Problem nielegalnego hazardu w Niemczech

Artykuły Najczęściej czytane Prawo hazardowe
Wiktor Czerwiński 22/11/2023

Ostatnia aktualizacja: 11 grudnia 2023

Artykuł ten został opublikowany przez uznaną niemiecką kancelarię prawniczą Hambach and Hambach oraz zespół redakcyjny Igaming Business.

Niemieccy licencjonowani operatorzy gier hazardowych znajdują się pod większą presją ze strony konkurencji na czarnym rynku niż kiedykolwiek wcześniej, ostrzegali w zeszłym tygodniu uczestnicy Bundeskonferenz zum Glücksspielwesen prowadzonej przez Behörden Spiegel.

„Najlepszym antidotum na nielegalny rynek jest konkurencyjny rynek regulowany” – powiedział delegatom na konferencji Wes Himes z Rady ds. Zakładów i Gier( Betting and Gaming Council’s / BGC) Wes Himes.

Krytycy ustawili się w kolejce, by zaatakować powolny postęp reform regulacyjnych w Wielkiej Brytanii, rodzimym rynku BGC, po trzyletnim przeglądzie i sześciu różnych ministrach ds. gier hazardowych.

Jednak w Niemczech biała księga dotycząca ustawy o grach hazardowych jest uważana za skuteczny, oparty na współpracy i proporcjonalny model udoskonalenia przepisów dotyczących gier hazardowych.

Na rynku, na którym obowiązują ogólne limity stawek w automatach online wynoszące 1 EUR i gdzie miesięczne depozyty są ograniczone do 1000 EUR, podejście Wielkiej Brytanii skupiające się na moderowaniu, a nie na zakazie działalności, przemawia do wielu. Wielu krytykowało kontrole przystępności cenowej (Affordability checks) jako natrętne i nadmierne, lecz zapewniają one spersonalizowany kompromis, którego brakuje Niemcom, jak sugerowali uczestnicy.

Surowe środki służą jedynie wzmocnieniu nielegalnej konkurencji w sektorach stacjonarnym, ulicznym i internetowym.

Nowy Traktat Państwowy, te same stare problemy

Dyrektor naczelny lokalnego licencjobiorcy Rootz Sam Brown obnażył skutki ponownej regulacji podczas sesji zorganizowanej przez specjalistów od prawa hazardowego Hambach & Hambach. Wyjaśnił, że istnieje wyraźna analogia między ponownym uregulowaniem a wzrostem nielegalnej gry online.

Brown wyjaśnił, że przed okresem tolerancji, w którym firmy przestrzegające warunków Traktatu stanowego z 2021 r. mogły działać bez licencji, gracze Rootz wpłacali średnio 350 euro, a średni przychód brutto na gracza wynosił 141 euro.
Jednak do sierpnia 2023 r. średnie depozyty klientów spadły o 80% do 150 euro, a GGR na grę spadło o połowę do 73 euro. Brown dodał, że jedynie około 10% działalności przedregulacyjnej Rootza skierowało się na rynek regulowany.

„I nie przestali grać i nie znaleźli innego hobby”.

Jego zdaniem rygorystyczne środki, takie jak limity depozytów i stawek, odgrywają dużą rolę w boomie na czarnym rynku. Zapobieganie szkodom powinno być ostatecznym obowiązkiem operatorów – dodał Brown, powtarzając uwagę Himesa o uznaniu przez operatorów GB swojej wiodącej roli w ochronie graczy.

Wszystkie dane są w posiadaniu operatorów, a nie władz i ustawodawców. Uzależnieni klienci szkodzą biznesowi, powiedział Brown, ale spersonalizowane podejście oparte na indywidualnych graczach będzie skuteczniejsze niż ogólne ograniczenia obowiązujące w Niemczech.

Jest to szczególnie istotne, jeśli powoduje przekierowanie konsumentów na nielegalne strony internetowe bez zabezpieczeń. Brown uważa, że około 80% gier na automatach online odbywa się nielegalnie, co znacznie różni się od twierdzeń nowego federalnego organu regulacyjnego Gemeinsame Glücksspielbehörde der Länder (GGL) dotyczącego wysokiego poziomu channelizacji.

Rynki czarno-białe obsługiwane przez tych samych dostawców

Partner płacowy firmy Hambach & Hambach, Yannick Skulsky, zauważył, że witryn z automatami do gry – co jest nieco sprzeczne z intuicją – nie można reklamować jako kasyna. Co więcej, regulacje niezwykle utrudniają legalnym operatorom wprowadzanie nowych tytułów, a zrobienie tego samego jest bardzo łatwe (i dochodowe) dla ich odpowiedników na czarnym rynku.

