KAS likwiduje nielegalne kasyna. „Wchodzimy razem z drzwiami”

Automaty
Iwo 25/10/2021

Ostatnia aktualizacja: 25 października 2021

Przesłano Krajowej Administracji Skarbowej sto adresów punktów z nielegalnymi automatami do gier hazardowych. Po naszej interwencji KAS zarekwirowała maszyny i pieniądze. Mieliśmy okazję przyjrzeć się, jak wygląda walka KAS z nielegalnym hazardem. Towarzyszyliśmy im „w nalocie na miękko” oraz takim z użyciem uzbrojonych funkcjonariuszy.

Jedne wyglądają jak legalne, wręcz luksusowe kasyna, inne to brudne nory, śmierdzące tanim alkoholem i papierosowym dymem. Przed wejściem zawsze są kamery, dzwonek, czasem mały neon.
W środku dyskretna obsługa, zwykle jednoosobowa. Gospodarz podaje graczom piwo, opróżnia popielniczki, czasem sprząta. Tak wyglądają nielegalne punkty z automatami hazardowymi, o których pisaliśmy w money.pl.

Po naszym materiale przesłaliśmy mazowieckiej Krajowej Administracji Skarbowej listę adresów, pod którymi działają takie punkty. Okazało się, że wiele z nich pokrywa się z tymi, o których funkcjonariusze już wiedzą.

W ciągu miesiąca KAS przeprowadza kilkanaście „nalotów” na punkty z automatami i zabezpiecza do kilkuset maszyn. We wrześniu takich kontroli było 19. Do magazynu, gdzie do czasu zakończenia procesu przechowuje się zarekwirowane urządzenia, trafiło 100 maszyn.

„W samej Warszawie jest 200 punktów, o których wiemy – mówi Andrzej, funkcjonariusz, z którym jadę na akcję likwidacji lokalu. – A mamy pod sobą jeszcze m.in. Pruszków i Otwock. W referacie jest 15 osób.

„Łatwa robota”

Pierwszy punkt, do którego jadę z funkcjonariuszami KAS, jest przy ulicy Globusowej na warszawskich Włochach. 10 numerów dalej jest drugi, a po przeciwnej stronie ulicy stoi komisariat policji. Witryna jest zaklejona białą folią, nad drzwiami dwie kamery, przy futrynie dzwonek. W oknie niewielki neon z napisem „Open 24”. Akurat zgaszony.

Parkujemy kilkanaście metrów od wejścia do lokalu, żeby móc obserwować drzwi. Po drugiej stronie ulicy staje drugi samochód KAS. W pobliżu jest też Grupa Zabezpieczenia Działań Mazowieckiego Urzędu Celno-Skarbowego, czyli oddział uzbrojonych po zęby i wyposażonych w specjalistyczny sprzęt funkcjonariuszy. Na wszelki wypadek.

„W tym wypadku jesteśmy na początku postępowania i nie mamy zgody prokuratora na wejście siłowe – wyjaśnia Andrzej. – Dlatego musimy zaczekać aż ktoś wejdzie do środka. Wtedy będziemy mieć uzasadnione podejrzenie, że odbywa się tam nielegalny hazard.”

Okazja nadarza się po kilkunastu minutach. Młody chłopak podchodzi do drzwi od lokalu i otwiera go kluczem. Funkcjonariusze przystępują do akcji.

Andrzej staje trochę z tyłu, czeka aż drugi funkcjonariusz podejdzie do drzwi i zadzwoni dzwonkiem. Obaj mają na sobie czapki z daszkiem i sportowe bluzy, pod którymi ukryta jest broń i kajdanki.

Gdy drzwi się otwierają, do środka wbiega czwórka funkcjonariuszy. Po chwili Andrzej wychodzi z lokalu. Ma na ramieniu odblaskową opaskę z napisem „Służba Celno-Skarbowa” i odznakę na szyi. Mówi, że mogę wejść. (…)

Calość reportażu czytaj TUTAJ

0 komentarzy

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

E-PLAY.PL