją w kolejce i obstawiają liczby. To jest hazard. Hazard też jest w radio RMF „wyślij sms a już teraz każdy sms mnożymy x70” więc jak każdemu mnożą to co to za bonus? Może trzeba zacząć od ograniczenia tych konkursów SMS i zdrapek/obstawiania liczb na stacji w sklepie i kiosku?"
"Reklamy Totalizatora powinny być zabronione. To namawianie ludzi do hazardu. Emeryci wydają całe emerytury na zdrapki. W czasie losowania gadają że jeden trafił milion a że reszta przegrała 10 mln tego już nie powiedzą. Zakazać tych praktyk."