Na legalnym rynku poszczególne gry muszą być certyfikowane. Operator potrzebuje licencji na oferowanie automatów, a następnie specjalnego pozwolenia na każdą grę. GGL, która przeprowadza testy wewnętrznie, może zatrudnić około 150 pracowników. Obecnie zatrudnia około połowę tej liczby, co stanowi mieszankę pracowników zatrudnionych w niepełnym i pełnym wymiarze czasu pracy. Nieuniknione są zaległości w certyfikacji slotów.
Jednak nie ma licencji B2B. Gra może zostać certyfikowana i uruchomiona przez jednego licencjobiorcę, podczas gdy inny wciąż oczekuje na pozwolenie. Lub też studio gier slotowych mogłoby opóźnić swoje prawne wdrożenie u jednego licencjonowanego klienta, podczas gdy przychody płynęłyby za pośrednictwem nielicencjonowanej marki.

Roszczenia graczy i maltańska ustawa nr 55

Wygląda na to, że podejmowane przez graczy próby odzyskania strat wynikających z hazardu od nielicencjonowanych marek również nie są zbyt odstraszające. Sądy i klienci w Niemczech w dalszym ciągu ścigają operatorów za straty poniesione w wyniku dużych opóźnień Niemiec we wdrażaniu Traktatu Państwowego. Austriaccy prawnicy próbują nawet dochodzić roszczeń wobec poszczególnych członków kadry kierowniczej i dyrektorów.

Założyciel Hambach & Hambach, Claus Hambach, uważa, że ta sytuacja – przyznaje, że wydaje się dość surrealistyczna – zaczyna się racjonalizować. Choć stanowe sądy najwyższe orzekają na korzyść graczy, orzeczenie Sądu Najwyższego może zmienić perspektywę.

Odrzuciła żądanie odzyskania strat od dostawcy usług płatniczych, głównie na tej podstawie, że gracz uprawiał hazard. Wiedzieli, że pieniądze są zagrożone. Ponadto zauważył, że nie można unieważnić kontaktu między graczem a operatorem, ponieważ obie strony, zawierając i przyjmując zakłady, w rzeczywistości formalnie łamały prawo.

Hambach za rozwiązanie prawne uważa artykuł prawniczy opublikowany przez niemieckiego eksperta w dziedzinie prawa cywilnego, profesora H. Köhlera. Profesor Köhler argumentuje, że tylko trzy czynniki powinny skłonić operatora do zwrócenia graczowi strat.

Wszelkie straty poniesione przez nieletnich powinny zostać zwrócone, a gracze, którzy będą w stanie udowodnić, że zostali wprowadzeni w błąd przez markę udającą, że posiadają licencję, będą się kwalifikować. Osoby uzależnione od hazardu również będą mogły ubiegać się o zwrot poniesionych strat, jeśli przedstawią dowód medyczny potwierdzający ich stan.

Próba Malty, aby chronić swoich licencjobiorców przed takimi przypadkami, Bill 55, jest postrzegana przez delegatów konferencji jako coś ważniejszego niż kwestia hazardu. Ale nie tylko Komisja Europejska przyjrzy się podejściu legislacyjnemu Malty, ale Europejski Trybunał Sprawiedliwości oceni także sporny niemiecki Traktat Międzypaństwowy o grach hazardowych, który jest w pierwszej kolejności podstawą roszczeń (sprawa C-440/23).

Czarny rynek wielokanałowy w Niemczech

Jednak nielegalne gry są powszechne we wszystkich kanałach. Rynek nielegalnych automatów do gier rośnie i rośnie liczba nielicencjonowanych kasyn Kaffe Kasino, ostrzegł Burkhard Blienert z Federalnej Rady ds. Uzależnień i Narkotyków.

Eksperci zajmujący się egzekwowaniem prawa zwrócili uwagę, że nielegalny hazard wiąże się ze stosunkowo niskim ryzykiem dla grup przestępczych, pozostaje wysoce dochodowy i stanowi popularną metodę prania pieniędzy. Łatwo też manipulować legalnymi urządzeniami lub budować naśladownictwo tradycyjnych urządzeń hazardowych – zaprezentowano kilka prymitywnych automatów, a nawet skonfiskowaną przez policję odmianę ruletki.

Jednakże na szczeblu rządowym nadal istnieje chęć rozwiązania problemu nielegalnego hazardu w połączeniu ze ścisłą kontrolą rynku regulowanego. Na przykład Blienert argumentował, że reklama zakładów sportowych jest takim samym zagrożeniem jak nielegalny hazard i skrzynki z łupami, w ramach debaty na temat tego, czy reklamy telewizyjne, sponsorowanie piłki nożnej i inne formy promowania marki powinny zostać ograniczone lub zakazane, podobnie jak w Wielkiej Brytanii.

Jednak dyrektor Gauselmann Group, Manfred Stoffers, przyjął odmienne zdanie. Argumentował, że ochrona graczy została zwiększona poprzez regulacje. Jeśli coś dzieje się na otwartej przestrzeni, można je monitorować i kontrolować.

Jednak dwa lata po przejęciu przez GGL kontroli nad grami igamingowymi operatorzy i stowarzyszenia twierdzą, że rygorystyczne środki regulacyjne stosowane w Niemczech przynoszą korzyści jedynie czarnemu rynkowi.

0 komentarzy

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

E-PLAY.PL