Ostatnia aktualizacja: 11 października 2016
Właściciele salonów gier stosują coraz więcej sztuczek, żeby jednak zarabiać na automatach. Dlatego takich lokali przybywa.
Choć salony do gier działają nielegalnie lub na granicy prawa, to automatów z dnia na dzień jest coraz więcej. W samym Żyrardowie, według danych Urzędu Celnego w Pruszkowie, takich punktów jest blisko 50. Pojawiają się w salonach gier, pubach, osiedlowych barach, a nawet w hotelach.
Funkcjonariusze Urzędu Celnego robią co mogą – zatrzymują automaty, ale niestety znaczną ich część muszą zwracać. Nie ukrywają, że sytuacja przypomina węzeł gordyjski.
Wszystkiemu winne jest skomplikowane prawo. Jego zmiany na przestrzeni ostatnich lat, brak jednolitego orzecznictwa powodują, że biznes salonów gier kwitnie. Wszystko to, co jest poza kasynami, jest nielegalne. Mimo to właściciele salonów potrafią obejść każde przepisy, wygrywają też sprawy o zwrot wcześniej zabranych przez urzędników celnych automatów.
– Wynosimy automaty z lokalu, a za dwa, trzy dni pojawiają się w nim nowe. Trudno dotrzeć do właścicieli, a pracownicy niby nic nie wiedzą, posługują się nauczoną formułką. Realnych trudności, z jakimi codziennie spotykamy się w naszej pracy, jest bardzo dużo – zauważa Dariusz Baran z Urzędu Celnego w Pruszkowie.
Funkcjonariusz został zaproszony na prośbę Komisji Bezpieczeństwa, Porządku Publicznego, Handlu i Usług Rady Miasta w Żyrardowie. Radni już kilkakrotnie dyskutowali o salonach gier w naszym mieście i problemach z tym związanymi.
– Tych salonów jest bardzo dużo. Ich działalność nosi znamiona nielegalności, jest źródłem zagrożeń, demoralizacji społeczeństwa i patologii. Miejmy nadzieję, że rządzący w końcu przygotują odpowiednie przepisy i narzędzia do ich egzekwowania – podkreślał Arkadiusz Sowa, przewodniczący komisji.
W blisko 40-tysięcznym Żyrardowie, według danych celników, salonów gier jest prawie 50. Za dnia tak bardzo nie rzucają się w oczy. Tymczasem po zmierzchu rozświetlają je pulsujące, bijące po oczach neony wzywające graczy. Każdy jest znany urzędnikom, do każdego próbowali wejść. To jednak, jak przyznaje Dariusz Baran, bardzo często trudne zadanie i funkcjonariusze posługiwać się muszą fortelami. To ważne, by w trakcie czynności kontrolnych i eksperymentu procesowego zebrać jak najwięcej dowodów. Aktualnie automaty do gry zmodyfikowano na automaty do „rozpowszechniania wiedzy powszechnej”- po zakredytowaniu maszyny uruchamiają się bębny i pojawia się pytanie, np. „Czy Warszawa jest stolicą Polski?” albo „Czy Azja jest kontynentem?”.
Czekają na zmiany
Dariusz Baran uspokoił radnych, że Żyrardów nie wygląda aż tak źle w porównaniu z innymi mazowieckimi miastami. Urząd Celny w Pruszkowie systematycznie przeprowadza kontrole w naszym mieście, nie zawsze jednak kończą się one sukcesem. Dotychczas wykonano u nas siedem czynności sprawdzających (skończyły się niepowodzeniem ze względu na brak możliwości wejścia do lokalu) oraz cztery kontrole. W sumie zatrzymano 17 automatów. Do jednego punktu „podchodzono” do tej pory sześć razy.
– Z waszego terenu przychodzi mnóstwo informacji anonimowych, które oczywiście weryfikujemy. Mogę obiecać, że o Żyrardowie nie zapominamy – dodaje funkcjonariusz.
Pojawiają się opinie, że państwo powinno pozwolić na tego typu grę, ale na zdrowych i ściśle określonych zasadach. To spowoduje wyeliminowanie nielegalnej działalności – legalny hazard „przypilnuje” ten nielegalny. Rząd przygotowuje nowelizację Ustawy o grach hazardowych. Nie wiadomo jednak, kiedy wejdzie ona w życie.
Źródło: Głos Żyrardowa i Okolicy
Lex-lutor
20:53 16/01/2018