Ostatnia aktualizacja: 17 grudnia 2018
Steve Wynn, okrzyknięty przez „Time” w roku 1994 nową twarzą hazardu w Stanach Zjednoczonych, swoją drogę do tego tytułu rozpoczynał w 1967 r., gdy jako dwudziestokilkulatek po raz pierwszy zainwestował w hazardowy biznes.
Wykupił wtedy 3 proc. udziałów w salonie bingo działającym w nowo otwartym hotelu-kasynie Frontier przy Las Vegas Strip. Cztery miesiące później obiekt kupił Howard Hughes. Wkrótce sześciu ludzi, w tym osoby powiązane z mafią, zostało oskarżonych przez władze o ukrywanie prawdziwych właścicieli tego biznesu.
Wynn, który nie został objęty dochodzeniem, przyjął wtedy ważną lekcję – trzeba być zawsze świadomym tego, z kim robi się interesy. Steve Wynn poznał wówczas swego sprzymierzeńca – Parry Thomasa, prezesa Bank of Las Vegas, który pomógł mu nabyć firmę Best Brands, trudniącą się hurtową sprzedażą alkoholu. To była druga ważna lekcja – liczą się znajomości. W roku 1971 nadarzyła się okazja odkupienia od Howarda Hughesa nieruchomości przy Las Vegas Boulevard.
Ale Wynn nie miał 1,1 mln dolarów, znalazł więc wspólnika – Abrahama Rosenberga, któremu odstąpił w tym interesie 33 proc. udziałów. Gdy nieruchomość tę sprzedali Caesars Palace, Wynn zarobił 766 tys. Dolarów i… stał się w Vegas pierwszoligowym graczem. Zaczął wykupywać udziały w Golden Nugget, mieszącym się przy Fremont Street. Okradanie firmy przez pracowników było tam normą. Kiedy w 1973 r.
Wynn został największym udziałowcem i prezesem hotelu, zaczął od gruntownych porządków, czyli zwolnień. Wtedy odebrał trzecią ważną lekcję – lojalność pracownika jest nie do przecenienia. Przy zarządzaniu Nugget pomógł mu brat, Kenneth. W niedługim czasie przebudowali kasyno, zwiększyli czterokrotnie jego zyski i zrealizowali ambitny plan otwarcia Golden Nugget Gambling Hall and Rooming House. Jednak tego było wciąż mało.
Steve Wynn pojechał do Atlantic City z zamiarem nabycia hotelu Resorts International, który był zwiastunem nowego oblicza hazardu – ściągały doń tłumy ze wszystkich stron kraju, zwabione imponującym wystrojem. Wynn kupił obiekt za 8,5 mln dolarów, większość tej sumy pożyczając. Pod nowym szyldem – Atlantic City Golden Nuggets, przedsięwzięcie to z 522 pokojami hotelowymi ruszyło w grudniu 1980 r. Tymczasem stare Las Vegas, które kojarzyło się Wynnowi wyłącznie z hazardem, potrzebowało nowego wymiaru rozrywki. Tym „nowym” stał się Mirage.
Tuż po otwarciu tego hotelu-kasyna wielu mieszkańców Miasta Grzechu wyśmiewało tupet jego twórcy, który planował zysk w wysokości „miliona dolarów dziennie”! Wbrew sceptykom, przedsięwzięcie to wyznaczyło nowe standardy przepychu i wielkości przy Las Vegas Strip. W dniu otwarcia Mirage spodziewano się 100 tysięcy gości, zjawiło się 200 tysięcy.
W ciągu pierwszego miesiąca funkcjonowania kasyno wygrało 40 mln dolarów, a zyski w pierwszym kwartale wyniosły 44 mln dolarów, podczas gdy sąsiednie kasyno – Caesars Palace, odnotowało w tym czasie spadek zysku o 43 proc. Powstanie Mirage to cezura z historii Las Vegas. Hotele-kasyna połączono z tematycznymi parkami rozrywki. Rozpoczął się wyścig w oferowaniu atrakcji, które przyciągały turystów najczęściej kończących zabawę przy stole do gry. Od otwarcia w 1989 r. hotelu-kasyna Mirage Steve Wynn uznawany jest za mistrza tworzenia nowego oblicza Vegas.
Artykuł pochodzi z Magazynu E-PLAY, grudzień 2008
"Trochę szukanie dziury w całym biorąc pod uwagę natłok hazardowych reklam dosłownie wszędzie..."
"To chyba konkurencja forebtu opłaca te teksty redakcji e-play... Co to za bzdurna informacja, w czasach, gdy dzieciaki oglądają reklamy sts skierowane tematycznie do dzieci i mlodziezy, dziadki kupują wnuczkom zdrapki "nie hazardowego" lotalizatora, a superbet niemal wyskakuje z lodówki i nie patrzy na wiek konsumenta. Wstyd e-play"
"Jakieś kompy znaleźli i jaka akcja? Oni już naprawdę nie mają kogo łapać i statystyki robią. Takie służby zaangażowane w proceder paru komputerów i opłakanych lokali. Marnują pieniądze podatników"
"Mnie to wkurza te obstawianie państwowego totalizatora: stoję w Żabce a przede mną emeryt podaje jakieś cyfry, kupuje losy, czas zabiera… w saloniku prasowym chce kupić gazetę a to był jakiś tam dzień kumulacji i ludzie poje@@ni stoją w kolejce i obstawiają liczby. To jest hazard. Hazard też jest w radio RMF „wyślij sms a już teraz każdy sms mnożymy x70” więc jak każdemu mnożą to co to za bonus? Może trzeba zacząć od ograniczenia tych konkursów SMS i zdrapek/obstawiania liczb na stacji w sklepie i kiosku?"
"Reklamy Totalizatora powinny być zabronione. To namawianie ludzi do hazardu. Emeryci wydają całe emerytury na zdrapki. W czasie losowania gadają że jeden trafił milion a że reszta przegrała 10 mln tego już nie powiedzą. Zakazać tych praktyk."