Ostatnia aktualizacja: 24 grudnia 2023
28 maja 1917 w rewanżowym meczu piłkarskim zmierzyły się ze sobą jedenastki Polonii i Legii. Spotkanie rozegrane na obiektach Agrykoli, zakończyło się remisem 1:1 i pewnie nie przeszłoby do historii gdyby nie jeden mało znany fakt… To pierwszy mecz na ziemiach polskich, w trakcie którego przyjmowano zakłady sportowe polegające na typowaniu wyników.
Historia polskiej „bukmacherki” ma już zatem 100 lat, a jej dzieje towarzyszyły polskiemu sportowi przez lata, od nieformalnych zakładów przedwojennych, poprzez monopol Totalizatora Sportowego, typowanie wyników ligi polskiej i angielskiej aż do dzisiejszej możliwości zawierania zakładów przez Internet u legalnie działających w Polsce bukmacherów. Jak wyglądały kupony, zakłady i wygrane 100 lat temu? Dlaczego w pierwszych zakładach mogli brać udział członkowie klubów, a derbom Warszawy często towarzyszyły honorowe zakłady pomiędzy rywalizującymi piłkarzami stołecznych drużyn? Cezary Korycki ze sport.tvp.pl porozmawiał o tym z doktorem Robertem Gawkowskim, wybitnym historykiem sportu, autorem m.in. książek „Futbol dawnej Warszawy”, „Historia polskiej piłki nożnej”, pracownikiem Archiwum Uniwersytetu Warszawskiego.
Cezary Korycki SPORT.TVP.PL: Starcie Polonii z Legią wiosną 1917. Nie było chyba lepszej okazji na inaugurację zakładów sportowych na ziemiach polskich.
Robert Gawkowski: Pamiętajmy że w pamiętnych meczach z roku 1917 (Legia z Polonią po raz pierwszy zagrała w kwietniu) ówczesna Legia nie była klubem warszawskim. Wszyscy zawodnicy pochodzili z Galicji: z Krakowa i Lwowa. Piłkarze Cracovii, Garbarni czy Pogoni Lwów trafili do armii austriackiej jako poborowi i w wyniku działań wojennych znaleźli się w Warszawie. Ich przybycie i mecz były odebrane bardzo emocjonalnie i patriotycznie, to byli nasi Polacy, tylko z innego – austriackiego – zaboru.
Więcej czytaj na: e-playbet.com
"Trochę szukanie dziury w całym biorąc pod uwagę natłok hazardowych reklam dosłownie wszędzie..."
"To chyba konkurencja forebtu opłaca te teksty redakcji e-play... Co to za bzdurna informacja, w czasach, gdy dzieciaki oglądają reklamy sts skierowane tematycznie do dzieci i mlodziezy, dziadki kupują wnuczkom zdrapki "nie hazardowego" lotalizatora, a superbet niemal wyskakuje z lodówki i nie patrzy na wiek konsumenta. Wstyd e-play"
"Jakieś kompy znaleźli i jaka akcja? Oni już naprawdę nie mają kogo łapać i statystyki robią. Takie służby zaangażowane w proceder paru komputerów i opłakanych lokali. Marnują pieniądze podatników"
"Mnie to wkurza te obstawianie państwowego totalizatora: stoję w Żabce a przede mną emeryt podaje jakieś cyfry, kupuje losy, czas zabiera… w saloniku prasowym chce kupić gazetę a to był jakiś tam dzień kumulacji i ludzie poje@@ni stoją w kolejce i obstawiają liczby. To jest hazard. Hazard też jest w radio RMF „wyślij sms a już teraz każdy sms mnożymy x70” więc jak każdemu mnożą to co to za bonus? Może trzeba zacząć od ograniczenia tych konkursów SMS i zdrapek/obstawiania liczb na stacji w sklepie i kiosku?"
"Reklamy Totalizatora powinny być zabronione. To namawianie ludzi do hazardu. Emeryci wydają całe emerytury na zdrapki. W czasie losowania gadają że jeden trafił milion a że reszta przegrała 10 mln tego już nie powiedzą. Zakazać tych praktyk."