Nieudane naloty na nielegalne salony gier

Automaty
Bartosz 05/10/2016

Ostatnia aktualizacja: 5 października 2016

Od ponad roku nie może być prowadzona legalna działalność salonów z automatami do gry. Ostatnie zezwolenia na prowadzenie działalności związanej z wystawianiem publicznie automatów do gier wygasły z końcem 2015 roku. Jednak nie spowodowało to zniknięcia salonów gier z ulic miast.

Luki oraz niezbyt wysokie kary w prawie powodują, że nielegalne salony gier powstają niemal wszędzie. Jest ich więcej niż kiosków z gazetami.

W Sochaczewie nielegalne salony gier pojawiają się, jak przysłowiowe grzyby po deszczu. Praktycznie na każdej ulicy miasta funkcjonuje choćby jeden salon z automatami. Są widoczne z daleka i działają całodobowo. Nie zmieniają tego również naloty służby celnej, która składa niezapowiedziane wizyty. Celnicy rekwirują nielegalne automaty, ale już następnego dnia w to miejsce trafiają nowe.

Syzyfowe akcje

Kiedy pojawiamy się w jednym salonie gier w mieście, to już natychmiast w promieniu 100 kilometrów od tego miejsca, a na pewno w mieście, do którego przyjeżdżamy, wszystkie inne salony zamykają się. Udaje się zabrać automaty w jednym tylko miejscu. Do innych już nie wejdziemy tego dnia – mówi jeden z celników nadzorujący akcję w salonie gier przy ulicy Staszica. Celnicy przybyli tam w czwartek, 29 września około godziny 14.00. Nie ujawniają, dlaczego wybrali ten a nie inne salony. Zasłaniają się procedurami.

Akcja ma być zaskoczeniem dla właścicieli salonów, aby była skuteczna. Jednak z drugiej strony czasem mamy wrażenie, że na niewiele zdaje się ta nasza praca. W większości automaty do gry to stare modele o niewielkiej wartości, sprowadzane z zagranicy. Tam je wycofano z powodu ich niewysokiej klasy. U nas sprowadzone są w większości do salonów nielegalnie i nadal u nas pracują – zaznacza celnik – Sytuacja jest taka, że zaraz po naszym wyjeździe, jeśli nie dziś, to najdalej jutro w tym samym miejscu staną nowe maszyny. Wartość jednej nie przekracza 200 złotych, więc koszt jest niewielki.

Sytuacja przed salonem gier na ulicy Staszica, naprzeciwko komendy Państwowej Straży Pożarnej, nie wzbudziła większego zainteresowania mieszkańców. Większość z pytanych o zdanie, nie była zainteresowana tematem.

Nie gram i mnie to nie interesuje – odparła kobieta parkująca autem tuż przy wejściu do salonu. Podobnie reagowali przechodnie. Jedynie kilka młodszych osób próbowało zajrzeć przez drzwi do środka. Jednak bezskutecznie, gdyż dwóch celników zasłaniało sobą widok.

Na razie robimy, co do nas należy. Spisujemy, zabieramy sprzęt. Na więcej nie pozwala nam prawo. Czy jeśli zmienią się przepisy, będzie lepiej? Trudno mi powiedzieć. Na pewno nie znikną nielegalne salony gier i kasyna. Będzie tylko trudniej je odnaleźć. Najlepiej, aby hazard był całkowicie nielegalny. Pomysł, by to państwo czerpało z tego zyski, też nie wydaje mi się dobrym rozwiązaniem. Nam również wtedy pracy nie ubędzie – podsumował celnik nadzorujący akcję.

Całość czytaj na: newsbook.pl

0 komentarzy

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

E-PLAY.PL